Tu możesz przeczytać oraz zobaczyć wideo z oświadczenia posła Andrzeja Markowiaka wygłoszonego w Sejmie 13 czerwca 2007r.
Szanowny Panie Marszałku, Wysoka Izbo,
Znajdujemy się w budynku Parlamentu Rzeczypospolitej, w siedzibie najważniejszej instytucji Państwa. Nie raz w tych pomieszczeniach miały miejsce gorszące wydarzenia, ale nie zmienia to faktu, że budynek Parlamentu, a więc Sejmu i Senatu jest swego rodzaju narodowym sanktuarium władzy ustawodawczej, symbolem jej istnienia i majestatu. Dlatego też w zażenowanie i wręcz w osłupienie wprawiła mnie relacja jednej ze stacji telewizyjnych pokazująca posła Ludwika Dorna, któremu Sejm Rzeczypospolitej powierzył funkcję Marszałka Wysokiej Izby, prowadzającego po sejmowych korytarzach psa. Po korytarzach, które w nieodległej przeszłości przemierzały osobistości tego Świata, gdzie swoje kroki stawiał Jego Świątobliwość Wielki Papież Jan Paweł II, dzisiaj przechadza się pies posła Dorna.
Jak należy to ocenić? Co to ma oznaczać?
Próbuję odczytać to dziwaczne zachowanie jednej z najważniejszych osób w Państwie i mam nieodparte wrażenie, że to co uczynił poseł Ludwik Dorn jest manifestacją pogardy wobec wartości i znajdujących się w budynku Sejmu Rzeczypospolitej narodowych symboli: flagi, godła i krzyża, to także pogarda dla pamięci tych, których nazwiska jako poległych Parlamentarzystów upamiętniono na symbolicznych kamiennych tablicach. Czym Polski Parlament zasłużył sobie na to aby robić z niego psiarnię?
A jakby tego było mało pan Poseł Dorn pełniący z woli Wysokiej Izby funkcję jej Marszałka, powierzył swojego psa opiece oficerów Biura Ochrony Rządu, aby umożliwili mu zrobienie kupy na przyległym trawniku. Czy pan Poseł nie wiedział, że oficerowie ci powołani są do ochrony najważniejszych osób w Państwie? Czy nie sądził też, że funkcjonariusze ci mają swoją godność i nie zasługują na takie traktowanie?
Mówię o tym bo uważam, że są jeszcze w Polsce granice przyzwoitości, których przekraczać nie wolno, że są wartości, których nie należy szargać. Milczenie wobec skundlenia obyczajów w sanktuarium Władzy Ustawodawczej oznacza zgodę i przyzwolenie. Ja na to zgody dać nie mogę!!!
Zobacz wideorelację.