To wstyd, że u granic Unii Europejskiej nadal rządzi dyktator – twierdzi Marek Migalski i proponuje by UE przekazała milion dolarów otrzymany za Pokojową Nagrodę Nobla na "zniknięcie z mapy Europy dyktatury Łukaszenki".
Marek Migalski zwrócił się z zapytaniem pisemnym do Rady o możliwość przeznaczenia pieniędzy, jakie Unia Europejska otrzymała w ramach Pokojowej Nagrody Nobla na rozwój białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Europoseł z Raciborszczyzny przypomina, że jednym z kandydatów do tej prestiżowej nagrody był Aleś Bialacki. Ten białoruski opozycjonista odsiaduje obecnie wyrok 4,5 lat pozbawienia wolności, a Migalski był członkiem honorowego komitetu wspierającego jego kandydaturę.
W swojej interpelacji europoseł zwraca uwagę, że w skali budżetu Unii Europejskiej milion dolarów jest niewielką kwotą, natomiast gdyby przeznaczyć je na wspieranie białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego z pewnością miałyby wymierne znaczenie i na pewno przyczyniłyby się do zniknięcia z mapy Europy ostatniej dyktatury. To wstyd, że u granic Unii Europejskiej nadal rządzi dyktator – argumentuje Marek Migalski.
oprac. /ps/