Tytułowa troska znajduje wyraz w interpelacji dotyczącej zniesienia licencji dla pośredników obrotu nieruchomościami. Zdaniem posła Siedlaczka utrudni to młodym rodzinom dostęp do zakupu własnego lokum.
W związku z projektem Ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów, środowisko skupiające zawody obsługujące rynek nieruchomości z niepokojem obserwuje plany Rządu dotyczące proponowanych w projekcie regulacji.
Interes konsumentów, nabywających mieszkania tak na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, wyraża się przed wszystkim w bezpieczeństwie przeprowadzanych transakcji, w które angażują znaczne kwoty (od kilkudziesięciu do ponad miliona złotych) stanowiących niejednokrotnie dorobek życia, a czasami dorobek pokoleń, lub pochodzące z kredytów bankowych zaciąganych na lat kilkadziesiąt. Bezpieczeństwa tego nie są w stanie zapewnić notariusze, którzy obecnie nie są zobowiązani ustawowo do sprawdzania stanu prawnego nieruchomości będących przedmiotem transakcji. Przeciętny konsument nie posiada dostatecznej wiedzy pozwalającej na samodzielne poczynienie stosownych ustaleń. Narażony jest więc na poniesienie znacznej szkody, której naprawienia może co prawda dochodzić na drodze sądowej, lecz jest ona długa (procesy trwają co najmniej wiele miesięcy), a także kosztowna (konieczność wniesienia opłaty sądowej w wysokości 5% wartości roszczenia). Rynek pierwotny nie podlegał specjalnym regulacjom prawnym. Deweloperzy działali jak inni przedsiębiorcy. W zawieranych umowach z konsumentami wykorzystywali swoją przewagę profesjonalisty oraz ekonomiczną, narzucając w umowach osobom zainteresowanym kupnem mieszkania wielokrotnie skrajnie niekorzystne warunki. Konsumenci zdani byli na łaskę i niełaskę deweloperów, którzy nie dość, że prowadzili budowę za pieniądze wpłacane przez przyszłych nabywców mieszkań, to w znaczący sposób opóźniali się z procesami budowlanymi i dowolnie podnosili ceny mieszkań, wymuszając w ten sposób dokonywanie przez ludzi znacznych dopłat do już uiszczonej ceny. Nie do rzadkości należały przypadki utraty przez kandydatów na nabywców wpłaconych na konto deweloperów pieniędzy skutkiem upadłości deweloperów. Ten stan ma zmienić wchodząca w życie w dniu 29 kwietniu 2012 r. ustawa z dnia 16 września 2011r o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Jeżeli więc ustawodawca ustawą tą postanowił zapewnić bezpieczeństwo transakcji dokonywanych na rynku pierwotnym, zupełnie niezrozumiała jest dążność do deregulacji rynku wtórnego, do której prowadzi uchylenie przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami w odniesieniu do pośredników w obrocie nieruchomościami.
Państwo, jako gwarant bezpieczeństwa w obrocie gospodarczym, powinno dostarczać obywatelowi informacji na temat usługodawcy. Nie powinno dochodzić do sytuacji, aby odpowiedzialność za wybór usługodawcy spoczywała jedynie na kliencie, który nie może sam zweryfikować jakości kupowanej usługi, zanim z niej nie skorzysta. Taka weryfikacja może go bowiem kosztować stratę majątku. Wolny rynek nie może się wiązać z brakiem rzetelnej informacji i brakiem zabezpieczenia interesów przeciętnego człowieka. Tworzenie odpowiedniego ładu instytucjonalno-prawnego, należy do najważniejszych, niekwestionowanych funkcji współczesnego państwa. Umowy zawierane na rynku nieruchomości dotyczą majątku o ogromnej wartości. Dla wielu podmiotów są to zobowiązania długoterminowe, a dla gospodarstw domowych niejednokrotnie na całe życie zawodowe. Dlatego tak ważne przy zawieraniu transakcji jest bezpieczeństwo finansowe i majątkowe klienta. Celem nadrzędnym profesjonalnej usługi na rynku nieruchomości jest ochrona własności i praw konsumenta. Taką ochronę powinny gwarantować staranne regulacje prawne oraz wysoka jakość usług świadczonych na rynku nieruchomości, w tym między innymi usług pośrednictwa, zarządzania czy wyceny nieruchomości.
