A. Markowiak nie wystartuje w wyborach

Trwa uzupełnianie list przed zbliżającymi się wyborami. Nie lada niespodzianką jest wycofanie swojej kandydatury przez posła Andrzeja Markowiaka.Liderem z ramienia PO ma być Henryk Siedlaczek. Markowiakowi nie spodobało się to na tyle, że zrezygnował ze startu. – Byłem zainteresowany dalszym posłowaniem, żeby zakończyć rozpoczęte przeze mnie sprawy. Start w wyborach ma być grą zespołową, jeśli jednak lider grupy nie jest dla mnie autorytetem, to nie widzę tu dla siebie miejsca – powiedział w rozmowie z nami poseł Markowiak. Dodaje także, że jego własna wizja polityki nie pokrywa się z wizją partii. – Tu chodzi o godność i honor – stwierdza poseł.

Andrzej Markowiak nie ma jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłość. Jak mówi, teraz chce się skupić na poparciu osób, które według niego zasługują na mandat. Wśród nich wymienia m.in. Stanisława Piechulę z Mikołowa. Poseł nie wyobraża sobie, że mógłby opuścić Racibórz, bo, jak twierdzi, kocha to miasto i jeśli ktoś zechce skorzystać tutaj z jego doświadczeń i umiejętności, to propozycję przyjmie. Siedlaczek niechętnie komentuje decyzję Markowiaka. – Każdy ma prawo do własnych wyborów – ucina chłodno Siedlaczek.
Na liście najprawdopodobniej zobaczymy też Jerzego Staronia i Gabrielę Lenartowicz. Obecna sekretarz powiatu co prawda jeszcze ostatecznej decyzji nie podjęła, ale nie wyklucza, że naciskom może ulec. – Wolałabym dokończyć misję, którą rozpoczęłam w sejmiku, ale jeśli taka będzie potrzeba, to wystartuję… – mówi Lenartowicz.

Tymczasem PiS zamierza wystawić obecną radną miejską Katarzynę Dutkiewicz, radnego powiatowego Henryka Panka i Marka Rapnickiego z RCK. Propozycję wystartowania przyjął także były przewodniczący Rady Powiatu Roman Głowski. – Nie wiem czy zrobiłem dobrze, czy źle. Są tacy, którzy uznali mnie za dobrego kandydata – twierdzi Głowski. Z żalem wspomina ubiegłoroczne wybory, kiedy to na kilka dni przed oddaniem listy do wyborczej komisji wykreślono z niej jego nazwisko. – Zrobiono to bez poinformowania mnie o tym, nie mówiąc już o podaniu przyczyny. To bezprawne i perfidne. "Koledzy" postanowili wyeliminować mnie w białych rękawiczkach – mówił wtedy Głowski. Na liście nie znajdziemy z kolei radnego miejskiego Tomasza Kusego. – Chcę skupić się na pracy w naszym mieście. Uważam, że są osoby, które są bardziej przygotowane do pracy parlamentarnej z korzyścią dla raciborzan niż ja. Oczywiście wskażę te osoby i będę zabiegał o poparcie ich wśród wyborców – komentuje Kusy.

/SaM/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj