Grają razem od prawie 10 lat, ale jak mówią nadal widzą sens w tym co robią, zupełnie jak na początku. Właśnie wydają drugą płytę. Dowiedz się co nowego w zespole Nihilizzm. Na pytania odpowiadał wokalista grupy, Benton (Sylwester Chrapek).
Paulina Krupińska: Na początku gratuluję nowej płyty. Jak długo powstawał ten materiał?
Benton: Jeśli chodzi o nagranie samego materiału to trwało to około 5 godzin. Nagrywaliśmy na setkę tzn. wszystkie instrumenty naraz, oprócz wokali. Chcieliśmy uniknąć poprzez ten zabieg efektu selektywności i klarowności z pierwszej płyty. Zależało nam na przekazaniu autentycznej energii, co podczas nagrywania oddzielnie w studiu każdego instrumentu z osobna, nie daje takiego klimatu. Najdłużej po nagraniu trwał mastering ale to raczej z naszej winy niż producenta. Chroniczny brak czasu z naszej strony. Ogólnie samo nagranie z masteringiem to około pół roku ! Mając na uwadze, że całość materiału razem ze wstawkami, to około 15 minut, to naprawdę długi okres czasu he he. Oczywiście to nie koniec. Jesteśmy w trakcie robienia okładki i szukania drugiego zespołu. Płyta zostanie wydana w formie splitu tzn. dwie kapele na jednym krążku. Będzie to nasz drugi Split. Poprzedni wydaliśmy z warszawskim zespołem "Gangsterski Chwyt".
Paulina Krupińska: Dotarły do was już jakieś pierwsze opinie nt. tego materiału?
Benton: Z przyczyn oczywistych nie dotarło do nas zbyt dużo opinii na temat naszego nagrania ponieważ nie słyszał go prawie nikt oprócz nagrywającego i masteringowego. Ogólnie rzecz biorąc nie interesują nas opinie innych. Gramy to, bo lubimy taką muzykę i nie zależy nam na fanach. Nieważne jakie opinie do nas by docierały my i tak będziemy grać swoje, czyli ostro i bezkompromisowo.
Paulina Krupińska: A teraz może jakaś krótka historia grupy, czyli kto z kim i dlaczego? Jakie były początki zespołu Nihilizzm i kto jest jego twórcą?
Benton: Latem 2001 roku, w piękny słoneczny dzień, pojechaliśmy razem z bandą raciborskich i rybnickich punków na koncert do Havirowa (Czechy). Imprezę zorganizował Albaniec. Grały tam cztery kapele. Pamiętam tylko kapele ze Słowacji, nazywała się chyba Antidotum. Piąta kapela nie przyjechała. Zagadaliśmy Albanca czy możemy się wbić na ich miejsce – zgodził się. Wyszliśmy przed lokal. Usiedliśmy w trójkę na trawie przed lokalem – ja (Benton), Gnut i Jano. Na poczekaniu zaczęliśmy wymyślać, to co będziemy grać. Mieliśmy, jako takie pojęcie o graniu, ponieważ parę lat wcześniej każdy z nas udzielał się w jakimś projekcie. Jano zaczął wybijać rytm na kolanach naśladując perkusję. Gnut ustami naśladował gitarę a ja zająłem się wokalem. W końcu wyszliśmy na scenę. Każdy z nas dorwał się do swoich instrumentów i zaczęła się totalna eksplozja hałasu i wrzasku. Ludzie oszaleli, zabawa aż miło.
Paulina Krupińska: Czy w tym czasie zaszły jakieś znaczące zmiany w zespole?
Benton: Skład zespołu ulegał zmianom. Powody tego były różne np. problem z dojazdem do Raciborza (tu mamy próby). Ludzie grający w Nihilizzmie pochodzili z takich miast jak Cieszyn, Rybnik, Jastrzębie Zdrój. Powstawały też odmienne wizje muzyczne my chcieliśmy prymitywnie i szybko, ci co odeszli chcieli technicznie i stonowanie. Niezmiennie od samego początku w składzie jestem ja (Benton – wokal) i Gnut – perkusista.
Paulina Krupińska: Gracie już wiele lat. Czy wciąż widzicie sens w tym co robicie tak jak na początku?
Benton: Oczywiście, że widzimy sens! Jesteśmy kulturą alternatywną – podziemną. Mówimy o sprawach, które nie będą raczej nigdy dopuszczone w mediach komercyjnych. Naszym obowiązkiem jest trwać bezustannie na barykadzie. Kicz i bezmyślna papa podawana nam na co dzień przez media musi mieć jakąś alternatywę, my w jakimś stopniu nią jesteśmy. Wiem, że pachnie tu trochę pompatycznością, ale tak jest. Nie chcemy nikogo przeciągać na swoją stronę i edukować, nasz zespół w pierwotnym założeniu istnieje dla ludzi o wyrobionym światopoglądzie. Ale mamy również nadzieję, że nasze poglądy poprzez zespół trafią do nowych odbiorców.
Paulina Krupińska: Co ma wpływ na teksty Nihilizzm? Kto tworzy teksty i czy opisują one sytuacje, wydarzenia rzeczywiste, które wam osobiście się przytrafiły?
