Za śmieci zapłacimy nie 9, a 13 zł miesięcznie?

Radny Artur Jarosz zwrócił się do prezydenta, by gmina zadbała nie tylko o wywóz śmieci, ale też o zapewnienie mieszkańcom kubłów. Wiąże się to jednak z podniesieniem opłaty za odbiór. Ile trzeba byłoby zapłacić? Np. 13 zł.

Z propozycją Jarosz wystąpił podczas komisji gospodarki miejskiej, przy okazji omawiania uchwał dotyczących zmian w gospodarce odpadami. Powołując się na niedawną nowelizację ustawy, zaproponował by zastanowić się nad zapisem mówiącym, że "pojemniki służące do zbierania odpadów komunalnych i utrzymywanie tych pojemników w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym obciąża właścicieli, chyba że na mocy uchwały rady gminy obowiązki te przejmie gmina w zamian za uiszczoną przez właściciela opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi". Czyli żeby opłata obejmowała nie tylko wywóz odpadów, ale też obsługę kontenerów do ich składowania.

- reklama -

 

Skupienie obydwu tych funkcji przy jednym podmiocie (gminie) zapewnić ma szczelność i większą skuteczność nowego systemu, gdyż bez tego czeka nas większy bałagan niż dotychczas. Wiąże się to jednak z podwyższeniem ustalonej na poziomie 9 zł od mieszkańca miesięcznej opłaty. – Nie wiem ile miałaby wynieść, np. 13 zł, ale zabezpieczy przed nas przed przepychankami kto ma dostarczać kontenery, dzikimi wysypiskami, podrzucaniem śmieci sąsiadom. Na uwagę, iż 13 zł od mieszkańca to zbyt dużo odpowiedział, iż kwotę tą podał jednynie jako przykład i może być to mniejszy wzrost.

 

Propozycję za sensowną uznali zarówno prezydent Mirosław Lenk, jak i jego zastępca Wojciech Krzyżek. Nie zamierzają jednak zmieniać nic w przepisach i podwyższać opłaty, przynajmniej nie w tym roku. Dlaczego? Uchwały dotyczące gospodarki odpadami są już w większości uchwalone, a sprawy są zbyt zaawansowane by teraz cokolwiek zmieniać. Przepisy były konsultowane społecznie, lada moment zostanie ogłoszony przetarg na wyłonienie odbiorcy odpadów. Niektórzy mieszkańcy złożyli już deklaracje. Ponowne przechodzenie ścieżki legislacyjnej wraz z konsultacjami spowoduje, że do 1 lipca Racibórz nie będzie gotowy. Ponadto urząd organizacyjnie nie podoła zmianom w tak krótkim czasie.

 

Z argumentacją Jarosz się nie zgodził. Zauważył, iż rada może dowolnie zmieniać swoje uchwały (np. o ustaleniu stawki), ale Lenk i Krzyżek pozostali nieugięci. Zapewnili, że wezmą wszystkie wskazówki pod uwagę po jakimś czasie, gdy okaże się jak system funkcjonuje (choćby przy okazji kolejnego przetargu). Na razie wszystko ma przebiegać w sposób dotychczasowy.

 

Takie samo stanowisko prezydenci zajęli wobec kolejnej propozycji Jarosza, by zmienić system pobierania opłat z budynków wielomieszkalnych z kwartalnego na miesięczny. Tutaj też sprawy są zbyt zaawansowane, by wprowadzać jakiekolwiek zmiany.

 

/ps/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj