Ciocia papieża Stefania Wojtyła w 1958 roku wyjechała ze Stodoł do Krakowa. Tam po latach zmarła i została pochowana na Cmentarzu Rakowickim, obok rodziców Jana Pawła II.
Ciąg dalszy z 6 kwietnia 2009r.
Grzegorz Piecha z żoną pozostał na ojcowiźnie w Stodołach. Jego matka Anna wraz z synem Konradem przeprowadziła się do domu swojej rodziny na terenie par. św. Mikołaja w Raciborzu. Syn założył własną rodzinę i wybudował dom przy ul Kozielskiej.
Grzegorz Piecha obok historycznego domu rodzinnego również postawił nowy budynek. Natomiast w pokoju gościnnym domu rodzinnego, gdzie kilkakrotnie mieszkał ks. Wojtyła, urządził skromną izbę pamięci. Stolik zasłany jest albumami zdjęciowymi, a na ścianie między innymi nadal wisi kopia obrazu Matki Boskiej z Kalwarii Zebrzydowskiej oraz w oszklonych antyramach archiwalne zdjęcia. Na jednym z nich widać klasę miejscowej szkoły z lat pięćdziesiątych z wychowawczynią Stefanią Wojtyła i uczniem Grzegorzem Piechą. Na innych utrwalony został krótki pobyt Jana Pawła II na gliwickim lotnisku a przed nim Grzegorz Piecha z drugim mężczyzną trzyma obraz Matki Boskiej Pokornej z ołtarza w rudzkim sanktuarium, na którym papież poświęca korony. Wtedy też ks bp. Jan Wieczorek poprosił o krótką audiencję dla G. Piechy. Ojciec święty przytulił go, a gdy usłyszał o przyjazdach do domu w Stodołach powiedział krótko: "Tak, było to 50 lat temu”. Grzegorz Piecha podziwia doskonałą pamięć papieża i bardzo sobie ceni otrzymany na pamiątkę różaniec.
Grzegorz Piecha był na lotnisku również dwa dni wcześniej, gdy w ostatniej chwili ogłoszono, że Ojciec Święty z powodu złego samopoczucia nie przyleci do Gliwic. Wówczas na pustym fotelu Grzegorz położył bukiet kwiatów, który przywiózł na powitanie.
"Coś nas tak bardzo ciągnie do starej chałupy – twierdzi żona Grzegorza Piechy. Tam się czujemy bardzo dobrze". Od początku pontyfikatu Jana Pawła II do dziś Grzegorz pełni honory pana domu. Otwiera, wita pielgrzymki, wycieczki czy też indywidualnych turystów i dziennikarzy z różnych stron świata. Chętnie opowiada o swoich przeżyciach w tamtych latach. Pamięta jak ciocia papieża – Stefania mówiła często do jego matki Anny – "Wiecie z tego Lolka jeszcze będzie Ktoś".
Największe zainteresowanie starym domem Piechów oprócz kurii gliwickiej, wykazało Towarzystwo Miłośników Ziemi Rybnickiej na czele z prezesem Norbertem Kwaśnikiem oraz prezydent Rybnika. W 2002 roku z okazji 80. rocznicy urodzin Jana Pawła II na budynku wmurowano tablicę pamiątkową. Wtedy odprawiono też Mszę św. polową z udziałem biskupów z Gliwic i Katowic, duchowieństwa i licznie zgromadzonych mieszkańców ziemi rybnickiej.
W 2005 roku dzięki staraniom towarzystwa przed domem stanął wysoki krzyż z drewna przywiezionego z terenu Wadowic. Na postumencie przed domem postawiono też tablicę informacyjną. "Co roku z okazji rocznicy urodzin, pontyfikatu czy śmierci przyjeżdżają tu tłumy ludzi z różnych stron. Ten parkan z drucianej siatki obwieszony jest wiązankami kwiatów, a wokół pali się mnóstwo świec i zniczy” – opowiada Grzegorz Piecha. "Czas szybko upływa. Ale pamięć o niezwykłym gościu w Stodołach nie zaginie, tym bardziej gdy zostanie On wyniesiony na ołtarze" – stwierdził Konrad Piecha.
