20 czerwca w Domu Katechetycznym odbyło się seminarium "Ks. Stefan Pieczka i Solidarność 20 lat po upadku komunizmu". Wśród prelegentów byli m.in. Adam Szecówka i Marek Migalski.
W seminarium wzięło udział kilkadziesiąt osób. Zgromadzonych gości przywitał koordynator obchodów IX już Dni ks. Stefana Pieczki Ryszard Frączek. Wśród prelegentów byli Marek Migalski, Adam Szecówka, Janusz Nowak, Zbigniew Wieczorek, Jan Cieślak, Marek Rapnicki, Beno Benczew, ks. Eugeniusz Dębicki. Podczas swoich wypowiedzi wspominali ks. Pieczkę.
Dr Adam Szecówka przedstawił go jako księdza otwartego na nowe prądy, potrafiącego dotrzeć do drugiego człowieka, dla którego miał zawsze czas, a przede wszystkim jako skromną, pogodną osobę czy też wielkiego człowieka umiejącego śmiać się z siebie. – Posiadał umiejętność współpracy z parafianami. Był inicjatorem wielu przedsięwzięć, pielgrzymek pieszych i autokarowych – mówił Szecówka. Zaprezentował ks. Stefana Pieczkę również jako "człowieka idealnego w momencie walki", który wspierał ludzi potrafiących sprzeciwić się ówczesnej władzy, dzięki któremu niejeden nie podpisał tzw. "lojalki". Ponadto wspomniał ks. Pieczkę jako "świetnego pasterza resocjalizującego".
Z kolei Marek Migalski przedstawił ks. Pieczkę jako człowieka potrafiącego dotrzeć do najbardziej roziskrzonych umysłów młodych ludzi jak on sam czy Beno Benczew. Jak powiedział – w przeciwieństwie do Adama Szecówki skorzystał z pomocy finansowej ks. Pieczki, kiedy miał iść na 22 dni do więzienia w Gliwicach za powieszenie transparentu, przy pomocy którego młodzi ludzie domagali się uwolnienia więźniów politycznych. Politolog Marek Migalski mówił właśnie o relacjach między ks. Pieczką a młodzieżą niezależną. Podkreślił, że ówczesna młodzież była podzielona, miała różne zdanie o ks. Pieczce. – My młodzi byliśmy radykałami. Wszelkie kompromisy uważaliśmy za kompromitację. Dla mnie a także innych ks. Stefan był obrazem kompromisu. W każdej osobie potrafił dostrzec człowieka. Nawet w komisarzu politycznych. Dla młodego człowieka było to niezrozumiałe – mówił Marek Migalski.
Dzisiaj będąc politykiem – jak twierdzi – coraz bardziej ks. Pieczkę rozumie. – On był politykiem, osobą publiczną. Musiał znać racje wszystkich stron i do tego prowadzić politykę. Jako człowiek kompromisu próbował ratować wszystkich, tych którzy na to zasługiwali jak i tych co nie zasługiwali. Inna jest etyka odpowiedzialności człowieka, inna polityka. Ks. Pieczka był politykiem my (młodzież niezależna) nie. Nie mieliśmy tej perspektywy odpowiedzialności za drugiego człowieka – mówił Migalski.
Zobacz również:
IX Dni Księdza Stefana Pieczki
Kolejny dzień obchodów Dni Księdza Pieczki za nami
Medale im. ks. Stefana Pieczki rozdane
/k/