W Bukowie pod Raciborzem odbył się I etap kursu zastępowych Górnośląskiej Chorągwi Harcerzy pod nazwą "Asy". Miał on na celu przygotowanie przyszłych zastępowych do zakładania nowych zastępów.
Jesiennym wieczorem agent Frez zasiada przed komputerem w Centrali. Ma już to czego potrzebował i może rozpocząć swoją pracę wywiadowczą. Grupa wytypowanych osób dostaje na skrzynki mailowe zaszyfrowany plik z tajnymi danymi. Kluczem do jego otwarcia jest rozwiązanie dołączonej zagadki. Ci, którym udaje się złamać szyfr dowiadują się, że zostali wytypowani przez swoich przełożonych do tajnego szkolenia. Jednak przed nimi jeszcze kilka zadań sprawdzających ich predyspozycje. Skrzynką kontaktową staje się specjalnie stworzona strona szkoły wywiadu. Kandydaci tworzą swoje fikcyjne życiorysy, przesyłają zdjęcia, wypełniają legitymacje kursanckie oraz zaczynają realizować zadania pojawiające się na stronie…
Tak zaczął się kurs zastępowych Górnośląskiej Chorągwi Harcerzy ZHR, którego pierwsza część odbyła się w Bukowie. Miał on na celu przygotowanie agentów As-wywiadu (przyszłych zastępowych) do zakładania nowych siatek wywiadowczych (zastępów). Kursanci po przybyciu do tajnego ośrodka szkoleniowego zostali dokładnie przesłuchani przez agentów Freza i Karpia, którzy sprawdzali dokumenty oraz to, czy przyszli agenci nauczyli się swoich nowych tożsamości. Ciemne pomieszczenie, lampa świecąca w twarz oraz tajemnicze postacie wywarł na niektórych niemałe wrażenie. Kursanci zostali przydzieleni do trzech siatek wywiadowczych (zastępów kursowych). Wieczorem po apelu i kolacji był czas na wspólne oglądanie zdjęć uczestników stylizowanych na zdjęcia wywiadowcze oraz czytanie życiorysów postaci.
Kolejny dzień był bardzo pracowity. Mimo iż noc była krótka, bo przerwana grą terenową, kursanci wytrwale uczestniczyli w zajęciach. Nad porządkiem i przestrzeganiem grafiku czuwał dzielnie agent Dragunov. W przerwach między zajęciami kursanci mogli także wykonywać zadania agenta Karpia oraz starać się demaskować agentów innych siatek wywiadowczych. Zwyczajem kursowym stało się także rozwiązywanie podczas posiłków zagadek typu "Albatros". Frez cierpliwie odpowiadał na pytania, a kursanci szybko rozwikływali tajemnicze historie. Prowadzący zajęcia także się nie nudzili. Wciągnęła ich podczas kursu niepozorna książka, na której stronach wśród dziwnych symboli można było dostrzec trójwymiarowe obrazy. Wymagało to jednak nieraz wielu godzin prób i ćwiczeń, co nie zniechęcało nikogo.
Po bardzo aktywnym i pełnym emocji weekendzie kursanci rozjechali się do domów, by realizować zadania będące przepustką na drugą część kursu.
Pwd. Dawid Tobiasz (Frez)