Licencja zawodowa pośrednika w obrocie nieruchomościami i zarządcy nieruchomości to potwierdzenie odpowiedniej wiedzy niezbędnej do wykonywania tych profesji. Dlatego trudno pogodzić się ze stwierdzeniem, że licencja ogranicza dostęp do zawodu czy wręcz możliwości prowadzenia działalności w tym zakresie. Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu z dnia 27 marca 2008 r. Sygn. SK 17/05. W opinii Trybunału Konstytucyjnego, licencję zawodową pośrednika w obrocie nieruchomościami należy traktować jedynie jako wymóg, a nie ograniczenie, podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej. Licencja ta potwierdza posiadanie przez osobę zajmującą się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami niezbędnych do tego kwalifikacji. Licencje są wydawane przez organy państwowe automatycznie po udokumentowaniu odpowiedniego wykształcenia. Nie ma wymogu przynależności do korporacji, korporacje nie mają wpływu na przyznawanie licencji. Na rynku nieruchomości istnieją organizacje dobrowolnie zrzeszające osoby z danej branży nie ma obowiązkowej przynależności.
Minęło 100 dni rządu podczas których nie przedstawiono w zasadzie żadnego projektu wspomagania młodych rodzin w nabywaniu mieszkań. Przeciwnie – ostatnie zaostrzenia kryteriów przyznawania kredytów wygaszanie programu „Rodzina na swoim” powodują, że coraz więcej rodzin musi rezygnować z nabycia pierwszego mieszkania. Młode rodziny mają taką alternatywę: albo kupią mieszkanie na własność po cenach komercyjnych, albo wynajmą lokal również po cenie wolnorynkowej. Brakuje budownictwa społecznego, gdzie dostępne byłoby mieszkanie na własność – ale w cenie kosztu – jak oferowały to np. przedwojenne spółdzielnie. Nie ma też mieszkań na wynajem z czynszem ekonomicznie uzasadnionym, częściowa partycypacją najemców w kosztach budowy, jakie jeszcze kilka lat temu oferowały Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Największą bolączką jest brak stabilnych i długoterminowych regulacji określających w randze ustawy pomoc państwa w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. Częste zmiany narażają stabilność budżetu państwa, a wśród obywateli budzą coraz mniejsze zaufanie do państwa jako regulatora najważniejszej sfery życia gospodarstw domowych. Deregulacja zawodów rynku nieruchomości to zasłona dymna nad faktycznymi problemami z jakimi boryka się dziś nasze społeczeństwo. Deregulacja nie zaspokoi potrzeb mieszkaniowych polaków – tylko długofalowa polityka mieszkaniowa, której dziś brakuje.
Likwidując uprawnienia zawodowe pośrednika w obrocie nieruchomościami likwiduje się jednocześnie ochronę prawną konsumenta i możliwość dochodzenia swoich praw drogą prostego i taniego postępowania administracyjnego, jaka istnieje obecnie przy licencjach pośrednika w obrocie nieruchomościami w związku z instytucją Komisji Odpowiedzialności Zawodowej działającej przy ministrze właściwymi do spraw budownictwa i gospodarki przestrzennej. Pokrzywdzonemu obywatelowi pozostanie tylko droga kosztownego postępowania sądowego z równie kosztownym radcowskim lub adwokackim zastępstwem procesowym. Według informacji zamieszczonych na stronie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej od 2010 roku nastąpił spadek wydanych decyzji w tychże sprawach oraz spadek ilości osób ukaranych. Liczby te, przy jednoczesnym znacznym wzroście populacji pośredników wskazują znaczenie edukacji teoretycznej i praktycznej poprzedzającej uzyskanie licencji oraz konsekwencję kształcenia ustawicznego, realizowanego pod rygorem odpowiedzialności zawodowej. Podana statystyka ma szczególne znaczenie w kontekście stosowania instytucji prawnych zmierzających do ochrony konsumentów.
