Raciborska policja nie potwierdza wieści krążących po Raciborzu i zaprzecza informacjom o rzekomych porwaniach na terenie miasta.
Plotki o porwaniach dzieci w celu uzyskania narządów, a konkretnie nerek, pojawiły się w Raciborzu przed dwoma tygodniami. Mieszkańcy miasta zaniepokojeni tymi pogłoskami, nie próbowali potwierdzać ich na Policji.
– Słyszałam, że takie rzeczy się dzieją. Ponoć jakaś dziewczynka została porwana w supermarkecie i znaleziona potem przebrana i ogolona. Mieli ją przewieźć na jakąś operację, żeby nerkę jej wyciąć – mówi Aneta ( l. 26 )
– Mąż mi mówił, że jakieś dziecko zniknęło z domu na trzy dni i porywacze zadzwonili do mamy tego chłopca, żeby nie dzwoniła na Policję i że oddadzą jej dziecko za jakiś czas. Miała czekać na nie w hotelu. No i jak oddali dzieciaka, to był bez jednej nerki. Przecież to jakiś koszmar – emocjonuje się Helena ( l. 58 )
– Słyszałem, że coś takiego się dzieje. Jakieś dzieci są porywane i wycinają im narządy, ale jakoś nie daję temu wiary, bo chyba byłyby jakieś komunikaty albo ostrzeżenia na mieście – tłumaczy Wojtek ( l. 19 )
Rzeczywiście, jak mówi Mirosław Wolszczak z raciborskiej Policji, nie ma się czym martwić. – Całe to zamieszanie wynika z akcji, jaką przeprowadziliśmy 16 sierpnia. Około godziny 17:05, dostaliśmy zgłoszenie, że na terenie parkingów centrum handlowego Auchan, zaginęła 10- letnia dziewczynka. Dziecko razem z mamą przyjechało z Dziergowic na zakupy, w trakcie ich pobytu w centrum, kiedy miały już wracać do domu, doszło do kłótni i dzieco oddaliło się od samochodu. Po 15 minutach, zaniepokojona matka zawiadomiła policję. Jak tłumaczyła matka, był to okres gwałtownych burz, więc martwiła się o córkę – relacjonuje Wolszczak – Całe centrum handlowe zostało przeszukane. Wszystkie pawilony znajdujące się wokół parkingu zostały zamknięte i zabezpieczone. Nadane zostały komunikaty, co pewnie wzbudziło panikę wśród osób postronnych, które się wtedy znajdowały na terenie centrum. Ludzie nie wiedzieli, co się dzieje i na podstawie domysłów wymyślają sobie historię – mówi Mirosław Wolszczak.
Policja nie potwierdza też informacji jakoby maiło dojść do podobnych zdarzeń w ostatnim czasie na terenie Raciborza lub w jego rejonie.
Dziecko, które zgubiło się 16 sierpnia, odnalazło się o godzinie 19:30. Jak się okazało, dziewczynka poszła pieszo w kierunku Kuźni raciborskiej, a poźniej autostopem dojechała do Dziergowic. Wróciła do domu cała i zdrowa. Nie brakowało jej żadnej nerki…
/ab/
Tak to jest gdy rozum śpi budzą się demony.
Ubawiłem się do łez z tymi porwaniami. Ludzie, ludzie…
Słyszałem kiedyś o porwaniach ale to by było nie logiczne bo żeby użyć narządów do przeszczepu musi być zgodna grupa krwi i coś napewno jeszcze a nie tak na pierwszą lepszą osobę a tak jak ktos chętny ja sprzedam nerke za odpowiednią cene bo kasy potrzebyje.
Nieodpowiedzialna matka i naburmuszona smarkula = zestaw nie przewidywalny. Przez 4 godz. całkiem znaczna grupa dorosłych, przeszkolonych, działających społecznie ludzi poszukiwało tego dziecka na koszt podatników (sprzęt, paliwo itd.). Znalazła się u sąsiadów po kilku godzinach. Ale w sumie co za lekkoduch bierze dziecko na stopa? Przynajmniej ta niefortunna sytuacja zakończyła się szczęśliwie. I nie było ŻADNYCH porwań. Plotka to jednak wspaniały wynalazek ;). Przynajmniej jest o czym gadać – prawda Raciborzanie?
ale żenada! …swoją drogą nie ma się co dziwić w koncu racibórz już od dawna wiochą zalatuje: gospodarczą, kulturalną, teraz obyczajową , przykre
a ja znam osobiściejednego ze strażaków, który poszukiwał dziewczynki…. i to od niego wiem że dziewczynke znaleziono potem na terenie hipermarketu a nie w żadnych dziergowicach czy gdzieś….a po co strażak miał by kłamać…. to wy ludzi w błąd wprowadzacie a nie ludzie samych siebie….
~raciborzanka: ech wiesz co, piszesz takie głupoty że normalnie musiałbym Cię dać do programu „śmiechu warte”… xD
myślę, że po świecie chodzą takie oszolomy, że wszystko jest możliwe. A te gwałty na dzieciach itp itd to co? to też takie gadanie???!!!!
… pytanie do Raciborzanki….a w jakim celu miałaby Policja mówić nieprawdę……….
tych, których taka sytuacja śmieszy to chyba dzieci nie mają,to po pierwsze.po drugie w każdej plotce trochę prawdy,a pozatym nie chce mi sie wierzyć,że ludzie sobie takie rzeczy sami wymyślili jak wycinanie nerek.te same przypadki zdażyły sie w katowicach i w rybniku.w jednym przypadku dziecko zmarło.po trzecie-potwierdzają to nawet policjanci i ochroniarze,którzy mają z tym do czynienia-tylko nikt sie głosno do tego nie przyzna,w sumie niewiem czemu to ma służyć?[color=#ff0000][b]ludzie pilnujcie dzieci i tyle![/b][/color]