Młodzi nie chcą mieszkać w Raciborzu. Większość z nich planuje wyjechać za granicę lub do innego miasta. Co ich tutaj trzyma? Rodzina, znajomi i hajs na melanż. Niewielu jest takich, którym podoba się nasze miasto.
Debata "Zostanę w Raciborzu pod warunkiem, że…" przyciągnęła do zamku kilkadziesiąt młodych ludzi. – Powiat jest jak titanic i nie możemy pozwolić mu zatonąć. Musimy wspólnie tym statkiem pokierować, od nas zależy w którą stronę popłyniemy – mówił Leonard Malcharczyk, przewodniczący powiatowej Komisji Rozwoju Regionalnego oraz organizator debaty. Na początek, aby przybliżyć wszystkim zebranym temat przedstawiono wyniki badań, jakie przeprowadzono w raciborskich szkołach średnich. Opracował je Grzegorz Dutka. Podczas badania pytano młodych ludzi o to czy zamierzają wyjechać za granicę, jakie są tego powody oraz o to czy zostaną w Raciborzu w przyszłości. Okazało się, że wiele młodych osób w wyjeździe za granicę widzi jedyną możliwość zarobku i usamodzielnienia się. Jak wynika z badania niewiele osób planuje zostać w mieście. Zdecydowana większość planuje wyjazd do większego miasta.
Co w innych miastach jest takiego, czego nie ma Racibórz? Dlaczego młodzi nie chcą tutaj mieszkać? W innym miejscu będzie mi łatwiej znaleźć atrakcyjną pracę, w innym miejscu będę mógł zrealizować swoje aspiracje zawodowe, w innym mieście ciekawiej spędzę czas wolny, pragnę mieszkać w miejscowości w której życie kulturalne jest bardziej urozmaicone, sądzę że w innym mieście poznam bardziej interesujących ludzi – to najczęstsze odpowiedzi, jakich udzielano. Wyniki badań nie napawają optymizmem, a oliwy do ognia dolała jeszcze młodzież, która zjawiła się tego dnia na zamku.
Na początek młodych zapytano o to, czy ukończenie szkoły zawodowej jest dla nich wstydem? – Nie jest. Dobrze mieć zawód, a potem jak ktoś będzie chciał iść na studia to może iść, ale zawód jest ważniejszy – mówiono na sali. Radny Malcharczyk zadał to pytanie, gdyż podczas ostatniego spotkania z prof. Jończym padło takie właśnie stwierdzenie. Pytano także o powody, jakimi kierują się opuszczając miasto. Według młodych raciborska uczelnia nie ma dla nich interesujących kierunków, w Urzędzie Pracy jest mało ofert pracy, mieszkania są drogie, a zarobki niskie. To ostatnie potwierdza fakt, że jedna z uczennic SMS-u zapytana o to czy pracowałaby za 1500 złotych, odpowiedziała, że to i tak byłoby dużo. Wszystkiemu przysłuchiwali się między innymi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, radni, wójtowie niektórych gmin, prezesi największych zakładów pracy. Był też prezydent, jednak już w połowie spotkania, kiedy debata nabrała rozpędu wyszedł.
Wśród młodzieży znalazło się jednak kilka pozytywnych opinii. – Zostanę w Raciborzu bo tutaj się urodziłem i nie wyobrażam sobie tego, że mógłbym stąd wyjechać – mówił jeden z uczestników debaty. Żadnych konkretnych pomysłów na to jak zatrzymać młodych w mieście chyba jednak nie wymyślono. Według radnych ważne jest, by studiowali oni w naszym mieście, wiązali się z różnego typu stowarzyszeniami działającymi na terenie miasta – wtedy trudniej będzie im je opuścić. Radny Winiarski namawiał natomiast młodych do tego, by zakładali własne firmy. – Swoją firmę prowadzę już od ponad 20 lat. Naprawdę jest to ciężka praca, ale daje dużo satysfakcji. Uczcie się w zawodach, takich, abyście później mogli założyć własną działalność. To się naprawdę opłaca – mówił radny Winiarski.
/p/
No tak, po co prezydent miałby słuchać tego co młodzież boli i oczym mówią. On i tak zrobi swoje. Mógł chociaż udawać że go to obchodzi… i zostać do końca. Ale po co ?
Moim zdaniem przede wszystkim powinno się ułatwić start takim młodym ludziom. Jak oni mają wogole rozpocząć samodzielne życie? Cały czas trąbi się o tym, że mamy za mały przyrost naturalny. A co co ci ludzie mają wychować te dzieci? Jak przeżyć za 1200 złotych miesięcznie? Dom, rachunki, zakupy… ceny mieszkań z kosmosu jakieś. Nie wiem co się z tym Raciborzem dzieje, ale nic dobrego nas tutaj nie czeka. Jak nie weźmiesz kredytu na mieszkanie i nie znajdziesz pracy za 3 tys złotych to nie masz szans na wyprowadzkę od rodziców… takie realia. Niestety! I co my na to mozemy zrobić? co Malcharczyk może zrobić? Nic. Posłuchał posłuchał i ciekawe co z tego będzie? …
Lenk się zlęk…. : ) też bym wiał
wcześniej czy później zatonie, bez obaw panie radny ;d a góra lodowa z jaką się zderzy nazywa się PO
Przyszli, popierdolili i się rozeszli. Sumienie uspokojone, a młodzi jak uciekali, tak będą uciekać…
dla ,,młodych,, lub Z NIMI … zrobił Imć Pan ,,bezRADNY,, Malczarczyk ?