Zastanawia mnie skąd taki opór przed podjęciem próby? Trzeba jedynie trochę chęci i wiary w powodzenie projektu. A korzyść może być ogromna – komentarz Michała Fity do ostatnich doniesień dotyczących wąskotorówki.
Zabytkowa Stacja Kolei Wąskotorowej w Rudach rozwija się z każdym sezonem. Pojawiają się nowe lokomotywy, wagony, remontuje się pomieszczenia i budynki. Stacja przyciąga do Rud turystów z całej aglomeracji górnośląskiej, a także innych zakątków Polski. Dzięki temu zabytkowi techniki, wielu z nich dociera do pozostałych atrakcji Rud: kościoła, klasztoru cystersów, parku przyklasztornego i leśnego parku krajobrazowego, gdzie znajduje się dużo szlaków pieszych i rowerowych.
Determinacja zarówno władz Gminy Kuźnia Raciborska, jak również osób zarządzających Stacją doprowadziła do zainteresowania ze strony władz Rybnika i Gliwic. Udało się nawet doprowadzić do spotkania, w którym udział wzięli przedstawiciele władz Gliwic, Knurowa, Pilchowic, Kuźni Raciborskiej, Rybnika i Raciborza (obecni byli Prezydent, Starosta oraz Przewodniczący Rady Miasta – choć ten ostatni tylko na moment, ale jednak był).
Na spotkaniu postanowiono, opracować studium wykonalności – pierwszy krok do sięgnięcia po unijną dotację. Przedsięwzięcie to ma tym większe szanse powodzenia, im większe jest zainteresowanie projektem i im większa jest liczba samorządów, które będą się o nią ubiegać, podkreślmy to – wspólnie(!).
Roztoczona wizja rewitalizacji kolejki wąskotorowej staje się coraz bardziej realna. Miasto Gliwice zajęło się formalnościami związanymi z przygotowaniem studium wykonalności. Rybnik, który musi zbudować zupełnie nowy, nie istniejący wcześniej tor – przygotował już odpowiedni plan zagospodarowania przestrzennego.
Tymczasem w Raciborzu… Cisza. Głucha cisza.
Zastanawia mnie skąd taki opór przed podjęciem próby? Skąd niechęć do podjęcia jakichkolwiek starań. Usiąść do partnerskiego stolika z naszymi sąsiadami to przecież niewielki wysiłek. To zabieg, który niewiele kosztuje. Trzeba jedynie trochę chęci i wiary w powodzenie projektu. A korzyść może być ogromna.
Prezydent Frankiewicz chce, by do Rud można było dojechać z centrum Gliwic. Tam spędzić dzień, zwiedzić klasztor, park, okoliczne lasy, zabytkową stację i spokojnie wrócić. Wąskotorówką, albo np. rowerem. Rybnik rozumie, że ze sporego strumienia turystów, którzy trafią do Rud – warto i należy skorzystać. Jak? Umożliwiając im dojazd do swojego miasta, choć – mówiąc między nami – w tym mieście atrakcji turystycznych jest przecież niewiele. W Raciborzu, dokąd prowadziła historyczna trasa kolejki – mamy do pokazania o wiele więcej: zamek piastowski, stary browar, liczne i ciekawe kościoły, interesujące muzeum, spławną dla kajaków Odrę, bulwary, Arboretum, rezerwat Łężczok, wkrótce gród rycerski.
Dodatkowy, atrakcyjny sam w sobie środek komunikacji dowożący turystów do Raciborza – to nasza ogromna szansa. To szansa na dodatkowych turystów – czyli dodatkowe źródło zarobku dla raciborzan. Trzeba tylko chcieć z tej szansy skorzystać i rozpocząć realną, efektywną współpracę z samorządami, które wiedzą czego chcą i nie przyjmują pozycji „wyczekiwania”. Bo nic nie rozwiązuje się samo. Jeśli w takiej pozycji zastygniemy – obudzimy się wtedy, gdy dotacja będzie przyznana. Ale Racibórz będzie już odstawiony na boczny tor. I zamiast cieszyć się z odwiedzających nas gości (i ich portfeli)… będziemy sami mogli być turystami w Rudach, Gliwicach czy Rybniku. Zamiast czerpać zyski z turystów odwiedzających Racibórz – to my będziemy zostawiać swoje pieniądze gdzie indziej…
Michał Fita
czytaj także: Myśliwy pyta, czy Fita to Wróżbita