Siatkarze Rafako przełamali klątwę opolską. W wyjazdowym meczu z Politechniką nie tylko wygrali, ale zainkasowali trzy punkty. Zwycięstwo tym bardziej cenne, że raciborzanie nie potrafili wygrać z Opolem od trzech lat.
Po kompromitującej porażce z Volleyem Rybnik raciborzanom zależało na rehabilitacji w kolejnej potyczce. I choć statystyka meczów z Opolem nie przemawiała na ich korzyść, w pełni zrealizowali swe zamierzenia. – Dwa pierwsze sety chłopaki zagrali rewelacyjnie, w każdym elemencie przewyższaliśmy gospodarzy – relacjonuje trener Witold Galiński. Zwycięstwo raciborzan ani przez chwilę nie było zagrożone. Zadyszka przytrafiła się w secie trzecim. Jeden z zawodników Opola, który już w zeszłym roku napsuł rafakowcom krwi, zanotował dwie fantastyczne serie na zagrywce, w wyniku których Rafako poległo do 18. Raciborzan to nie załamało i w kolejnej partii wrócili do swojej normalnej gry. Prowadzili przez cały set, i choć rywalom udało się dojść w samej końcówce, to Rafako okazało się lepsze w próbie nerwów. Dlatego po raz pierwszy od trzech lat triumfowało nie tylko na trudnym opolskim terenie, ale w ogóle w potyczce z opolanami.
– Ciężko kogoś indywidualnie wyróżnić, gdyż cała drużyna zagrała świetnie. Najważniejsze, że funkcjonowały wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła. Dwa pierwsze sety wygraliśmy przyjęciem i atakiem, w ostatnim dobrze zagraliśmy blokiem – podsumowuje Galiński.
/ps/
gratulacje
Brawa Brawa Brawa !!!
Właśnie, tak trzymać!!!