– Tak wielkiego pogrzebu u nas już dawno nie było. Ale śp. Alfred Malcharczyk na to zasłużył – mówili po uroczystościach mieszkańcy Starej Wsi.
W zapełnionym po brzegi kościele św. Mikołaja, już na wstępie mszy św. żałobnej, główny koncelebrans ks. proboszcz Piotr Adamów między innymi powiedział: – starajmy się z tych uroczystości wynieść także wnioski dla siebie, iż warto tak jak śp. Alfred Malcharczyk być otwartym na potrzeby drugiego człowieka. Bóg tego nieustannie oczekuje od nas. Zaś w homilii nawiązał do przypadającego w tym dniu 25 stycznia, święta nawrócenia Szawła – św. Pawła za przyczyną zwykłego człowieka Ananiasza, który podał mu w odpowiednim momencie pomocną dłoń. Podobnie czynił w swoim życiu zmarły, wyciągając często dłoń z pomocą ludziom będącym w potrzebie, dzieląc się z nimi plonami swojej ciężkiej pracy w piekarni i cukierni.
Pod koniec Eucharystii, spośród 13 obecnych kapłanów, głos zabrał ks. prał. Jan Szywalski. Wspominał czasy sprzed 40 lat, gdy został wikarym na Starej Wsi i już wtedy poznał śp. Alfreda Malcharczyka. Mówił o jego dobroci, otwartości na drugiego człowieka i hojności, szczególnie dla biednych. Oprawę muzyczną liturgii przygotowały połączone chóry parafialne pod dyrekcją Jana Goldmana.
Po uroczystości w kościele, kondukt w samochodach i autokarze udał się na cmentarz przy ul Głubczyckiej . Mimo zimna, przybyły tam również tłumy raciborzan i gości wśród których nie zabrakło delegacji Cechu Rzemiosł Różnych z własnym sztandarem. Warto dodać, iż zmarły był aktywnym członkiem Cechu Rzemiosł Różnych, wyuczył i wychował wielu fachowców branży cukierniczej. Ceremonię ostatniego pożegnania poprowadził ks. Edmund Pośpiech – proboszcz parafii w Gamowie skąd pochodził śp. Alfred Malcharczyk, a ks. proboszcz Piotr Adamów w imieniu rodziny zmarłego podziękował wszystkim za liczny udział w pogrzebie.
Krystian Niewrzoł
Zdjęcia : Andrzej Złoczowski
Czytaj również : Odszedł wielki racibotrzanin.