10 lutego 1940 r. do polskich domów znajdujących się na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej wtargnęli radzieccy żołnierze z nakazem wysiedlenia wszystkich mieszkańców. Ci którzy to przeżyli, a także rodziny deportowanych uczcili pamięć tych wydarzeń uroczystą Wieczornicą.
Tak rozpoczął się trwający wiele lat dramat tysięcy polskich rodzin. Wstępne założenia, przesądzające o wywiezieniu daleko na północ i wschód Polaków, uznanych za groźnych dla radzieckiego porządku na podbitych ziemiach przez ZSRR zostały przedstawione w projekcje aktu prawnego, którego autorem był szef NKWD – Ławrentij Pawłowicz Beria. Ów projekt zaakceptował bez skrupułów Josif Wissarionowicz Dżugaszwili, czyli Stalin. Początki wielkich akcji deportacyjnych miały miejsce w mroźne, lutowe poranki 1940 r., kiedy to do domów bezbronnej ludności cywilnej zaczęli dobijać się funkcjonariusze Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych (NKWD). Krzycząc i szczując psami nie pozostawiali przerażonym mieszkańcom zbyt wiele czasu na spakowanie się. Prędko wszystkich sprowadzono na dworce kolejowe, skąd w brudnych, bydlęcych wagonach zesłano na – jak mówi wielu Sybiraków – nieludzką ziemię.
2 lutego, w przededniu 70. rocznicy pierwszej masowej deportacji, w Strzesze zebrali się uczestnicy tych wydarzeń oraz rodziny tych, którzy ze wschodu nie wrócili. Podczas uroczystej Wieczornicy zorganizowanej przez Związek Sybiraków Koło w Raciborzu, Śląski Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stowarzyszenie „Dobro Ojczyzny” przy współpracy Urzędu Miasta Racibórz, Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz Światowego Kongresu Kresowian, wspominano tragedię, która była udziałem kilkuset tysięcy Polaków siłą wyrwanych z domów tylko dlatego, że byli Polakami.
"Syberia to ziemia zroszona polską krwią i łzami. To nasza Golgota, Golgota wschodu" – jak powiedziała niegdyś Teresa Pawłowska z raciborskiego koła Związku Sybiraków. Pani Teresie (podobnie jak wielu innym Sybirakom), nawet dziś trudno powstrzymać łzy przy opowiadaniu swych historii. Jednak opowiadają. Opowiadają o tym, o czym przez kilkadziesiąt lat nie wolno było mówić nawet szeptem i przekazują pamięć gehenny jaką przeszli. Ku przestrodze następnym pokoleniom.
/ps,BaK/
Obszerną relację z Wieczornicy będzie można wysłuchać w programie Radia Katowice „LWOWSKA FALA”
w dn.14 lutego br (niedziela) o godz. 8.1o. Polecam ten niezwykle ciekawy, wartościowy i świetnie realizowany przez Panią Danutę Skalską, prezeskę Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich program emitowany w każdą niedzielę w godz. 8.10 – 9.oo
Całe sczęście,że Sybiracy nie zaprosili Wojnara na to spotkanie. Ojciec mordercy miałby zrozumieć los Sybiraków? Brawo Sybiracy za odwagę przed katami i Wojnarem !!!!!!!!