Kampania wyborcza przed druga turą wyborów prezydenckich już prawie zakończyła się. Jednak przed samym końcem nie obyło się bez incydentu…
Gorąca noc wyborcza – interweniowała policja.
Kampania wyborcza przed druga turą wyborów prezydenckich już prawie zakończyła się. Jednak przed samym końcem nie obyło się bez incydentu. Policja zatrzymała 52-letnią Helenę D., która czarnym sprayem zamalowywała plakaty jednego z kandydatów na słupach ogłoszeniowych. Zatrzymano również towarzyszącego jej 47-letniego Andrzeja P., który jak tłumaczy „tylko rozklejał plakaty wyborcze kontrkandydata”. Rzeczywiście plakaty oraz klej znaleziono w samochodzie, którym poruszali się oboje. -Odgrażali mi się, że ich mocodawca mnie „zaj….e” – mówi radny rady miasta Ludwik Gorczyca, który dokonał zatrzymania sprawczyni na gorącym uczynku. -Od kilku dni intensywnie niszczono moje plakaty, łącznie zniszczono co najmniej kilkadziesiąt – mówi Tomasz Kusy, który przybył natychmiast na miejsce zatrzymania. -Pana P. poznałem od razu. Podczas wizyty L. Dorna miał kłopoty z odczytywaniem pytań z kartki. Jak mi powiedzieli policjanci, ta osoba jest im dobrze znana – dodaje T. Kusy.
O północy rozpoczyna się cisza wyborcza i będzie trwała aż do niedzieli 20.00.
/q/