Wiadomo powszechnie, że w walce z bezrobociem najważniejszy jest kapitał ludzki, a jemu najlepiej służy edukacja oraz obowiązek stałego doskonalenia. W dniu 7 czerwca 2010 roku zostało ogłoszone rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie minimalnych wymogów programowych dla studiów podyplomowych w zakresie wyceny nieruchomości, pośrednictwa w obrocie nieruchomościami oraz zarządzania nieruchomościami. Uzasadnieniem wprowadzenia rozporządzenia był pozytywny wpływ na konkurencyjność gospodarki oraz przedsiębiorczość obywateli poprzez zwiększenie poziomu kwalifikacji rzeczoznawców majątkowych, pośredników w obrocie nieruchomościami oraz zarządców nieruchomości. W uzasadnieniu do projektowanego rozporządzenia mogliśmy przeczytać również: „wprowadzenie przedmiotowej regulacji może w dłuższej perspektywie spowodować zwiększenie atrakcyjności polskiego rynku nieruchomości jako obszaru obsługiwanego przez profesjonalistów posiadających wysokie kwalifikacje zawodowe”. Konieczność posiadania wysokich kwalifikacji do wykonywania zawodów związanych z obrotem nieruchomościami, wielu młodych ludzi motywowała do rozpoczęcia studiów na wybranych przez siebie kierunkach.
Szanowny Panie Ministrze ranga i istota podniesionych wyżej problemów sprawiła, że pozwoliłem sobie skierować do Pana następujące pytania:
1. Na czym konkretnie polegają bariery, które trzeba usunąć, w dostępie do zawodów pośrednika i zarządcy nieruchomości?
2. Dlaczego Rząd rezygnuje z dodatkowych wymogów kształceniowych, które stają się siłą sprawczą dla podnoszenia kwalifikacji, zwłaszcza wśród młodzieży, rozpoczynającej studia wyższe?
3. Dlaczego Rząd nie zajmuje się tak istotnym problemem rynku nieruchomości, jakim jest utrudniony dostęp do własnościowych mieszkań, zwłaszcza dla młodych małżeństw?
4. Dlaczego Rząd wprowadza w błąd opinię publiczną, w kwestii definicji i istoty pozyskania licencji?
5. Dlaczego Rząd chroni się przed odpowiedzialnością za bezpieczeństwo rynku?
6. Dlaczego Rząd reguluje rynek pierwotny a dereguluje wtórny?
7. Na jakiej podstawie Pan Minister oszacował, że deregulacja spowoduje powstanie
50 000 – 100 000 nowych miejsc pracy?
8. Jakie wymagania kompetencyjne Pan Minister proponuje wobec zawodów obsługujących rynek nieruchomości?
9. Czy polski rynek nieruchomości jest już gotowy na obsługę przez osoby nie posiadające po temu stosowanego przygotowania?
oprac. /ps/
Inne interpelacje posła Siedlaczka znajdziesz tutaj
Licencja zawodowa to fikcja. TZW. licencjonowani zarządcy, kpią ze wspólnot mieszkaniowych, zrobili sobie dobrz źródło dochodu, bezżadnej odpowiedzialnośći, bo żekoma licencja gwarantująca odpowiedzialność to jak na wstępie FIKCJA!
Lepiej późno niż wcale. Jak chce Pan wygrać następne wybory to niech Pan zdecydowanie z mównicy sejmowej walczy o politykę prorodzinną rządu.
Chcielibyśmy Pana widzieć także w debatach telewizyjnych, gdzie Pan wyraźnie walczy o prawa społeczeństwa a nie popiera Donalda, bo On dba o własny punkt siedzenia aby dostać się do Brukseli a naród rzeczywiście ma gdzieś.Czy Pan jeszcze tego nie zauważył?