/KN/
Fot. Krystian Niewrzoł
Dobrze , że w ważnym okresie dla Kościóła Katolickiego ukazał się ten artykuł. Zainteresowani mogą pojechać w to miejsce . Jest to niedaleko Raciborza.
i zalozcie koniecznie muzeum albo postawcie jeszcze jeden pomnik . Paranoja
Twoje stwierdzenie i pseudonim akurat pasują do wydarzeń wielkopiątkowych w wydaniu ewangelicznego Judasza. Ale tak jak każdy z nas masz jeszcze szanse do przemyśleń i nawrócenia.
Tylko nie zrób przypadkiem tego co zrobił zdesperowany Judasz ze swoim życiem.
Chyba , że jesteś niewierzącym albo innowiercą?
Zbliża się 89 rocznica urodzin sługi Bożego Jana Pawła II – 18 maja.
Warto wybrać się do Stodoł i poznać jedno z miejsc pobytu ks. Wojtyły , przyszłego papieża.
A Państwu Piecha należą się słowa uznania za troskę o zachowanie tego domu i jego otoczenia.
Jednak zawsze w mioejscu pobytu Jana Pawła II powinniśmy zastanowić się również nad jego nauczaniem
i przykładnym życiem . To prawdziwy autorytet naszego wieku.
Widzę, drogi/droga H.K., że dla Ciebie jako katolika dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby wszyscy innowiercy i niewierzący popełnili samobójstwo. Niewątpliwie ciekawy pogląd – tyle, że nie mający nic wspólnego z Ewangelią i nauką Kościoła.
Żyjemy w wolnym kraju i nie można każdego zmusić do lubienia czy nielubienia pomników lub muzeów papieskich. A lubienie czy nielubienie tychże pomników czy muzeów raczej nie jest kwestią dotyczącą chrześcijańskiego nawrócenia.
Tak sie sklada , ze jestem katolikiem , bylem u grobu tego wielkiego skromnego czlowieka wkrótce po jego smierci. On na pewno nie chcial takiego kultu swojej osoby . Pomniki , ulice ,szkoly itd jego imienia . Ba nawet lotnisko jego imienia . Lepiej sie pomódlcie za jego dusze a nie stawiajcie mu pomników ani muzeów . .
Te cale mieszkal tu przypomina mi Poronin z wiecznie zywym W. Iliczem Leninem . I to jest dla mnie paranoja
Wydaje mi się, iż na całym świecie upamiętnia się miejsca w których przebywali lub tworzyli słynni ludzie.
Pokazanie domu i miejscowości w której przyszły papież bywał na odwiedzinach cioci to też ważny fakt z jego życiorysu. Czy uważacie , że należało o tym zapomnieć i ten stary dom wyburzyć. Rodzina Piechów z uszanowaniem, bez nakładów finansowych zachowała ten dom i urządziła własnym sumptem skromną izbę pamięci..
A Towarzystwo Miłośników Ziemi Rybnickiej z własnych, dobrowolnych składek postawiło tablicę pamiątkową i drewniany krzyż. Komu to przeszkadza? Jeżeli nie będzie takich miejsc pielęgnowanych to następne pokolenia zapomną o Janie Pawle II.
O zakwaterowanym księdzu Wojtyle w Stodołach u Pani Anny Piecha słyszałem natychmiast po wyborze Kardynała Wojtyły na Papieża.Nie wierzyłem w to,a i mało słyszałem o Kardynale Wojtele /inna Diecezja i Archdiecezja/ Kiedy na świecie zaczynało być głośno o wielkości SŁOWIAŃSKIEGO PAPIEŻA potwierdzila się wiadomość o JEGO przebywaniu w Stodołach.Niestety Pani Piecha już nie żyła.Szczerze żałowałem,że nie pogratulowałem Pani Annie!
