Rada Miasta nie przyjęła uchwały w sprawie diet

Zmiana obowiązującej uchwały miała na celu niedopuszczanie do sytuacji pobierania przez radnych diet, kiedy nie odbywała się sesja Rady Miasta.

- reklama -

Rada Miasta Racibórz odrzuciła uchwałę w sprawie zmiany uchwały z grudnia 2002 roku dotyczącej ustalenia zasad przyznawania radnym diet oraz zwrotu kosztów podróży służbowych. Radni proponowali, aby wprowadzić zmianę, zgodnie z którą wiceprzewodniczącym Rady Miasta oraz przewodniczącym Komisji Rady Miasta miesięczna dieta przysługiwałaby tylko za miesiące, kiedy odbywała się sesja.

 

Jak czytamy w uzasadnieniu do uchwały – zgodnie z Ustawą o Samorządzie Gminnym, pracodawca obowiązany jest zwolnic radnego od pracy zawodowej w celu umożliwienia mu brania udziału w pracach organów gminy. Za czas zwolnienia od pracy zawodowej radnemu wynagrodzenie nie przysługuje, a jego rekompensatę stanowi dieta (w zamian za potencjalny uszczerbek w dochodach, w związku z braniem udziału w pracach organów w gminy). Rada Gminy zbiera się podczas sesji Rady Miasta oraz na posiedzeniach komisji branżowych. Zmiana uchwały – czytamy dalej – ma na celu uniknięcie sytuacji, kiedy radni nie korzystają  ze zwolnienia od pracy zawodowej, a pobierają dietę, która faktycznie stanowi dodatkowe źródło dochodu. Funkcja radnego nie jest zajęciem zawodowym, za które radnemu przysługuje wynagrodzenie. Służba na rzecz lokalnej społeczności nie powinna być dla niej dodatkowym obciążeniem. Przyjęcie powyższej uchwały pozwoli na częściowe uregulowanie sprawy bulwersującej dużą część wspólnoty samorządowej.

 

Pod projektem uchwały podpisało się ośmiu radnych: Tomasz Kusy, Katarzyna Dutkiewicz, Małgorzata Lenart, Roman Wałach, Ludwik Gorczyca, Grzegorz Urbas, Robert Myśliwy oraz Elżbieta Biskup. Przygotował ją radny Tomasz Kusy.

 

Zdaniem Kusego, nie można uzależniać działalności radnego od otrzymywania diet

 

Poproszony o komentarz twierdzi – Już w trakcie komisji radni dowiedzieli się, że koalicja podjęła "decyzję polityczną" w sprawie odrzucenia uchwały. Jeżeli polityką nazywa się dbanie o pieniądze dla siebie to chyba to jakieś poplątanie – mówi Tomasz Kusy. Jak dowiedzieliśmy się, chodzi o słowa, które padły w trakcie komisji budżetowej (odbyła się ona na dwa dni przed sesją) z ust wiceprzewodniczącego rady Artura Jarosza.

 

W trakcie wspomnianej komisji pojawiały się również wątpliwości – czy to znaczy, że w lipcu (wtedy rada nie obraduje) radni nie mogą pracować. Zdaniem Kusego nie można uzależniać działalności radnego od otrzymywania diet. Wskazuje, że radni nie dostają na przykład żadnych dodatkowych pieniędzy za dyżury, spotkania z mieszkańcami czy inną aktywność. Projekt uchwały przewidywał pozostawienie diet przewodniczącego rady na niezmienionym poziomie.

 

Przypomnijmy w artykule T. Kusy: Diety nie należą się za wakacje pisaliśmy już, że radny opozycyjny Tomasz Kusy jest oburzony faktem, iż radni funkcyjni również w czasie wakacji otrzymują diety. Wówczas informowaliśmy o zamiarze radnego – Przygotuję projekt uchwały zmieniający ten stan rzeczy. Mam nadzieję, że inni radni go poprą – mówił Tomasz Kusy.

 

Zdaniem wiceprzewodniczącego Rady Miasta – Piotra Klimy pieniądze, które trafiają do tych siedmiu osób nie są zbytnim obciążeniem dla budżetu miasta. – Dostajemy 80 procent limitu, moglibyśmy wobec tego otrzymywać więcej. Nie sądzę żeby te pieniądze, które trafiają do siedmiu osób, były dużym obciążeniem dla miasta. Możemy podyskutować z radnymi opozycyjnymi na ten temat – mówi Klima. – Radni funkcyjni pobierają pieniądze również w okresie wakacyjnym, bo ich zadania są znacznie większe niż radnych. Nawet w wakacje podejmują rozmaite działania. Wobec tego otrzymywane pieniądze są rekompensatą tych kosztów, które my jako radni funkcyjni ponosimy – dodaje.  

 

Lipcowe diety nie trafiają do radnych szeregowych. Diety wypłacane są im za udział w sesjach oraz posiedzeniach komisji. – Dietę otrzymują radni za udział w sesjach – każdorazowo 400 zł oraz w komisjach – 200 zł – podaje Leszek Jureczko, kierownik Biura Rady. – W przypadku radnych funkcyjnych jest to miesięczna kwota ustalona ryczałowo. W przypadku nieobecności przewodniczącego podczas komisji  zastępuje go inny przewodniczący, który otrzymuje 600 zł. Ta kwota jest potrącana z pensji nieobenego przewodniczącego – dodaje. 

 

/KJ/

- reklama -

6 KOMENTARZE

  1. Moralność lokalnych polityków jest zatrważająco niska. Tu nie chodzi Panie Klima o obciążenie dla budżetu ale o przyzwoitość. Czekam aż media wskażą nazwiska tych osób, które sobie przyznały te diety na czas wakacji. Będę pamiętał o nich przy wyborach. Jak tu w takim wypadku internauci mają mieć szacunek dla nich, przecież ich nie można pozdrawiać, chwalić, podziwiać. Z was mierni politycy można tylko szydzić, kpić, naśmiewywać się. Wstyd nam raciborzanom za was. Już od dawna gdy widzę takiego na ulicy nie mówię cześć a śmieję się mu w twarz.

  2. No tak jak dla kogo. 600 zł jest małą kwotą dla miasta, które daje olbrzymie dodatki dla np. nauczycieli za wychowawstwo( dobrze że w ogole daje-30 zł na miesiąc) kwota 600zł nie jest wielkim wydatkiem? Może to przeznaczyć na zajęcia dodatkowe dla młodzieży.

  3. W latach 70-tych , bycie radnym to był zaszaczyt i obowiazek obywatelski.,,Dieta,, sprowadzała się do usprawiedliwionej nieobecności w pracy oraz wody mineralnej ,herbaty lub kawy i ciastka w trakcie obrad. Obecni radni to gromada, która dorwała się do wladzy i pieniedzy prostego podatnika również emeryta. Osobiście, brzydzę się tymi osobnikami, którzy reprezentyją społecznośc miast za p i e n i a d z e!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj