Na jednym z ostatnich posiedzeń miejskiej komisji budżetu dyskutowano o włączeniu Rudnika, jednej z gmin powiatu raciborskiego, do Raciborza jako jego dzielnicy.
Prezydent Mirosław Lenk rozmawiał już w tej sprawie z wójtem Rudnika Alojzym Pieruszką. – Myślę, że prędzej, czy później powiększenie Raciborza o Rudnik będzie nieuniknione – twierdzi Lenk.
Radni do pomysłu mocno się zapalili. Tomasz Kusy, członek komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów przy Radzie Miasta, propozycję uważa za "trafioną w dziesiątkę". – Pomysł fantastyczny, ale oczywiście zdecydować o tym powinni sami rudniczanie – stwierdza Kusy. Popiera go także Ludwik Gorczyca. Uważa, że Rudnikowi do Raciborza bliżej niż na przykład Markowicom, jednej z dzielnic miasta. – Rudnik jest właściwie do nas "przyklejony", a bliskość terytorialna jest akurat bardzo ważna – jest zdania Gorczyca. Radny uważa, że miasto na takim połączeniu wiele by zyskało. – Przede wszystkim wzrosłaby liczba ludności – uśmiecha się Ludwik Gorczyca. – Wielkim plusem dla nas byłyby rudnickie grunty. Są tańsze niż w Raciborzu, co pewnie ściągałoby inwestorów – argumentuje rajca. Obawia się jednak reakcji samych rudniczan. – Myślę, że do pomysłu podejdą mniej entuzjastycznie niż my. Może potraktują to nawet jak odebranie im suwerenności. No i trudno by znaleźć miejscowość, która mogłaby po Rudniku ewentualnie przejąć obowiązki stolicy gminy – mówi Gorczyca. Henryk Mainusz podkreśla, że Racibórz z Rudnikiem jest mocno związany gospodarczo poprzez oczyszczalnię ścieków – w Strzybniku wybudowano ujęcie wody. – Wzrost liczby mieszkańców nie jest taki bez znaczenia. Po przyłączeniu byłoby nam łatwiej ubiegać się o środki zewnętrzne – wyjaśnia Mainusz. – Rybnik i Wodzisław stale poszerzają swoje granice. Widać, to się opłaca. Dlaczego my nie powinniśmy tego robić? Nie chodzi mi o ściąganie do siebie odległych terenów, ale taki bezpośrednio sąsiadujący z nami Rudnik? – mówi radny. Mainusz w poszerzaniu granic Raciborza idzie dalej. Uważa, że miasto powinno dogadać się z Rybnikiem i przejąć od niego okolice Lysek. – Tamtejsi mieszkańcy patrzą w naszą stronę. Do nas im bliżej, to częsciej u nas niż w Rybniku mają swoje sprawy – uważa radny. Nie wyobraża sobie jednak podejmowania takich decyzji bez społecznej aprobaty. – W obu przypadkach mieszkańcy muszą się wypowiedzieć. Konieczne byłoby przeprowadzenie referendum, ale przed tym należałoby zrobić wszystko, by obie strony były świadome korzyści. Na pewno nie ma mowy o jakichś naciskach, czy stawianiu pod ścianą. Akceptacja musiałaby być obustronna – tłumaczy Henryk Mainusz.
Wójt gminy Alojzy Pieruszka do pomysłu podchodzi sceptycznie. Uważa, że byłby trudny do zrealizowania i tak naprawdę to, jego zdaniem "nie byłoby się z czego cieszyć". – Rudnik stanowi centrum gminy, pod sobą ma 14 sołectw. Gdybyśmy byli mniejszą miejscowością, pewnie nie byłoby większego problemu, ale w tej sytuacji co stałoby się z osieroconymi wioskami? Kto miałby nas zastąpić? Wątpliwości jest całe mnóstwo – stwierdza wójt. Zaznacza, że dotychczasowa współpraca z Raciborzem układa się Rudnikowi bardzo dobrze. Szacuje, że w najbliższych latach jeszcze się zintensyfikuje. – Powiat sporo u nas inwestuje, nie możemy narzekać. Współpraca jest ścisła, a w przyszłości jeszcze się pogłębi, bo pracujemy nad lepszą komunikacją, lepszymi wspólnymi drogami – podaje Pieruszka. Mówi, że decyzji o ewentualnym połączeniu nie mógłby podjąć bez przedyskutowania sprawy z mieszkańcami – nie tylko samego Rudnika, ale i całej gminy. – Nie mogłoby być inaczej, w końcu to ich dom, bez jasno postawionej sprawy i ich oczekiwań nie ma mowy o takich decyzjach – zastrzega wójt.
Prezydent jest zdania, że obie strony na połączeniu skorzystają. – Nam przybędzie mieszkańców, a co za tym idzie większe wpływy z podatków, a Rudnik zyska lepszą infrastrukturę – jest zdania prezydent. – Realizacja będzie wymagała sporo wysiłku i na pewno nie jest "na już", ale z pewnością do tematu będziemy wracać – kończy prezydent.
/SaM/