Uczniowie z Kuźni Raciborskiej solidarni z Tybetem

Kilkunastu uczniów z ZSOiT w Kuźni Raciborskiej zamanifestowało dziś swą solidarność z Tybetem.

Organizatorkami apelu były: szkolna pedagog Alicja Kołton oraz nauczycielka historii Zofia Purol. W akcji wzięli uczniowie z IV klasy technikum, III liceum oraz gimnazjaliści z III "c".

- reklama -

 

– My, reprezentanci naszej szkoły, zebraliśmy się na znak solidarności z umęczonym Tybetem. Jesteśmy tak wychowani przez rodziców, Kościół i szkołę, że wiemy, iż nikt nie może poniżać drugiego człowieka. Wiemy też, że narody mają prawo do organizowania się, do wolności słowa i wyznania. Nie tylko Tybet jest dziś symbolem łamania praw, jakie są przynależne ludziom. Na świecie takich "Tybetów" jest kilka: to Irak, Iran, Kuba, Korea Północna czy Białoruś – odczytał treść apelu jeden z uczniów.

 

W jego treści znalazło się także wezwanie do decydentów i możnych tego świata, gdyż to na ich barkach, a nie na sportowcach spoczywa odpowiedzialność za przestrzeganie praw człowieka.

 

– Kiedyś w historii Polski, to my potrzebowaliśmy pomocy i takie akcje, choć nie mają bezpośredniego przełożenia na politykę, pośrednio dają bardzo wiele. Tybet, to rejon, który jest Chinom kulturowo obcy. Mieszkańcy tej krainy nie są w stanie realizować tam nie tylko siebie, ale i swojej kultury, ponieważ są stłamszeni i zdominowani przez Chińczyków – powiedział dyrektor ZSOiT Kazimierz Szczepanik, który podczas swych licznych podróży miał okazję zaobserwować stosunki, jakie panują w Tybecie. – Tybetańczycy, to nie są terroryści, to nie są ludzie, którzy chwytają za broń i wysadzają się w powietrze. To są ludzie, którzy chcą pokojowo żyć we własnym kraju. Oni są niesamowicie pokojowo nastawieni do rzeczywistości, praktycznie nie stosują przemocy. Wierzą w dobro i w reinkarnację – dodał.

Zdaniem K. Szczepanika, akcja kolonizacyjna, która ma obecnie miejsce w Chinach, może wkrótce doprowadzić do tego, że Tybetańczycy znajdą się niebawem w takim samym położeniu, w jakim znaleźli się swojego czasu Indianie z Ameryki Północnej. – To, co możemy zrobić dziś dla Tybetu, to być tutaj i dać wyraz naszej solidarności, że jesteśmy z nimi. Dla nich jest to naprawdę bardzo ważne. Im nie zależy nawet tak bardzo na niepodległości, tylko na tym, żeby mogli być gospodarzami we własnym domu – zakończył dyrektor.

 

W czasie tej choć małej, ale ważnej manifestacji, odniesiono się do niedawnej Debaty Oxfordzkiej, której głównym przesłaniem było niezamykanie oczu na niewygodne fakty. – W sytuacjach, gdy dzieje się zło, my nie możemy milczeć i udawać, że tego nie widzimy – oświadczył jeden z uczniów-uczestników minionej debaty.

/BaK/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj