Chłopakom marzy się prawdziwe, piłkarskie boisko z bramkami. Takie jak jest na OSiRze – mówią, ale żeby można było na nie wejść też po lekcjach.
Chropowaty, łatany asfalt, tak dziś wygląda boisko do siatkówki w Szkole Podstawowej nr 4 w Raciborzu. Na środku drugiego boiska straszą słupy, do których kiedyś były przymocowane tablice i kosze do koszykówki. Chłopakom z „Czwórki” marzy się prawdziwe, piłkarskie boisko z bramkami. Takie jak jest na OSiRze – mówią, ale żeby można było na nie wejść też po lekcjach, bo tu nie ma nigdzie takiego dużego podwórka, żeby sobie wieczorem pograć. Przydałoby się oświetlenie – dodają chłopaki ze śródmieścia. Teraz grają na tym. W kosza się nie da, bo nie ma tablic, no i przez dziury w nawierzchni piłka nie jest posłuszna.
Marzenie o równym, prawdziwym boisku z oświetleniem mógłby spełnić rządowy program "Orlik", który zakłada, że do 2012 r. w każdej gminie powstanie kompleks sportowy. Premier Tusk obiecał: "w każdej polskiej gminie do roku 2012 powstanie boisko ze sztuczną murawą i z oświetleniem, aby wszystkie polskie dzieci mogły oprócz domu i szkoły znaleźć także miejsce, które będzie budowało także poczucie wspólnoty, będzie skutecznie dbało o zdrowie naszych najmłodszych, będzie budowało umiejętność kooperowania, będzie w przyszłości przygotowywało najmłodszych Polaków do dorosłego życia".
Projekt zakłada wybudowanie boisk. Pierwsze, piłkarskie, będzie miało 62 metry na 30, sztuczną trawę, bramki (2 metry na 5) i elastyczne chorągiewki w narożnikach. Drugie, o nawierzchni poliuretanowej i rozmiarach 32 metry na 18, zostanie wyposażone w stalowe kosze z regulowaną wysokością i słupki do rozpięcia siatki. Obok – budynek z szatnią i sanitariatami, cały kompleks otoczony czterometrowym płotem. Grać będzie można nawet po zmroku, bo w projekcie są słupy z reflektorami.
W Raciborzu taki obiekt przypadnie Szkole Podstawowej nr 15 z Oddziałami Sportowymi przy ulicy Słowackiego. Już w październiku uczniowie tej placówki będą mieli okazję wypróbować nowe nawierzchnie.
Szkoła nr 4 nie pozyska takiego udogodnienia.
Może chociaż te tablice pani dyrektor by zamontowała? Wystarczy porządna deska, a obręcze można kupić w każdym sportowym sklepie – narzeka siedzący na ławeczce przy szkole dziadek z wnuczkiem, którzy często tu przychodzą posiedzieć, pograć, porzucać piłką, bo do parku daleko, a bliżej domu nie ma gdzie.
Nie jest to takie oczywiste – odpowiada dyrektor SP4 Ewa Miecznikowska – każdy sprzęt sportowy znajdujący się na terenie placówki musi mieć wystawiony atest, tak więc nie można powiesić „porządnej deski”, to musi być oryginalny materiał, a na taki szkoły już nie stać, tym bardziej, że to nie jest wydatek jednorazowy. Popołudniami z obiektów korzystają okoliczni mieszkańcy, więc sprzęt szybko ulega zużyciu. Monitujemy do UM. Złożyliśmy projekt zagospodarowania terenu zgodnie z potrzebami placówki i w odpowiedzi usłyszeliśmy, że jeszcze nie nadszedł nasz czas.
A dzieciaki czekają, panie prezydencie – apelują rodzice.
Ciekawie zapowiada się projekt rozwinięcia bazy sportowej Gimnazjum nr 5. Już w lecie sala gimnastyczna tej placówki zyska nowe okna, a plac szkolny, obecnie wysypany kamiennym miałem plac do gier i zabaw, zamieni się w wielofunkcyjne boisko.
Tyle szczęścia nie mają inne raciborskie placówki.
Nauczyciele wychowania fizycznego radzą sobie, jak mogą, żeby wyciągnąć dzieci na dwór, na powietrze. Zachęcić do ruchu, oderwać od komputerów i telewizorów. A zapału w nich coraz mniej, bo jak uargumentować grę w koszykówkę na boisku bez kosza? A w piłkę nożną na dziurawym i pofałdowanym asfalcie?
Barbara Sput