Porównanie Stodół do Poronina,to żałosne i nieodpowiedzialne porównanie. Hołubiony Lenin coraz lepiej rozpoznawany jest jako zbrodniarz,zaś Papież co „uzyskał” za życia,to potęguje się po Jego śmierci.Tylko zaszczyt mieć takie wspomnienia jak Piechowie i szacunek,że pielęgnuje się to miejsce. Ktoś już tu powiedział ” zwykły człowiek” przepraszam, to my możemy się mianować zwykłymi, a ludzi ze wszech miar wspaniałych,ofiarnych,wybaczjących nawet swemu chybiącemu mordrercy – to ludzi których ogłasza się świętymi i wynosi na ołtarze. O takim Człowieku mówimy i nie nadużywajmy słowa „zwyczjny człowiek” Pozdrawiam Komentatorów
A co powiesz teraz,gdy cały świat cieszy się z ogłoszenia beatyfikacji.
Życie Jana Pawła II kształtowało się od dzieciństwa. Każdy szczegół, każde wydarzenie w jego życiu ma niewątpliwie dla nas ludzi wierzących jakąś wartość
Interesują się tym również innowiercy dla których papież był przyjacielem, autorytetem moralnym i dobrym człowiekiem.
Biedny taki człopwiek który jest ateistą i nie widzi żadnych , konkretnych, stałych wartości w swoim życiu. W tych artykułach autor tylko zachęca do zwiedzenia tych miejsc w Stodołach.
Pan Piecha zapomniał dodać, że ten „historyczny” dom był przez lata miejscem, z którym w sposób cokolwiek nielegalny sprzedawało się alkohol. Jest parę osób w okolicy, którzy to miejsce wspominają również jak sam gospordarz z łezką w oku, dla nich to też kawał historii i miejsce zwane w niewybredny sposób po prostu meliną. Jedno miejsce a jaka bogata historia!
Szanowny mieszkańcu Stodół. Każdy medal ma dwie strony. Często jedna lepsza , druga nieco gorsza. Wyciąga Pan jakieś niejasne zdarzenia z historii tego domu. Nie podaje Pan jednak czy starego-historycznego czy też nowego.
W obliczu ogłoszenia beatyfikacji, która dla Was w Stodołach a szczególnie dla rodziny Piechów i tych których w dzieciństwie uczyła Pani Stefania Wojtyła / patrz zdjęcie / jest powodem do radości i wdzięczności Bogu Miłosiernemu. Pan Piecha od lat dba o budynek w którym mieszkał ks. Karol Wojtyła, oprowadza gości i opowiada im o faktach z pobytu tak wielkiego i wspaniałego człowieka w tym domu rodzinnym.Jeżeli Pana zdaniem czasowo ktoś z różnych powodów i przyczyn robił coś niegodziwego, to na pewno zostało wybaczone i zapomniane przez Boga.
Nie wiem dlaczego w takich wzniosłych chwilach pisze Pan o rzekomo złych stronach medalu. Czy z zazdrości, ze złości lub nieświadomości? To wcale nie zmieni faktu, iż tam kilkakrotnie przebywał młody ks. Karol Wojtyła, dziś błogosławiony i za niedługo wyniesiony do chwały ołtarzy.
Cieszymy się niezmiernie z zakończenia procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II.
To dobrze, iż mamy już w Raciborzu ul. Jana Pawła II a przy tej ulicy od 2004 roku pomnik Papieża. Również drugi o wiele mniejszy powstał przy kościele na Ostrogu a w Sudole jedyna w powiecie raciborskim szkoła im Jana Pawła II.
Teraz pamięć o naszym wielkim rodaku na pewno odżyje. Oby odżyło w naszym życiu również Jego nauczanie.