Raciborskie ronda rozkwitły

2. października zostały zakończone prace nad obsadzaniem raciborskich rond. Jak mówi wykonawca – efekt ma zaskoczyć raciborzan.

O tym, co zaskoczy mieszkańców miasta i w jaki sposób mówi Jerzy Rebeś (właściciel firmy Hortus z Czyżowic): Firma zajmuje się urządzaniem zieleni. W związku z tym, że współpracowałem już z generalnym wykonawcą projektu – Zakładem Ogólnobudowlanym Jana Bluchy, ze względu na zaufanie, powierzono mi  część robót związaną z nasadzeniami. W ramach projektu zagospodarowania zieleni obsadzane są dwa ronda w Raciborzu: to na Oborze i to, koło Pomnika Matki Polki.

- reklama -

 

Anna Burek: Przejdźmy do tematu samych roślin. Kiedy ronda będą wyglądać "kwitnąco" czyli tak jak powinny według projektu i pierwotnych założeń?

J. R.: Wymagania w stosunku do roślin na jednym i drugim rondzie są inne. Ponieważ na tym większym rondzie mogliśmy sobie pozwolić na roślinność o różnej wysokości: okrywową, średnią i wysoką – rondo jest na tyle duże, że żadna zasadzona roślina nie będzie ograniczała widoczności. Natomiast jeśli chodzi o rondo na Oborze – musiało być obsadzone płasko. Tu pojawia się stałe pytanie: jak dobrać rośliny, żeby były ciekawe i żeby dały pożądany efekt. Osobiście uważam, że każde skupisko roślin powinno procentować jakimiś pozytywnymi odczuciami: jak się spojrzy, od razu się humor poprawia. Właśnie w tym kierunku staraliśmy się iść, mam nadzieję, że nam się to udało. Roślin zostało posadzonych 2549 sztuk, a całość będzie wyglądała wyjątkowo efektownie w środku przyszłej wiosny – gwarantuję przyjemnie wrażenia, kiedy spojrzy się w okolicach maja na jedno czy drugie rondo. Raciborzanie powinni podziękować prezesowi Powiatowego Zarządu Dróg, z którego inicjatywy powstaje zieleń na raciborskich rondach.  Poza Rybnikiem i Żorami, Racibórz jest jedynym miejscem, w którym "drogowcy" tak dbają o zieleń. W tej kwestii Racibórz naprawdę ma się czym chwalić.

A. B.: Jak wygląda sprawa pielęgnacji roślin zasadzonych na rondach? Czy są jakieś rośliny, które wymagają szczególnej opieki?

J. R.: Przede wszystkim jest rok gwarancji na te rośliny – w ciągu roku odpowiadamy za dobry stan tych roślin. Z tym związane jest nawożenie, podlewanie, przycinanie, wymiana tych roślin, które miały pecha i nie przeżyły. Natomiast jesli idzie o gatunki: są to tak dobrane rośliny, żeby były odporne. Nie ma tu jakichś wychuchanych, wydmuchanych, delikatnych okazów. Magnolie, które także zostały zasadzone, wbrew pozorom są dość odporne. To, co mi się nie udało, to umieszczenie gdzieś tutaj miłorzęba. Na skrzyżowaniu ulic Wojska polskiego i Opawskiej były takie miłorzęby: okazałe, wielkie egzemplarze, miały chyba po kilkadziesiąt lat. Niestety został tylko jeden. Moim marzeniem było posadzenie gdzieś tutaj takich miłorzębów, ale niestety nie zmieściły się. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze jakieś zlecenie w Raciborzu i będę miał okazję zasadzić takie drzewa w mieście.

A. B.: Mówił Pan, że rośliny mają budzić w nas pozytywne odczucia. Na jakiej zasadzie projektował Pan zieleń na raciborskich rondach?

J. R.: Ooo. To jest sekret, więc mogę udzielić dyplomatycznej odpowiedzi: przede wszystkim starałem się wykorzystać zieleń już istniejącą. Ciekawym pomysłem okazały się ogniki, które zdobią prawie cały rok. Wiosną, kiedy obficie kwintą, są pełne białych kwiatów, a wczesną jesienią  przez zieleń przebijają czerwone i pomarańczowe owoce. Z naturą to jest tak, że wszystkie kolory do siebie idealnie pasują, a ogniki są tego bardzo dobrym przykładem. Wykorzystując zieleń, którą już zastaliśmy, staraliśmy się wprowadzić coś kontrastującego czyli głównie rośliny kwitnące. Słowem: staraliśmy się Racibórz zaskoczyć.

 

Ostateczne efekty prac można podziwiać od 2. października na w/w rondach: koło Pomnika Matki Polki i przy ulicy Rybnickiej.

 

/ab/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj