Noworoczny prezent premiera

O tym, ze w czerwcu trudno się uczyć, gdy słońce świeci prosto w okna, a jedynym sposobem na obniżenie temperatury w salach jest zrobienie przeciągu, wiedzą nauczyciele i dzieci. Dlatego mająca trwać w tym roku do 30 czerwca nauka w szkołach przerażała i jednych i drugich.
Nauka w tym roku szkolnym będzie krótsza o tydzień, bo premier Kazimierz Marcinkiewicz uznał, że: „czerwiec jest złym okresem na naukę”.

Pewnie, że premier ma rację. Najczęściej w czerwcu są słoneczne, gorące dni. Nie wiem, jak można wytrzymać. Szukam wtedy ochłody w cieniu. Moja wnuczka przychodzi ze szkoły tak zmęczona, że nie ma ochoty wyjść na dwór, bo każdy by się zmęczył, 5-6 godzin pocąc się w klasie, w której słońce świeci prosto w oczy i grzeje niemiłosiernie. Dziecko jest umęczone, spocone, zgrzane i do tego dźwiga ciężką torbę, do której oprócz książek trzeba zapakować butlę picia, a po lekcjach załadować bluzę, czapkę – bo ranki przecież są zimne, więc nie puszczę dziecka w podkoszulce.
Dzieci decyzję premiera o skróceniu roku szkolnego przyjmują donośnym „Hura”. Mówią o premierze – noworocznym Mikołaju.
Co poniektórzy nauczyciele obawiają się, że nie zdążą z realizacją programu.
Tym odpowiadamy, że jeden tydzień w rocznej edukacji niewiele znaczy. A każdy nauczyciel powinien umieć elastycznie dostosować plan pracy, bo nie raz wypadł mu tydzień nauki z powodu choćby zwolnienia lekarskiego.



Decyzją premiera rok szkolny miałby kończyć się w tym roku 23 czerwca, a nie – jak planowano – 30 czerwca. W przyszłych latach nauka ma się zaczynać jak do tej pory 1 września, a rok szkolny ma trwać 180 dni, mimo że w szkołach europejskich trwa przeciętnie 190 dni. Czy tak będzie zadecyduje minister edukacji, wprowadzając odpowiednie rozporządzenie.
/BSp/

- reklama -

2 KOMENTARZE

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj