Już wkrótce, bo 21 października odbędzie się nasz kolejny, życiowy sprawdzian. Sprawdzian, który pokaże, czym jest demokracja i jakie ma ona dla nas znaczenie. Termin „DEMOKRACJA” wywodzi się z języka starożytnej Grecji. W wolnym tłumaczeniu, oznacza „rządy ludu” (od wyrazów demos = „lud” i krateo = „rządzę”). Zatem źródłem władzy jest wola większości obywateli.
Tę kwestię poruszam z dwóch powodów: po pierwsze – wybory, z jakimi będziemy mieli do czynienia tego dnia, będą wyborami parlamentarnymi. Po drugie – od dłuższego czasu daje się zauważyć, że wyborom (bez względu na to, jaki mają charakter, towarzyszy przeważnie niska frekwencja). Dlaczego tak się dzieje?
Ci, co z góry zapowiadają, że nie pójdą głosować, przeważnie tłumaczą się tym, iż polityka, w ogóle ich nie interesuje, albo że mają już dosyć niezrealizowanych obietnic itp. Inni zaś twierdzą, że wezmą udział w wyborach, traktując to jako swój obywatelski obowiązek.
Bez względu na to, co dzieje się na różnych szczeblach polityki, nie wolno nam zapominać, że nasz udział w wyborach, to nic innego, jak realizowanie zasady demokracji, o którą tak walczyliśmy przez wiele powojennych lat. Ta walka zakończyła się sukcesem i od czerwca 1989 roku mamy wolne wybory.
A może jest tak, jak powiedział niegdyś Bronisław Geremek, że „Polacy, jako naród, nie dorośli do demokracji”? Z drugiej znów strony, w naszym kraju, generalnie daje się zauważyć brak społeczeństwa obywatelskiego. Ale „demokracja to nie tylko prawa, ale również obowiązki” – stwierdza politolog Michał Wawrzyczek.
Tak więc, mając możliwość wyboru, nie siedźmy tego dnia w domu i pójdźmy do lokali wyborczych. Nie kierujmy się tym, że ktoś „zagłosuje za nas”. Bo może to właśnie głosy tych, którzy nie wzięli udziału w wyborach, coś mogą zmienić? Dlaczego osoba, która nie poszła głosować, ma później najwięcej pretensji? Może to właśnie ten jeden głos byłby decydujący? Ktoś powie: „Co to jest jeden głos? Przecież to niewiele”. Tak, ale w skali kraju, ten jeden głos zamienia się w tysiące, jeśli nie w miliony. To MY decydujemy, czy będziemy mieli w parlamencie swojego przedstawiciela, który będzie dążył do tego, aby rozwiązywać sprawy niejednokrotnie trudne dla zwykłych mieszkańców.
Mając zatem w ręku kartę do głosowania, nie kierujmy się tym co mówią sąsiedzi czy koledzy z pracy. Kierujmy się własną intuicją i sami podejmijmy decyzję. Idąc głosować, udowodnijmy, że jesteśmy Polakami i patriotami, pokażmy, że los naszego kraju nie jest nam obojętny.
/Cancer/
Sprawdzian z demokracji
- reklama -