Tuż przed świętami ministerstwo skarbu wystosowało pismo do prezesów PKS-ów, także raciborskiego, z prośbą o przedstawienie wizji przyszłości swoich firm.
O tym, że ministerstwo skarbu państwa zamierza nieodpłatnie przekazywać samorządom różnego szczebla niesprywatyzowane do tej pory PKS-y, pisaliśmy już kilka dni temu w Miasto chce przejąć PKS.
Na ten temat rozmawiamy z prezesem raciborskiego PKS-u Kazimierzem Kitlińskim.
PKS radzi sobie ostatnio całkiem dobrze…
W ostatnim czasie udało nam się kupić 13 nowych autobusów, wyremontowaliśmy biura, sukcesywnie rozbudowujemy rozkład jazdy, ludzie garną się do roboty, chcą pracować właśnie u nas. Widać, są powody.
Uważa Pan, że PKS-owi wyjdzie na dobre przejęcie przez samorząd?
Dotąd żaden inwestor nie zwrócił się do mnie z chęcią przejęcia raciborskiego PKS-u. Uważam, że to samorządy powinny wykorzystać inicjatywę ministra, moim zdaniem będzie to dla gmin tylko korzystne. Oczywiście pod warunkiem, że dany PKS nie przynosi strat. Nasz od jakiegoś czasu wychodzi na plus. Jest się czym pochwalić, bo takich w kraju jest niewiele.
A może pod skrzydłami prywaciarza byłoby jednak lepiej?
Myślę, że taki scenariusz da się przewidzieć. Może na początku starałby się postępować zgodnie z naszymi zasadami, potem zacząłby jednak wprowadzać własne i gmina straciłaby wpływ na to jak, czym i kiedy wozi się jej mieszkańców. A to chyba nie jest dobre. Tutaj nie chodzi tylko o to, by zarobić na transporcie jak najwięcej, ale i o to, żeby ludzie o różnej porze dnia mieli czym dojechać do domów.
Nie obawia się Pan, że zyski PKS-u, zamiast zasilać jego działalność, wylądują gdzie indziej?
Trudno mi sobie wyobrazić, że PKS będzie dofinansowywał gminę. Ale jeśli jego przyszły właściciel zdecyduje o takim, a nie innym podziale wyników, to będziemy musieli to zaakceptować. Jeśli miasto będzie chciało zainwestować pieniądze z zysków PKS-u gdzie indziej, a nie tutaj, będzie musiało wziąć za to odpowiedzialność.
Jakie ma Pan zdanie o połączeniu PKS-u i PK?
Będzie to dość dziwne. Nie do końca wiem jaki jest tego cel. Wiem tylko tyle, że kierowcy PK przechodzą do nas. To musi o czymś świadczyć… Jeśli miasto chce nas połączyć, to widać ma powody i uważa, że tak będzie lepiej.
/SaM/