Trzynastemu Almanachowi towarzyszyły motyle

Jak zwykle podczas promocji nowego numeru Almanachu Prowincjonalnego nie zabrakło dobrej muzyki i oczywiście poezji. Gościem specjalnym był poeta Wojciech Wencel. A co w numerze? Przede wszystkim dużo Miłosza. Zobacz zdjęcja

Sobotnie spotkanie w RCK rozpoczął minirecital w wykonaniu katowickiej grupy Dobre Duchy z Szymonem Babuchowskim za mikrofonem. Po występie Marek Rapnicki opowiedział o zawartości 13. numeru Almanachu. Tym razem na 128 stronach, oprócz stałych rubryk i pozycji, są dwa tematy wiodące: Dom Kultury Strzecha i Czesław Miłosz, którym poświęcono więcej miejsca z okazji 100-lecia urodzin. Wśród debiutantów pojawia się m.in. znana z radia Vanessa Kamila Besz.

- reklama -

 

 

Następnie głos zabrał Wojciech Wencel (przez gospodarza spotkania Marka Rapnickiego określany jako "herold myśli niepodległościowej") specjalnie zaproszony na tę okazję. Wencel (ur. 1972) felietonista, eseista, krytyk literacki, a przede wszystkim poeta kojarzony ze środowiskami patriotyczno – katolickimi, opowiedział o swojej fascynacji Miłoszem, którego pomimo różnic światopoglądowych, zalicza do panteonu polskich twórców.

 

Jako laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich (najważniejszej nagrody w świecie polskiej poezji), którą otrzymał w 2000 roku, opowiadał o swojej twórczości i inspiracjach, nie unikając nawiązań do historii oraz współczesnej sytuacji społeczno- politycznej. Nie obyło się bez próbek poezji gościa, wygłoszonych przez niego samego. I tak zgromadzeni w sali kameralnej RCK wysłuchali poematów z tomików "Imago mundi", "De profundis" i "Podziemne motyle" (w tym samym czasie w sali kameralnej RCK wystawiano fotografie ojca Piotra Handziuka poświęcone tropikalnym motylom).

 

 

Przy tej okazji Wencel podzielił się anegdotą dotyczącą tytułu ostatniego z wymienionych tomików: zafascynowany twórczością czeskiego poety Bohuslava Reyneka i wierszem "Podzimni motyli", przez dłuższy czas podziwiał metaforyczne zestawienie motyla z podziemiem. Do czasu, aż znajomi Czesi wyjaśnili mu, że "podzim" w języku naszych południowych sąsiadów oznacza nie "podziemie", ale jesień… Stworzona przez przypadek metafora nie mogła jednak przepaść, więc użył jej jako tytułu swojego zbioru.

 

/ps/

 

czytaj także: Konkurs Nadzieja 2011 rozstrzygnięty

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. radia v. nie słucham, ale Kamilę Besz znam z teatru Tetraedr, widzialem klka udanych spektakli z jej udzialem. gratuluje kolejnego debiutu! w tak doborowym towarzystwie. dobry koncert Babuchowskiego, gratulacje.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj