…tak Leonard Malcharczyk podsumowuje dyskusję o inwestycjach w ekologię i odnawialne źródła energii. Ciągle jeszcze wolimy ogrzewać domostwa wątpliwej jakości paliwem, bo jesteśmy za biedni na "zieloną energię".
Coraz częściej korzystamy z ekologicznych metod ogrzewania domów i wykorzystujemy "zieloną energię" do innych celów. Możliwości jest wiele, od instalacji solarów, termomodernizacje, poprzez pompy ciepła, geotermię, ogrzewanie gazowe, olejowe, po kotły na ekogroszek czy pellety. Do ich stosowania zachęcają rozmaite programy polegające na dofinansowaniu inwestycji we własnych domostwach pieniędzmi z gminy, różnych agend rządowych czy unijnych. Programy te pozwalają w znaczący sposób zminimalizować koszty, a to wszystko w trosce o czyste środowisko. Mechanizm jest prosty: rezygnujesz z palenia węglem, dostaniesz zwrot części kosztów.
Jak się jednak okazuje, to wszystko wciąż za mało. Choć liczba osób korzystających z dofinansowania i zmieniających nieekologiczne kotłownie cały czas rośnie, to jak tylko rozpocznie się sezon grzewczy, polskie miasta i wsie toną w smrodzie. Co zatem stopuje rozwój ekologicznych inwestycji? Na pewno nie jest to świadomość ekologiczna, gdyż ta – choć cały czas niewystarczająca – jest coraz bardziej powszechna. Odpowiedź jest banalna – nie stać nas na ekologię w takim stopniu, jak chociażby Niemców, Czechów czy Skandynawów – do takich wniosków doszli radni-członkowie powiatowej komisji rozwoju gospodarczego.
Głównym powodem są więc pieniądze, a uściślając – ich brak. Choć gminy poprzez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska współfinansują wymianę kotłów, to już pompy ciepła, których koszt sięga nawet 100 tys. zł, trzeba robić własnymi siłami. Fundusz nie ma środków na tak kosztowne inwestycje, a mało kogo stać na samodzielne ich finansowanie. Coraz popularniejsze instalacje solarne też wymagają niemałych nakładów, i choć tu można liczyć na dofinansowanie, większości na to nie stać. Tych zaś których stać, często odstrasza mnogość procedur które trzeba przejść. Najwięcej osób decyduje się na instalację pieców opalanych ekogroszkiem. Nie ma jednak co się oszukiwać. Paliwo, które jeszcze niedawno uchodziło za super-ekologiczne, obecnie coraz częściej traktowane jest na równi ze zwykłym węglem. Tym bardziej, że jego jakość (przy rosnących cenach) drastycznie się pogarsza.
Co najgorsze, w najbliższych latach nie ma co liczyć na poprawę sytuacji. Wymiana pieców na ekogroszek to wciąż najpopularniejsza metoda uzyskania dofinansowania z WFOŚ-u i fundusz nie zamierza z niej rezygnować na rzecz innych. Na przeszkodzie stoją też przyzwyczajenia. – W regionie, gdzie sporo ludzi jako pracownicy kopalni pobiera deputat węglowy, węglem będzie się cały czas paliło. Ceny gazu w porównaniu do np. czeskich, również zniechęcają do tego paliwa. Ekologiczne kotłownie można stosować raczej w domach nowych. Przebudowa budynków mających więcej niż 30 lat wiąże się ze zbyt dużymi pracami i jest po prostu nieopłacalna – wylicza zasiadający w zarządzie powiatu Józef Stukator.
W jeszcze czarniejszych barwach widzą przyszłość Adam Hajduk i Ryszard Winiarski. Zdaniem starosty jednostka samorządu terytorialnego jaką jest powiat nie ma zbyt dużych możliwości w wymuszaniu rozwiązań proekologicznych, a na pomoc władz państwa, jak w Czechach czy Niemczech, nie ma co liczyć . Ponadto większość Polaków jest zbyt biedna, by było ich stać na koncentrowaniu się na tym aspekcie życia codziennego. Winiarski posuwa się jeszcze dalej twierdząc, iż działania rządu są często tak niespójne, że wręcz szkodzą dobrym rozwiązaniom. Tak było chociażby w zamieszaniu z przepisami dotyczących biopaliw.
– Nasz powiat nie prezentuje się pod tym względem źle na tle innych powiatów w regionie. Świadomość ekologiczna jest coraz większa. Niestety, wszystko rozbija się o koszty – podsumował przewodniczący Malcharczyk wyrażając nadzieję, iż powoli, krok po kroku, sytuacja będzie się poprawiać.
/ps/
jak nie stac nas na ekologię to będzie nas musiało stac na leczenie np raka
wszedzie strasza rakiem, ja sie dziwie, ze jeszcze do tylu wszyscy w polsce nie chodzimy