Na dwa dni Zamek Piastowski stał się domem dla podróżników z całej Polski. W sobotę odbyły się tam pierwsze opowieści i slajdowiska w ramach festiwalu "Wiatraki". Zdjęcia – pierwszy dzień festiwalu "Wiatraki".
Festiwal Podróżniczy "Wiatraki" zorganizowano już po raz 9. Po raz drugi natomiast podróżników z całej Polski zaproszono na Zamek Piastowski w Raciborzu. Z samego rana gości zaproszono do zwiedzenia Browaru Zamkowego. Zwiedzanie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Podobnie z resztą jak cały festiwal. Bilety wstępu na imprezę rozeszły się już na kilka godzin przed jej oficjalnym rozpoczęciem. Slajdowiska i opowieści o różnych zakątkach ziemi rozpoczął natomiast Grzegorz Petryszak, który zabrał publiczność do Iranu. Podróżnik przedstawił kraj ten w zupełnie innym świetle niż przedstawiany był dotychczas. Podróżnik "dał się opętać" gościnności współczesnych Persów i jak mówi ma zamiar tam powrócić. Kolejną opowieścią, jakiej można było wysłuchać w sobotę na zamku była relacja Kamila Iwankiewicza, który przedstawił zebranym relację z projektu "Korona Ziemi Jezior". Projekt ten składał się z siedmiu wypraw. Ich celem było nurkowanie w najwyżej położonych jeziorach na ziemi. Podczas wyprawy podróżnicy badali organizmy, zamieszkujące te wody.
Pierwszego dnia uczestnicy "Wiatraków" usłyszeli również opowieści Leszka Szczasnego, który w grudniu 2011 roku odbył niezapomnianą podróż do Afryki. Po nim na zamek zawitał Bartłomiej Machowski, który zabrał wszystkich na wycieczkę w Karpaty. Kolejne miejsca w jakie udali się uczestnicy festiwalu to Syria, Turcja, Iran i Chiny. O tych krajach i o kulturze żyjących tam ludzi opowiedzieli Ania i Robb Maciąg. Sobotnie slajdowiska zakończyły się pokazem szczególnym. W "Wiatrakach" udział wziął bowiem udział Aleksander Doba, który jako pierwszy opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Pływając po rzekach, morzach i ocenach pokonał już ponad 70 tys. kilometrów. Aleksander Doba jako pierwszy człowiek, który przepłynął kajakiem Atlantyk z Afryki do Ameryki Południowej. Doba płynął na specjalnie dla niego zaprojektowanym, niezatapialnym, 7–metrowym kajaku poruszanym jedynie siłą rąk (i woli), bez żagla. Ze światem kontaktował się jedynie przez telefon satelitarny. Przetrwał na oceanie m.in. pięciogodzinną rodzine burz tropikalnych z siłą wiatrów do 8 stopni w skali Beauforta i falami do ośmiu metrów. Na zakończenie pierwszego dnia organizatorzy festiwalu zabrali uczestników w podróż muzyczną – koncert na misy i gongi tybetańskie. Koncert jest kombinacją brzmienia gongów i mis dźwiękowych z muzyką elektroniczną.
Festiwal "Wiatraki" to jednak nie tylko opowieści i muzyka. Na specjalnie przygotowanych stoiskach można było zakupić książki o tematyce podróżniczej oraz przysmaki z różnych stron świata. W tym roku festiwal stał się także areną akcji charytatywnej na rzecz małego Piotrusia, który pilnie potrzebuje pieniędzy na operację serca.
/p/