W związku z planowaniem budowy przystani wodniackiej w Raciborzu, trudno wyzbyć się obaw o finalny efekt tego przedsięwzięcia… Mówiąc językiem podatnika, chodzi o to, by w Raciborzu nie odlano z betonu kostki Rubika.
Mamy przykłady nieudanych inwestycji gminnych w najbliższej okolicy tzn. nowo wybudowane przystanie w Zabełkowie i Krzyżanowicach, które są logiczną łamigłówką – komu i w jaki sposób mają służyć? Wybudowano tam przystanie wodniackie, które niedostosowane są do potrzeb wodniaków. Z trudnych do zrozumienia przyczyn, nie przewidziano sposobu w jakim np. kajakarz miałby wsiadać lub wysiadać z kajaka. Wysokie nabrzeże o charakterze portowym zupełnie na to nie pozwala. W konsekwencji kajakarze wodują się i lądują na brzegu poza terenem przystani, co pozbawia sensu istnienia takiej konstrukcji.
Obecnie budowane są trzy kolejne przystanie na Odrze pomiędzy Raciborzem a Koźlem, w gminach Bierawa i Cisek. Jakie będą tego efekty poznamy niebawem. Przystanie mają być oddane do użytku na wiosnę. Wyprzedzając nieco rozwój wydarzeń, przedstawiamy naszą koncepcję przystani w Raciborzu oraz formułujemy podstawowe wymagania jakie powinna ona spełniać. Nie są to rozwiązania, które uważamy za jedynie słuszne. Chcemy natomiast zwrócić uwagę na problematykę tworzenia infrastruktury wodniackiej w naszym mieście w szerszym kontekście.
Istnieje inna bardzo istotna kwestia, naszym zdaniem ważniejsza od budowy przystani (!), a mianowicie – rozwiązanie problemu lądowania na brzegu przed jazem przy Rafako. Zachodzi tam bezwzględna potrzeba przenoszenia sprzętu przez jaz. Obecnie nie da się tam przybić do brzegu i wyjść z łodzi, bez zapadnięcia się po kolana w mule oraz przedzierania przez nadbrzeżne chaszcze. Wiemy z praktyki, że te trudności z absolutną skutecznością odstraszają chętnych do pływania po raciborskim odcinku Odry. Dlatego planowanie budowy przystani bez rozwiązania problemu przenoszenia sprzętu na jazie Rafako jest krótkowzroczne. Projekt budowy przystani musi być syntetycznie powiązany z wybudowaniem umocnionego wyjścia z wody przed jazem.
Podstawowym elementem przystani powinny być betonowe schody. Można po nich wygodnie znosić lub wyciągać sprzęt z wody, ułatwiają wsiadanie i wysiadanie z jakiegokolwiek typu łodzi, a co najistotniejsze – schody zapewniają funkcjonalność przystani bez względu na poziom rzeki. Niezależnie od wysokości wody, któraś partia schodów będzie zawsze dostępna. Należy jedynie uwzględnić przy ich budowie stany najniższe Odry, które przeważają przez większą część roku.
Przy planowaniu parametrów przystani trzeba wziąć pod uwagę maksymalne wymiary dostępnego na rynku sprzętu, np. kajak dwuosobowy może mieć długość do 5,30m. Szerokość schodów musi więc mieć pewien zapas, by można się było swobodnie na nich poruszać, niosąc obustronnie sprzęt o maksymalnej lub minimalnej długości. W Bohuminie wybudowano schody do rzeki, ale w praktyce wypadły za wąskie. Myśląc perspektywicznie, elementem poszerzającym zakres funkcjonalności przystani oraz obsługę łodzi dłuższych i cięższych od kajaków, np. łodzi wioślarskich, wieloosobowych kanadyjek, łodzi smoczych czy piróg, jest rampa tzw. slip. W tym miejscu istnieje już rampa z płyt betonowych i należałoby ją jedynie w pełni dostosować do potrzeb przystani.
Elementami uzupełniającymi mógłby być maszt z flagą Raciborza oraz tablica kilometrażowa Odry, gdyż obecnie na terenie Gminy Racibórz nie ma ani jednej. Pomocna byłaby tablica informacyjna w kilku językach, informująca o zasadach funkcjonowania przystani, potrzebnymi numerami telefonów, mapką okolicy itp. Należałoby również zadbać o czystość. Po przejściu wyższych stanów wody, te partie przystani, które znalazłyby się pod wodą, byłyby z pewnością zamulone. Ktoś musiałaby każdorazowo ten muł usunąć. Zdarza się to kilka razy w roku. Istotne jest też, by ustalono wreszcie, kto jest odpowiedzialny za usuwanie zatorów na rzece, jak obecnie ma to miejsce przy moście kolejowym, uniemożliwiając bezpieczne tamtędy przepływanie.
W Raciborzu mamy 9 mostów, co pod względem ilościowym stawia nas w pierwszej dziesiątce miast w Polsce. W przeliczeniu mostów na liczbę mieszkańców zajmujemy prawdopodobnie miejsce pierwsze. Przynajmniej statystycznie jesteśmy społecznością silnie związaną z wodą. Mamy wielowiekową tradycję transportu rzecznego, mijają również 123 lata od utworzenia największego na G. Śląsku klubu wodniackiego. W zasadzie nic, bądź tylko niewiele stoi na przeszkodzie, by tradycje te kontynuować.
Jeśli powstałaby kiedyś w Raciborzu wodniacka przystań, należy pamiętać, że to nie tylko obiekt techniczny, o który należy zadbać lecz również miejsce, które zobowiązuje do tworzenia i rozwijania kultury wodniackiej.
Z poważaniem
Raciborska Hałaburda Kajakowa
JOOONYYY