– Sytuacja na rynku pracy w powiecie raciborskim nie jest najgorsza w porównaniu z innymi regionami – uważa dyrektor PUP . Mirosław Ruszkiewicz mówił radnym powiatowym o działaniach mających na celu zmniejszenie bezrobocia.
– Jak wygląda sytuacja jeśli chodzi o bezrobocie w naszym powiecie – z pytaniem tej treści zwrócił się do dyrektora PUP-u radny Adrian Plura. Przewodniczący powiatowej komisji oświaty podczas czwartkowego posiedzenia chciał dowiedzieć się, jak powiat raciborski wypada w porównaniu z innymi miastami i powiatami.
Zgodnie z informacją Mirosława Ruszkiewicza, powiat raciborski ma lepszą sytuację niż np. Bytom czy inne miasta na północy województwa, nie wspominając już o wynoszącej 14% średniej krajowej stopy bezrobocia. Są na Śląsku regiony, gdzie bezrobocie dobija do 20%. Raciborszczyzna ze stopą na poziomie 9% ma jeden z najniższych wskaźników. – Czy to jest słaby rynek pracy? Jeżeli oceniać ze strony Katowic, to na pewno jest inny, ma swoją specyfikę. Wiele osób z podwójnym obywatelstwem pracuje za granicą – relacjonował dyr. Ruszkiewicz.
Odniósł się także do skuteczności przedsięwzięć podejmowanych niedawno przez PUP w celu zmniejszania bezrobocia, takich jak chociażby organizowane od niedawna targi pracy. – Cały koszt organizacji to tylko koszt naszej pracy. Bardzo chwalę sobie współpracę z firmami oraz agencjami zatrudnienia, które odpowiedziały licznie na naszą inicjatywę. Targi oceniam bardzo dobrze – mówił.
Nie sposób określić, ilu osobom udało się znaleźć zatrudnienie, gdyż nie prowadzono pod tym kątem statystyk. PUP szacuje, że ok. 20-30% ofert okazało się skuteczne. – Targi to nie miejsce, gdzie podpisuje się umowę z pracodawcą, a jedynie miejsce pierwszego kontaktu. Jeżeli choć 10 czy 20 osób podczas targów znajdzie pracę, to ja już jestem usatysfakcjonowany – podsumował dyrektor.
Paweł Strzelczyk
———————————————-
patrz także:
A wy bijecie murzynów
To ja powiem jak wygląda walka z bezrobociem w wykonaniu dyrektora i jego ludzi. Pod byle pretekstem, wystarczy nawet zły humor urżedniczki, skreśla się bezrobotnych z listy. Albo daje się im na dzień dobry propozycję takiej pracy, do której by sami pracownicy PUPu w życiu by nie poszli. Jak bezrobotny odmówi, to go za karę się wykreśla. I w ten sposób „maleje” bezrobocie” a pan dyrektor cieszy się z sztucznego zaniżenia do 9%.
Nowy dyrekor PUPu to zwykły cwaniak. Już po zdjęciach widać.
Raciborzan pracuje ,,na zachodzie,, ? Z KONIECZNOŚCI !
się z czego cieszyć ze w innych miastach jest gorzej kazdy bezrobotny to rodzinna tragedia wiem bo tez kiedyś byłem tylko siąsć i płakać
ma ktoś jakiś pomysł aby bylo wiecej miejsc pracy i zmalalo bezrobocie w Raciborzu?
Wywieźć na taczce Wojnara z Raciborza, to wróci normalność i szanse Raciborza w każdym wymiarze.
był pomór krów we wsi przyjechali dziennikarze idą do gospodarza i pytają ile panu zdechło krów on na to 2 to czemu pan się cieszy bo sąsiadowi zdechły 4
Nie patrzeć na innych i robić swoje – taka powinna być domena polityków i urzędasów. Patrzeć na to, co można zrobić żeby pomóc obywatelom, a nie cieszyć się jak statystyki wahają się w jedną i drugą stronę, i podpierać stwierdzeniem, że inni mają gorzej.
No to właśnie nasi dyrektorzy nie patrzą na innych, tylko robią swoje – zbierają na wakacje i nowe auta.
Argumentacja urzędników jest po prostu porażająca!!!
przypomina mi się , jak przynisołem do domu ze szkoły jakąs dwóję i mój argument dla mamy zawsze był taki sam: „wiem, że kiepsko mi poszło, ale Jacek dostał gorszą ocenę”. Głupi, dziecinny tok myślenia, ale skutkował. Jak widać, skutkuje do dziś.
państwo biurokratyczne rzadzi sie swoimi prawami, w tym wszystkim jest logika, chora ale jednak