Św. Marcin odwiedził Starą Wieś

Już po raz drugi w niedzielę 11 listopada w parafii św. Mikołaja obchodzono uroczyście dzień św. Marcina z Tours. Z tym świętem wiąże się wiele tradycji i obyczajów, zarówno pogańskich jak i chrześcijańskich.

 

- reklama -

 

 

 

Jak mówi legenda, Marcin jako legionista przejeżdżał w swoim rycerskim stroju konno w chłodny, listopadowy wieczór i napotkał obdartego oraz zziębniętego żebraka. Zatrzymał się, odciął mieczem połowę swego płaszcza i okrył nim nieboraka a na dodatek  jeszcze wręczył mu sakiewkę pełną złotych monet. Tej samej nocy Marcin miał dziwny sen. Ujrzał Chrystusa ubranego w opończę którą darował wieczorem żebrakowi. Usłyszał też słowa wypowiedziane przez Jezusa: „Patrzcie jak mnie Marcin katechumen przyodział”. Po tym wydarzeniu Marcin niezwłocznie przyjął chrzest, wystąpił z armii i całkowicie poświęcił swoje życie Bogu. Miał wtedy zaledwie 18 lat. Zakładał klasztory i domy dla biednych. Został biskupem w Tours (Francja). Zmarł na początku IV wieku
w opinii świętości.

Ponieważ był człowiekiem dobrym i szlachetnym, został patronem ludzi biednych, piekarzy, cukierników. Z tym świętem łączy  się zwyczaj obdarowywania szczególnie dzieci smacznymi rogalikami, które mają przypominać swoim kształtem podkowę zgubioną przez konia św. Marcina. W kościołach odbywa się też zbiórka do puszek na świąteczne upominki dla najbiedniejszych parafian. Po wieczornych Mszach św. organizowane są procesje, inscenizacje wydarzenia z żebrakiem, zakończone radosną częścią rozrywkową. Przez wieki powstało też szereg przysłów związanych z tym świętym: „Gdy liście przed Marcinem nie upadają, to mroźną zimę przepowiadają” albo „ Od św. Marcina zima się zaczyna”.

W niedzielę wieczorem na ul. Kościelnej w  Raciborzu  zgromadziły się tłumy parafian i gości. Stąd wyruszył orszak na czele z  postacią  uzbrojonego na koniu rycerza Marcina w asyście dwóch giermków. Obecnych powitał proboszcz ks. Adrian Bombelek. Wszyscy udali się do ogrodu plebanii gdzie przy ognisku siedział obdarty żebrak. Rycerz Marcin zszedł z konia, opowiedział obecnym o tym  historycznym wydarzeniu i okrył biedaka częścią swojego płaszcza. Rolę św. Marcina zagrał ks. Grzegorz Sonek – wikariusz tej parafii, który także był inicjatorem całej imprezy. Uczestnicy zajęli miejsca przy stołach pod namiotami, słuchali koncertu orkiestry dętej, brali udział w konkursach, przy gorących napojach, kiełbasie z rusztu, ciastach i tradycyjnych rogalikach. Biesiada zakończyła się zabawą taneczną przy dźwiękach zespołu muzyczno – wokalnego.

/K.N./

 

Zobacz także jak świętowano Marcina w Brzeziu i w Szonowicach

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj