W meczu wyjazdowym rozegranym 23 kwietnia piłkarze "Unii" Racibórz przegrali z Energetykiem Row Rybnik 1:2 (0:1). Honorowego gola dla "Unii" zdobył Mariusz Frydryk w 65 min spotkania.
O kolejnej porażce raciborskiej "Unii" zadecydowały dwa gole zdobyte przez Dzięgielowskiego w 30 i 57 min spotkania.
Początek meczu to zachowawcza gra "Unii" i mało skuteczne ataki gospodarzy, kończone dośrodkowaniami w pole karne, z którymi bez problemu radzili sobie raciborscy obrońcy. Pierwszą dużą szansę bramkową mieli piłkarze "Unii" w 16 min spotkania. Do piłki w polu karnym gospodarzy doszedł Sebastian Kapinos, strzelił obok bramkarza, jednak zbyt lekko i piłkę zmierzającą do bramki wybił Procek. Za moment z 14 m strzelił Patryk Podstawka, ale Buchalik pewnie obronił strzał środkowego pomocnika "Unii". Potem w dobrej sytuacji był Roland Buchała, ale jego uderzenie bramkarz "Unii" Leszek Romański skierował poza boisko. Po półgodzinie gry piłkarze Energetyka Row Rybnik wyszli na prowadzenie. Akcję zakończył Dzięgielowski idelanie "obsłużony" dokładnym podaniem na "czystą" pozycję. W ostatniej minucie pierwszej połowy piłkę lecącą lobem do bramki "Unii"w ostatniej chwili przerzucił nad poprzeczką Leszek Romański.
Po zmianie stron raciborzanie znowu oddali inicjatywę przeciwnikowi i ograniczali się do obrony własnej bramki. Już w 46 min. po strzale Piełki piłkę zmierzającą do bramki wybił Piotr Sławik. Na szczęście wynik nie uległ zmianie po po szarży Kosteckiego zakończonej strzałem z pola karnego, po którym odbita piłka uderzyła w boczną siatkę. W odpowiedzi na strzał z dystansu zdecydował się Sebastian Kapinos jednak piłka minęłą bramkę rybniczan.
Kolejna składna akcja gospodarzy przyniosła im drugą bramkę w tym spotkaniu. Po dośrodkowaniu z lewej strony Dzięgielowski będąc przed pustą bramką nie miał problemu z powtórnym umieszczemiem piłki w siatce.
Po zdobyciu drugiej bramki gospodarze oddali inicjatywę i to piłkarze "Unii" do końca meczu byli stroną przeważającą. W 64 minucie po składnej akcji "Unii" w polu karnym Pacholski sfaulował Edwarda Kowalczyka. Sędzia bez wahania podyktował "jedenastkę", którą na bramkę zamienił Mariusz Frydryk. Chwilę później piłka w polu karnym trafiła do Mariusza Frydryka, który niestety nieczysto trafił w piłkę. Bramkarz gospodarzy Buchalik nie miał problemu z obroną słabego strzału. Kolejną akcję "Unii" skończył niecelnym strzałem z dystansu Jacek Selera. Tuż po wejściu na boisko "bohaterem" raciborzan mógł zostać Jarosław Rachwalski, jednak nie trafił "czysto" z woleja z 7 metrów i piłka zamiast do bramki trafiła w zaskoczonego Sebastiana Kapinosa po czym opuściła boisko.
Grający z kontry gospodarze razili niedokładnością w decydujących podaniach, czym wprawiali w irytację swoich kibiców, a także sprawiali wrażenia bardziej zmęczonych trudami meczu od raciborzan. Jeszcze w ostatniej minucie spotkania na rajd ze środka boiska zdecydował się Tomasz Wardęga, ale akcja zakończyła się zablokowanym słabym strzałem. Tym sposobem mecz zakończył się wygrana faworyta , ale niespodzianka była bardzo blisko – kończy swoją relację Andrzej Starzyński prezes "Unii" Racibórz.
Raciborska drużyna prowadzona przez Adama Bedryja w środowym spotkaniu wystąpiła w następującym składzie: Leszek Romański, Jacek Selera, Piotr Sławik (od 81 min. Jarosław Rachwalski), Paweł Woniakowski, Maciej Biegański, Artur Potaczek (od 46 min. Tomasz Wardęga), Patryk Podstawka, Edward Kowalczyk, Łukasz Zapotoczny (od 71 min. Łukasz Behrendt), Mirosław Pniewski (od 61 min. Mariusz Frydryk), Sebastian Kapinos. W rezerwie pozostali: Michał Bedryj, Kamil Szałkowski i Szymon Cichecki.
Kolejne spotkanie piłkarze "Unii" rozegrajną w sobotę 26 kwietnia na "Srebrnej" w Raciborzu z będąca na fali drużyną LKS "Przyszłość" Rogów, która po zmianie trenera wygrała 4 mecze z rzędu.
/Piela/