Benton: W większości teksty są mojego autorstwa oraz Gnuta. Parę z nich zostało zaczerpniętych z moich tomików wierszy/prozy. Inne zostały napisane spontanicznie na próbach. Teksty to w gruncie rzeczy odzwierciedlenie naszej otaczającej nas rzeczywistości, rzeczywistości klasy robotniczej, która najbardziej, naszym zdaniem, jest pokrzywdzona. Nasze teksty to także sprzeciw wobec imperialnej polityce mocarstw tego świata. Sprzeciw wobec polityki neoliberalnej. Sprzeciw wobec wszelkim objawom nietolerancji, wobec mniejszości seksualnej, narodowościowej itp. Ogólnie rzecz biorąc nasze teksty są wymierzone przeciwko systemowi kapitalistycznemu, gdzie wartość człowieka jest określana poprzez jego zasobność portfela. Teksty nasze są sprzeciwem wobec systemu kapitalistycznego. Mówią o anarchosyndykalizmie, o pomocy wzajemnej i tworzeniu struktur oddolnych z całkowitym wykluczeniem partii politycznych.
Paulina Krupińska: Jako zespół angażujecie się też w różne akcje charytatywne, społeczne. Przykładem może być ostatni koncert jaki daliście w Atmo. Opowiedz coś o tym…
Benton: Angażujemy się w wiele akcji społecznych. Jeżeli chodzi o akcje charytatywne to nie popieram ich. Chodzi mi o akcje typu Orkiestra Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. Uważam, że tego typu przedsięwzięcia są protezą dla systemu. Państwo zamiast przeznaczać pieniądze, które pochodzą z naszych podatków na leczenie i szpitale, przekazuje je na inne cele, np. na wojnę w Iraku. „Po co kupować nowy sprzęt do szpitali, Jurek zrobi to za nas, a my damy więcej dla wojska w Iraku”. Kolejna forma opodatkowania najbiedniejszych (bogaci raz w roku mogą uspokoić swoje sumienia angażując się w licytację serduszek). W prawa pracownicze angażuję się głównie ja oraz Gnut. Należymy do komisji środowiskowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Jest to związek oparty na idei anarchosyndykalizmu. Oprócz tego współpracujemy z różnymi organizacjami wolnościowymi.
Paulina Krupińska: Skąd nazwa grupy? Czy wiąże się ona z waszymi osobistymi poglądami?
Benton: Nazwa zespołu jest jak najbardziej odzwierciedleniem naszych poglądów. Chodzi nam głównie o teorię, jaką wyznawali XIX – wieczni nihiliści rosyjscy. Mówi ona o tym, że należy zburzyć stary świat by na jego gruzach zbudować Nowy Lepszy Świat oparty na pomocy wzajemnej. Oparty na współpracy, a nie na współzawodnictwie. Nazwę zespołu wybrałem sam, a Gnutowi od razu przypadła do gustu.
Paulina Krupińska: Zagraliście już mnóstwo koncertów. Czy jakiś zapadł Ci najbardziej w pamięci i dlaczego?
Benton: Faktycznie, było trochę tych koncertów. Najbardziej utkwił mi w pamięci pierwszy z nich, to ten na którym powstał nasz zespół. Pojechaliśmy do Czech na koncert. Miało zagrać kilka zespołów. Jeden z nich nie dojechał, więc my zagraliśmy za nich. To była kompletna improwizacja. Było pogo pod sceną, kompletny hedonizm i energia. Jeszcze przez dobę po koncercie bawiliśmy się z czeskimi punkami. Tak, to były piękne dni.
Paulina Krupińska: Na swoim myspace napisaliście, że "Od 3 lat macie próby. Niektórzy znajomi twierdzą, że to nie to samo co kiedyś". Jak myślisz co to znaczy? Czy wasza muzyka zmieniła się jakoś na przełomie tych wszystkich lat?
Benton: Gramy już dłużej mając próby, na myspace to stary wpis. Chodzi o to, że bez prób na scenie byliśmy bardziej spontaniczni. Ale na dłuższą metę ciężko byłoby tak grać.
Paulina Krupińska: Każdy z was zapewne pracuje, może macie też juz własne rodziny, żony, dzieci. Jak znajdujecie czas na zespół?
Benton: Brak czasu to nasza największa bolączka. Co do żon to anarchiści się nie żenią, chociaż kolega Gnut zrobił odstępstwo od tej reguły. Jako 5 – osobowy zespół mamy czworo dzieci a następne są w planach he he he… Praca też pochłania sporo czasu i do tego działalność wolnościowa. Nie jest lekko, ale lepiej zdechnąć niż zezgredzieć! Milczenie równa się śmierć!
Paulina Krupińska: Gdzie będzie można was posłuchać w najbliższym czasie? Jakie plany?
Benton: Wiem gdzie na pewno nas nie usłyszycie: w MTV i na wszelakich listach przebojów. Usłyszeć nas można na różnych koncertach podziemnych zaangażowanych kapel. Usłyszycie nas na koncertach w piwnicach pustostanów zamieszkałych przez anarchistów, podrzędnych klubach śmierdzących szczyną, nielegalnych festiwalach organizowanych gdzieś w Polsce, gdzie prąd leci z generatora, do którego trzeba lać ropę. Planów, co do kapeli nie mamy, bo i po co, życie i tak pokaże co potrafi.
Paulina Krupińska: Dziękuje za rozmowę.
Wie ktoś może, czy ten śpiewak na clipie jest panem Bentonem z wywiadu?
http://www.youtube.com/watch?v=koCn3B6o2uM
Chyba już wiem, czemu ci nihiliści są „podziemni”.
Benton, między nami łysolami: powiedz, dla kogo ten wywiad, skoro na publice ci nie zależy?
Nihilizzda i na dodatek narcyz?