Sprzęt zużywa się szybciej niż kaskaderzy

Kaskaderkę można nazwać sportem, ale ja nazwałbym to raczej sztuką. A wypadki? Oczywiście, że tak, w sezonie co najmniej kilka – mówi manager Flott Team. Zdjęcia z pokazów kaskaderskich.

Jacek Adamczewski – manager Flott Cascaders Team dla Czytelników Portalu raciborz.com.pl.

- reklama -

 

Redakcja: Od kiedy istnieje grupa Flott Cascaders Team?

Jacek Adamczewski: Grupa istnieje już prawie 30 lat, z tym, że są to już kolejne pokolenia. Założyciel grupy, ojciec obecnego szefa grupu Flott Team, założył grupę w latach siedemdziesiątych. Skład grupy zmieniał się przez te lata. Grupa w obecnej postaci istnieje od początku lat dziewięćdziesiątych, natomiast Występy w Polsce dajemy od ośmiu lat. Jesteśmy w Europie jedną z najstarszych i  największych grup kaskaderskich.

 

 

 
Manager grupy Flott Cascaders Team Jacek Adamczewski

 

 

R.: Ilu członków liczy grupa?

J.A.: Obecnie jest w niej 12 członków, są to kaskaderzy o różnej specjalności.

 

R.: Skąd bierzecie auta, które są niszczone w trakcie pokazów?

J.A.: Rzeczywiście sprzęt szybciej się zużywa niż kaskaderzy. Ale poważnie, współpracujemy z firmami, które prowadzą recykling pojazdów wycofanych z ruchu, jednak czasami jest to problem, bo musimy trafić do tych firm, zanim auto zostanie zdemontowane, bo przepisy nie pozwalają na to aby pojazd, który został już zdemontowany pojawił się ponownie na drogach, a tym samym w pokazach.

 

R.: Kaskaderka to bardzo niebezpieczny sport… Czy zdarzały się jakieś wypadki?

J.A.: Można to nazwać sportem, ale ja bardziej bym obstawał za tym, że jest to sztuka. A wypadki, oczywiście, że tak, w sezonie objazdowym przytrafia się przynajmniej kilka wypadków mniej lub bardziej poważnych. Pracowali u nas kaskaderzy, którzy doznali poważnych urazów kręgosłupa. W tym roku zdarzyły się trzy złamania, jednak ryzyko jest wpisane po prostu w ten zawód.

 

R.: Widzę tutaj takiego młodego chłopca, czy on też uczestniczy w pokazie?

J.A.: Tak. To jest syn szefa Teamu, ma 12 lat i jest kaskaderem, i radzi sobie całkiem dobrze.

 

 

 
Pokaz kaskaderski na quadach – na czerwonym quadzie najmłodszy z kaskaderów 12-letni Antonin

 

 

R.: W jakim wieku są członkowie grupy?

J.A.: Najmłodszy, jak już wspomniałem jest Antonin, który jest najmłodszym w Europie, ale i doświadczonym kaskaderem, ma 12 lat. Natomiast pozostali chłopcy mają od 18 do 26 lat.

 

R.: W tym roku ile planujecie jeszcze pokazów?

J.A.: W obecnym sezonie zmierzamy już w kierunku czeskiej granicy i planujemy jeszcz dwa pokazy: w Głubczycach i Głuchołazach. Tam też są fajne miejsca na takie pokazy jak nasz. Muszę dodać, że w Europie jest coraz mniej miejsc gdzie możemy się zaprezentować. Spektakl swoją choreografię ma przygotowaną na obiekty stadionowe. Najlepszym rozwiązaniem są oczywiście tory żużlowe, a takich stadionów jest niewiele w Polsce. Nasz Team z Europy zachodniej wędruje coraz bardziej na wschód i tam właśnie są jeszcze takie obiekty, które są odpowiednie dla naszych pokazów. Samo schow to pokaz typowych umiejętności kaskaderskich. Takie rewie kaskaderskie zaczęto pokazywać na świecie właśnie w latach siedemdziesiątych. Po raz pierwszy kaskaderzy się pojawili jako dublerzy aktorów w niebezpiecznych scenach w filmach akcji. To byli właściwie "ludzie cienia". W czołówkach filmów nie ujawniało się ich nazwisk, ponieważ chodziło o to, aby widz miał wrażenie, że to aktor wykonuje trudne i niebezpieczne ewolucje. Później jednak okazało się, że umiejętności kaskaderskie są na tyle wyjątkowe i na tyle niecodzienne, że mogą zapewnić rozrywkę dla publiczności w zupełnie odrębnym schow złożonym tylko i wyłącznie z pokazów takich jak dzisiaj. No i okazało się w rezultacie, że nie tylko film może być miejscem pracy kaskaderów. Pokazy kaskaderów są wyjątkowe, potrafią widzom dostarczyć ogromną dawkę adrenaliny. Podsumowując – takich specjalistów jak członkowie naszej grupy nie ma zbyt wielu. Do pewnego czasu nie mieliśmy w ogóle konkurencji. Teraz pojawiły się podobne grupy, ale są mniejsze, a my pozostajemy w dalszym ciągu jednak największą grupą odważnych i gotowych na ryzyko młodych ludzi.

 

R.: Rozumiem, że dzieci zostają "zarażone" przez rodziców pasją i dlatego Pan mówił, że na Flott Team składają się pokolenia. A co z żonami?

J.A.: Ha, ha, ha… Żony podróżują z nami. Jeżeli chodzi o rewię zajmują się sprzedażą biletów, przygotowaniem kostiumów itd. mają na pewno sporo obowiązków.

 

 

 
Kaskaderzy musieli wykazać się niesamowitymi umiejętnościami, sprawnością i refleksem

 

 

R.: A po sezonie…

J. A.: Zjeżdżamy na bazę w Czeskim Brodzie k. Pragi, trochę odpoczywamy. Jest tam też szkoła, gdzie przygotowują się kaskaderzy, tam szlifowane są umiejętności i tam też przygotowywany jest sprzęt, przy którym jest sporo pracy, aby byl sprawny do kolejnego sezonu.

 

R.: Czy członkowie grupy pracują też przy produkcjach filmowych?

J.A.: Zdarza się to tylko dwa, trzy razy w roku. Dlatego forma objazdowych schow jest pewnym sposobem na życie. Kaskaderzy na stałe są związani z czeskim studiem filmowym Barrandov. Brali udział w filmie np. Taxi 3 lub w scenach mobilnych Bondów, ponieważ właśnie tam były kręcone sceny do tych filmów.

 

R.: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

J.A.: Ja nie dziękuję, żeby nie zapeszać.

 

Z Jackiem Adamczewskim rozmawiała Wanda Gozdek

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj