Mimo dużego zaangażowania w role filmowe, dziś Magda Walach nie zdradza zamiaru opuszczenia teatru. Posłuchaj wywiadu.
Magda Walach, ur. 13.05.1976 w Rudniku, naukę przed studiami pobierała w raciborskich szkołach. Po uzyskanym dyplomie PWST w Krakowie, związana od 1999 roku z "Teatrem Bagatela". Dziś popularność aktorki dynamicznie rośnie, obok pracy w teatrze, otrzymuje wiele propozycji filmowych. Na dużym ekranie zadebiutowała w 2000 roku epizodem w głośnym filmie Krzysztofa Zanussiego – „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”, a dwa lata później pojawiła się następnym filmie reżysera – „Suplement”. Zagrała również w teatrze telewizji: w "Klubie kawalerów" K.Jandy oraz "Sesji kastingowej" K.Zanussiego. Na małym ekranie występowała w serialach "Pensjonat pod Różą" czy "Miodowe lata" oraz w koronnym serialu "Twarzą w twarz", który bije rekordy popularności. Kilka tygodni temu, 25 maja, Magda Walach wraz z Cezarym Olszewskim wygrała VII edycję programu "Taniec z Gwiazdami".
Mimo dużego zaangażowania w role filmowe, dziś Magda Walach nie zdradza zamiaru opuszczenia teatru. Aktualnie w "swoim" krakowskim teatrze gra u boku Przemysława Brannego w lekkiej sztuce "Wystarczy noc/ Grają naszą piosenkę" Neila Simona, słynnego amerykańskiego pisarza komediowego. Sztuka wyreżyserowana przez Waldemara Śmigasiewicza posiada wartką akcję, zabawne, cięte i inteligentne dialogi. Muzykę do "Grają naszą piosenkę" napisał Marvin Hamlisch, kompozytor słynnego musicalu A Chorus Line. Musical miał swoją prapremierę w broadwayowskim Imperial Theatre w 1979 roku.
Po spektaklu w Krakowie mieliśmy przyjemność rozmawiać
z Magdą Walach i Przemysławem Branny.
Red: Czy po sukcesie w "Tańcu z Gwiazdami" pojawiają się jakieś nowe propozycje? Czy może wpłynąć to na zmianę życie zawodowego? Czy wreszcie, propozycje Piotra Galińskiego, aby wzięła Pani udział w turnieju tańca, są brane pod uwagę?
MW: Miesięczne przygotowania plus trzy miesiące programu to spory wysiłek i spory kawałek czasu; muszę przyznać, w tym okresie w mocno ograniczonym stopniu mogłam uczestniczyć w moim życiu zawodowym. W tej chwili, po programie, głównie nadrabiam zaległości, po prostu wracam do teatru.
To było bardzo miłe i sympatyczne słowa, które padły z ust Piotra Galińskiego. Jestem wdzięczna za wszystkie miłe i ciepłe słowa, które otrzymaliśmy od jurorów "Tańca z Gwiazdami". Przyznam, że do końca nie wiedzieliśmy jaki będzie finał tej całej zabawy, przygody, bo jest to jednak program rozrywkowy, w którym o tym kto wygrywa, decydują przede wszystkim widzowie. Mieliśmy więc w finale teoretycznie szans 50 procent. O tańcu w szerszym znaczeniu kompletnie jednak nie myślałam. Z drugiej strony, taniec i muzyka jest w mojej pracy czymś co towarzyszy mi od dawna.
Red: Czy udało się Pani po odniesionym sukcesie być już w Raciborzu?
MW: Niestety nie. Racibórz natomiast przyjechał do Krakowa.
Red: Czy będzie Pani na Dniach Raciborza, na obchodach 900-lecia?
MW: Starałam sie bardzo, aby być w tych dniach w Raciborzu. Nawet miałam propozycję, aby poprowadzić jedną część obchodów. Ubolewam nad tym, ale nie udało mi się terminowo tego zgrać. Przykro mi bardzo z tego powodu, ale będę bardzo ciepło myślała o Raciborzu w tych dniach.
Red: Czy ma Pani w planie w najbliższym czasie zaistnieć w Raciborzu, np. wziąć udział w jakiejś imprezie na scenie w swoim rodzinnym mieście? Pytam w kontekście faktu, iż nie udało sie Pani skorzystać z zaproszenia na Dni Raciborza.
MW: To była rzecz, na której bardzo mi zależało, niestety ten termin okazał się pechowy. Nic nie dało się z tym zrobić. Jeśli mi się uda, to w najbliższym czasie spróbuje odwiedzić Racibórz. Jednak raczej w tej chwili będą to raczej odwiedziny rodzinne.
Oczywiście, że byłoby moim marzeniem wystąpić w Raciborzu, (podczas rozmowy z nami jest Przemysław Branny…. pada pytanie do kolegi ze sceny: "Prawda Przemo? Pojechałbyś do Raciborza? Aktualnie gramy w spektaklu, w którym występują tylko dwie osoby, łatwo byłoby sie zabrać…", uśmiechają się)
Zaczynamy w tej chwili (od pierwszych dni czerwca) prace nad drugą transzą serialu "Twarzą w Twarz". Także z powodu licznych wyjazdów do Warszawy, Racibórz ponownie mi się oddala.
Red: Czy zatem, w związku z pracą nad nowymi odcinakami "Twarzą w Twarz" coś może się zmienić w najbliższym czasie? Być może planuje Pani przeniesienie ciężaru zawodowego na rzecz filmu?
MW: W pewnym sensie tak. Cały czerwiec i kilka dni lipca to głównie kręcenie zdjęć do "Twarzą w Twarz", tak więc będę mocno "siedziała w filmie". Jednak w teatrze występuje w tym okresie tzw. sezon ogórkowy, inaczej mówiąc – urlop. W tym czasie można albo odpoczywać albo robić inne rzeczy. Teatr w tym czasie nie cierpi tak bardzo na brak aktorów. Mam nadzieję, że uwiniemy się z tym do końca wakacji.
Red: Proszę krótko opowiedzieć kiedy zrodziło się u Pani zainteresowanie teatrem?
MW: Już jako dziecko, w przedszkolu, w domu wraz z moim rodzeństwem: Zuzią i Wojtusiem, organizowaliśmy rodzicom spektakle. Jako starsza siostra byłam oczywiście głównym reżyserem i aktorem. Oczywiście to były zaledwie żarty, podobnie być może jak pierwsza prawdziwa rola jaką zagrałam w szkole podstawowej. Grałam jako lusterko w "Królewnie Śnieżce" (uśmiech). Jednak świadomy rozwój zainteresowań teatrem nastąpił w szkole średniej, w której spotkałam polonistkę – p.Teresą Okaj. To ona zaraziła mnie miłością do poezji, uczestniczyłam w szkolnym kółku teatralnym… rozwijały się moje zainteresowania…
Red: Dostała się Pani na studia w Krakowie za pierwszym razem. Była Pani jedną z najlepszych studentek. Stąd też chyba wynika sukces w postaci angażu w Teatrze Bagatela?
MW: Tak sie cudownie złożyło, że nie musiałam po ukończeniu studiów stanąć w obliczu poszukiwania pracy. Jeszcze podczas studiów Janusz Szydłowski poszukiwał osoby do roli Marty w "Tajemniczym Ogrodzie" w Teatrze Bagatela. W związku z tym, że to musical, poszukiwał aktorki, która również śpiewa. Po dyplomie dostałam angaż w Bagateli, z którym związana jestem do dziś.
Red: Czy są jakieś miejsca w Raciborzu, do których wraca Pani szczególnie chętnie?
MW: W ostatnich dwóch latach wyjazdów do Raciborza było bardzo mało. Jest dużo miejsc, które chętnie odwiedzam w Raciborzu, jednak dziś głównie wracam po prostu do domu.
Red: Co chciałaby Pani przekazać czytelnikom Raciborskiego Portalu Internetowego, oraz mieszkańcom Raciborza?
MW: Wszystkich Was całuję i ściskam, żałuję, że tak rzadko mam okazję Was spotykać, tak rzadko mogę odwiedzać Racibórz. Chciałabym, aby w najbliższej przyszłości to się zmieniło, abym miała szansę bywać w Raciborzu częściej, usiąść na ryneczku i po prostu pobyć.
Red: Dziękuję za rozmowę.
//i/
rozmowę z aktorami przeprowadził Ireneusz Burek