Rodzina+: Jest kompromis w sprawie zniżek

Nie tylko małżeństwa i pełne rodziny, ale też np. konkubinaty będą mogły skorzystać z ulg na miejską ofertę kulturalną, rozrywkową i sportową – zdecydowali po burzliwej dyskusji radni. Jednak coś za coś – dostaną je tylko rodziny wielodzietne.

Miejska komisja oświaty po raz kolejny rozpatrywała projekt uchwały o zniżkach. Nosiła ona już nazwę Rodzina 3+, Rodzina+, a za każdym razem wypracowany kompromis rodził się w bólach. Nie inaczej było i tym razem. Przypomnijmy, pierwotna wersja uchwały zgłoszona przez radnych KOR i RSS NaM zakładała, iż z miejskiej oferty kulturalno – rozrywkowo – sportowej po niższych cenach będą mogły skorzystać rodziny wielodzietne, bez względu na dochody. W marcu radni wypracowali zmiany polegające na przyznaniu ulg wszystkim rodzinom z dziećmi, o ile są one pełne, a rodzice są małżeństwem. Wydawało się, że ta wersja trafi na kwietniową sesję rady miasta. Tymczasem dziś na komisji oświaty radni otrzymali znów dwa projekty uchwały; obydwa różne od wypracowanej w marcu.

- reklama -

 

 

Jak się okazuje, do porządku kwietniowej sesji włączono znów pierwotną wersję uchwały, zaś do tej z marca swoje zmiany w ostatniej chwili wprowadził prezydent Lenk. Zaskoczyło to radnych, gdyż prezydencką wersję zobaczyli pierwszy raz na oczy. Prezydent wniósł dwie, ale istotne zmiany. Programem mają zostać objęte wszystkie rodziny, nie tylko małżeństwa (bez różnicowania, pełne czy niepełne, konkubinaty, dziadkowie i inne osoby będące opiekunami prawnymi dzieci). Tym samym odszedł on od przyjętej wcześniej definicji rodziny. Druga zmiana dotyczy powrotu do koncepcji przyznającej ulgi rodzinom przynajmniej z trójką dzieci. – Łatwo być dobrym wujkiem rozdając przywileje, ale nie stać nas na nie dla wszystkich. Zawsze to dla kogoś będzie niesprawiedliwe – uzasadnił.

 

Zmiany oburzyły radnych opozycji. Dezaprobatę Romana Wałacha i Ryszarda Frączka wzbudziła zarówno forma proponowanych zmian, jak i ich treść. – Dyskutujemy już po raz któryś z rzędu i wracamy do punktu wyjścia. Osiągnęlismy już jako komisja w tej sprawie kompromis i tego się trzymajmy – zaapelował Wałach.

 

Jeszcze dalej posunął się Frączek, nazywając działania prezydenta "łamaniem sumień" oraz "brutalnym i okrutnym, bez precedensu w historii miasta". – Było zrozumienie, bez znaczenia kto jest opozycją a kto koalicją, udało się nam wspólnie osiągnąć porozumienie promujące rodzinę. A pan to wszystko zmienił – zarzucił. Oprócz tego jako członek Prawicy Rzeczpospolitej wyraził swoj żal z rezygnacji z tradycyjnego pojęcia rodziny. – Jeśli pan nazywa konkubinat rodziną, to ja się pytam, gdzie my jesteśmy? Rodzina jest największą wartością, a ta uchwała jej nie promuje – stwierdził przypominając, iż definicję rodziny jako małżeństwo wprowadziła do uchwały koalicja.

 

Lenk bronił się, że zmiany wynikają z docierających do niego sygnałów niezadowolenia, co samorząd zamierza traktować pod pojęciem rodziny. – Rysiu, jako katolik mogę myśleć podobnie jak ty, ale oprócz tego jestem też prezydentem miasta, w którym mieszkają nie tylko katolicy. Muszę występować w imieniu wszystkich mieszkańców, samorząd nie może ograniczyć się do misji katolickiej – tłumaczył. Na uwagi radnych (w tym przwodniczącej komisji Krystyny Klimaszewskiej), iż treść rozpatrywanej uchwały rzeczywiście rozmija się z tym co komisja przyjęła w marcu, a także po krótkiej dyskusji która z nich ma trafić na sesję, prezydent kategorycznie stwierdził że wycofuje "swój" projekt (co już wcześniej kilkukrotnie zapowiadał) i pożegnał się z radnymi.

 

W tym momencie Krystyna Klimaszewska postanowiła wykorzystać autorytet przewodniczącej i zarządziła przerwę, po czym z kilkoma radnymi udała się do gabinetu prezydenta. Po przerwie sprawy potoczyły się błyskawicznie. Komisja przyjęła uchwałę wraz ze wszystkimi zmianami proponowanymi przez prezydenta (on także był obecny na sali pomimo wcześniejszej deklaracji o wycofaniu się z dalszej dyskusji) bez słowa sprzeciwu, również przy aprobacie opozycji. Jeśli przegłosuje ją rada miasta, będzie ona obowiązywała już od września. – Będę dumny, że wy to podpiszecie razem – skwitował zadowolony prezydent Lenk.

 

/ps/

 

czytaj także: Ulgi? Tak, ale musi być ślub.

- reklama -

6 KOMENTARZE

  1. masakra czyli konkubiat jest rodziną… szkoda że zamysł miał promowac rodzinę jako ta wartość zdeptywana w obecnych czasach, a wyszedł „wytwór uchwały” który nic nie wnosi, poza faktem ze z moich pieniedzy-z pieniedzy podatnikow bedziemy rozdawali „prezenty” ludziom (bo nie rodzinom!) ktorze po prostu maja dzieci.

  2. Czy dzieci ze związków nieformalnych są GORSZE od Twoich i mają być dykryminowane tylko dlatego, że ich rodzice nie mają ślubu? A z dziećmi z rozbitych rodzin, czy dziećmi tzw. samotnych matek – im się też nie należy, mają być traktowane gorzej, dlatego, że w urzędzie albo w parafii nie ma na nich jakiś tam papierków i kwitów???

  3. dzieci nie sa niczemu winne ze rodzice zyja w konkubinacie jednak zalozenia ale uchwaly byly nieco inne… miała byc promocja malżeństwa, a nie zwiazkow nieformalnych. Nie chodzi o kwit w parafii. To moze uznajmy ze rodzina jest takze zwiazek geja z gejem lub zwiazek dwoch kobiet. Bo tez tworza jakas „wspolnotę” i odwazniejsi nazwa to „rodzina” skoro mieszkaja razem i wspolzyja… No a jesli przy okazji wychowuja dziecko (np. w sytuacji gdy zdarzenia losowe pozbawily dziecka wlasciwej matki i zostala tylko „ciocia”, a owa ciocia ma… „przyjaciolkę”.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj