Ustawa refundacyjna, która weszła w życie 1 stycznia, spowodowała ogromne zamieszanie. Pacjenci mają problem z wykupem recept, na których widnieje pieczątka "Refundacja leku do decyzji NFZ".
– Ruch w aptekach jest teraz zdecydowanie mniejszy, zdaje się, że pacjenci idą do lekarza tylko z najpilniejszymi potrzebami. Jedyne czego byśmy chcieli to, żeby z recept zniknęła pieczątka. Bo nawet jeśli lekarz nie określi odpłatności za lek, to jej nie musi dyskwalifikować – tłumaczy Justyna Kiedrowska, kierownik Apteki św. Kosmy i Damiana w Nędzy. Jeżeli do apteki przyjdzie pacjent z receptą, na której nie ma ani odpłatności, ani pieczątki, farmaceuta ją zrealizuje, bo ma takie uprawnienia.
Piotr Klima, właściciel Apteki św. Mikołaja w Raciborzu przyznaje, że zamieszanie w aptece obserwuje od połowy grudnia. – Pacjenci masowo wykupowali leki, bo bali się tego, co będzie od nowego roku. Ustawa po prostu była źle przygotowana – mówi wprost Klima.
Problemy z nową ustawą mają oczywiście nie tylko farmaceuci, ale i lekarze, którym nakazuje sprawdzanie czy pacjent jest ubezpieczony. Jeśli wypiszą receptę osobie nieuprawnionej, to Narodowy Fundusz Zdrowia może od nich zażądać zwrotu refundacji wraz z odsetkami. – Lekarze po pierwsze, mają problem z identyfikacją czy pacjent jest ubezpieczony, bo nie ma systemu, który by to kontrolował (karta chipowa funkcjonująca na Śląsku nie jest dowodem ubezpieczenia – przyp. red.), po drugie, lista leków refundowanych została ogłoszona zbyt późno – przypomina Stefan Maślanka, prezes Centrum Zdrowia w Raciborzu. Co prawda, minister zdrowia poinformował w poniedziałek, że resort przygotował projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej, który przewiduje usunięcie przepisów dotyczących karania lekarzy, ale związki lekarskie swój "pieczątkowy" protest chcą prowadzić do chwili wejścia w życie zmian w ustawie. Rząd z kolei czeka z wprowadzeniem zmian do czasu zakończenia protestu.
To oznacza, że do tego czasu pacjenci z przypiskiem "Refundacja do decyzji NFZ" na recepcie będą odchodzili z kwitkiem. – To nasz protest przeciwko zaistniałej sytuacji – mówi Maślanka. – To czy recepta z pieczątką zostanie zrealizowana, zależy od aptekarza, nie od lekarza – dodaje. Z takim stwierdzeniem nie do końca zgadza się Justyna Kiedrowska. – Co prawda NFZ wydał komunikat, że możemy realizować recepty z pieczątką, ale nie ma on mocy prawnej. Proszę więc zrozumieć nasze obawy – tłumaczy farmaceutka.
Dodatkowym utrudnieniem dla aptekarzy jest też numeryczny identyfikator oddziału NFZ (12 dla Śląska – przyp. red.) – bywa, że przysłonięty jest przez pieczątkę lekarza, ale jeszcze gorzej, gdy kod nie jest wpisywany na recepcie komputerowo, "z automatu", tylko ręcznie. Wtedy zdarza się, że lekarz nie wpisuje kodu wcale, a to oznacza, że farmaceuta musi zrealizować receptę w pełnej kwocie. – No chyba, że klient ma przy sobie jakiś dowód ubezpieczenia – zaznacza Kiedrowska. – Ale to się rzadko zdarza – dodaje.
Sonia Makowiecka
artykuł zaczerpnięto z Gazety Informator nr 1 (105) / styczeń 2012
——————————-
Polecamy również materiał wideo opublikowany przez portal raciborz.com.pl:
bubla ,,KOPa,, w górę … !
ja mam dość protestu lekarzy dla mojego dobra! Poza tym co to za mój interes skoro:
1. aby się zarejestrować do specjalisty musiałem stać trzy razy dłużej w kolejce (przy podobnej ilości „staczy” jak zwykle) tylko dlatego, że pani rejestratorka zamiast od razu poprosić o napisanie oświadczenia o tym, że jest się ubezpieczonym, robiła każdemu pacjentowi kazanie i połajankę z powodu braku druku RMUA. Proszę mi uwierzyć, że czułem się zarzenowany, upodlony i wzburzony jednocześnie;
2. we wtorek lekarz specjalista miał mi wystawić wniosek do NFZ o sprzęt rehabilitacyjny (w moim przypadku 100% refundowany – choroba przewlekła), ale wniosku nie wystawił, bo on nie wie jaki procent refundacji wpisać – „wypiszemy następnym razem, jak się uspokoi, bo inaczej będzie pan musiał krążyć między gabinetem a NFZem”. Do jasnej anielki! Przecież to jest wniosek do NFZ, który mieści się piętro niżej! Nawet jakby NFZ zmienił wysokość dofinansowania na 80%, to kosztowałoby to tylko ok 100 kroków aby wniosek poprawić!
3. w środę odwiedziłem lekarza pierwszego kontaktu. Pani doktor wypisała mi leki (stałe) używając międzynarodowych nazw, no i… rozpoczęła się wędrówka ludów. Okazało się, że nie podała dawek ani ilości tabletek. Powrót do przychodni, proszenie rejestratorki o pomoc i powrót do apteki. Tu się okazało, że dawki i ilość tabletek są wpisane innym kolorem – potrzebna pieczątka i parafka. Powrót do przychodni, proszenie zarzenowanej rejestratorki o pomoc…
Kochana służbo zdrowia. Przestań dbać o moje dobro! Ja sobie poradzę! Wykonuj tylko swoje obowiązki a wszystko będzie dobrze. W końcu twoje wynagrodzenie pochodzi z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego – haraczu, który co miesiąc płacimy my – twoi pacjenci!
Kiedyś być lekarzem to był prestiż. Dziwicie się, że jest inaczej? Sami to sobie wypracowaliście! Kiedyś mieliście misję, wielu z was było prawdziwymi Judymami. Dzisiaj wasza misja sprowadza się do tego aby zdobyć kasę i zbytnio się nie przepracować – ale to przecież dla naszego dobra, prawda?