Wkrótce na wolność wyjdą przestępcy, którym w 1989 r. zamieniono karę śmierci na karę 25 lat więzienia. Sejm chce umieszczać ich w ośrodkach terapii. Poseł, H. Siedlaczek nazywa ich zwyrodnialcami i pyta o sposoby terapii.
Sejm na ostatnim posiedzeniu debatował nad zmianami w Kodeksie Karnym. Prace nad zmianami podjęto w kontekście zbliżających się terminów zakończenia wyroków 25 lat pozbawienia wolności odbywanych przez seryjnych zabójców oraz gwałcicieli, którzy byli skazani na kary śmierci, zamienione po 1989 r. na kary 25 lat więzienia. W polskim prawie karnym nie było wtedy kary dożywotniego więzienia. Za kilkanaście miesięcy na wolność wyjdzie ponad 150 takich osób.
W związku z tym Rząd przygotował projekt ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Zgodnie z projektem osoba, która kończy odbywanie kary, będzie mogła na wniosek dyrektora więzienia, być oceniona przez biegłych pod kątem tego, czy nie stwarza zagrożenia dla życia, zdrowia i wolności seksualnej z powodu zaburzeń psychicznych. Jeżeli biegli uznają, że tak jest, a ponadto zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że osoba tak złamie prawo, wówczas sąd rodzinny będzie mógł orzec o bezterminowym osadzeniu w specjalnie w tym celu utworzonym Krajowym Ośrodku Terapii Zaburzeń Osobowości, aż biegli stwierdzą, że taka osoba przestała być groźna.
Projekt wywołał mnóstwo kontrowersji, gdyż może zostać uznany za złamanie zakazu działania prawa wstecz, a także zakazu karania dwa razy za to samo przestępstwo. Wątpliwości co do ustawy miał także poseł Henryk Siedlaczek.
Pytanie posła Henryka Siedlaczka z 46. posiedzenia Sejmu w dniu 25 lipca 2013 r.:
Nie ulega wątpliwości, że część tych sprawców nadal stanowi zagrożenie dla społeczeństwa. Projektodawcy mówią, iż poddanie przestępców z zaburzeniami psychicznymi terapii w zakładzie psychiatrycznym uchroni przed nimi społeczeństwo. Pytam: Jaka jest gwarancja, iż taka diagnoza będzie zawsze dobra? W jaki sposób społeczeństwo będzie skutecznie chronione? Sprawcy uzyskają szanse, aby poddać się terapii i powrócić do życia, tak aby nie stwarzać zagrożenia dla innych osób. A co będzie, jeżeli taka osoba nie podda się terapii?
W projekcie ustawy mówi się, iż skutkiem tej regulacji może być zmiana stosunku społeczeństwa do takich sprawców, w sumie zwyrodnialców. Pytam: Jak wnioskodawca chce zwiększyć poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie, jakich narzędzi chce użyć, w jaki sposób wykształci się społeczna świadomość, że sprawcy po terapii nie będą stanowili już zagrożenia? Jaki jest pomysł na terapię w polskim wymiarze sprawiedliwości? Jak projektodawca chce wpłynąć na te środowiska lokalne, gdzie miały miejsce brutalne zdarzenia? Jak można mówić o społecznej świadomości bez precyzyjnych programów terapii, również społecznej?
Dobrze, że te projekty procedujemy, jednakże stwórzmy takie warunki, aby tak poważna i okropna w swoich zagrożeniach kwestia została w obszarze polskiego prawa rozwiązana raz na zawsze. Wysoka Izbo! Nie wolno czekać.
Odpowiedź Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Michała Królikowskiego:
Pan poseł Siedlaczek zadał pytanie, jaka jest gwarancja, że diagnoza będzie dobra, jaka będzie sytuacja, kiedy sprawca nie podda się terapii. Podobne pytanie o zdolność do orzekania przez sąd cywilny w tych sprawach zadał pan przewodniczący Piotrowicz. Proponowaliśmy w pierwotnym projekcie sąd rodzinny i opiekuńczy, czy sąd właściwy w sprawach rodzinnych i opiekuńczych, to jest sąd rejonowy. W wyniku postulatów pochodzących z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przenieśliśmy to na poziom sądu okręgowego, sądu cywilnego i ten sąd jest właściwy w sprawach rodzinnych i opiekuńczych jako sąd odwoławczy lub też jako sąd prowadzący sprawy rozwodowe. Ten sąd jest również kompetentny i orzeka w sprawach o ubezwłasnowolnienie. To jest powód, dla którego kompetencja ocenna w tym sądzie istnieje. Tego nie bałbym się, dlatego że sędziowie cywilni nawet, powiedziałbym, od innej nieco strony, niezwiązanej z czynem, mają do czynienia z badaniem stanu psychicznego podsądnego. Jeżeli osoba nie podda się terapii, to znaczy, że nie będzie zmniejszać zdiagnozowanego u niej ryzyka popełnienia takiego przestępstwa. W związku z tym będzie wydłużać czas swojego pobytu. Jeżeli podda się tej terapii, to ryzyko zostanie zmniejszone, wówczas sąd zniesie stosowanie tejże izolacji.
/p/
A ja się pytam co z nadzorem nad młodym wojnarem, który zamordował swoją dziewczynę?
Trzeba zrobić miejsce w więzieniach dla aferzystów z PełO. Jak PiS przejmie władze to w Bogu nadzieja że połowa tej skompromitowanej ekipy znajdzie przytulne lokum w pomieszczeniach z firankami w kratę.
A może by tak zapytać Wysoką Izbę kto w 1988 roku wprowadził moratorium na niewykonywanie kary smierci?
Ilu takich mamy w Raciborzu? To przecież „ciężkie więzienie”, dla morderców i gwałcicieli głównie. Orientuje się ktoś?
Powinno się przywrócić karę śmierci dla zwyrodnialców!…oni są suto utrzymywani z pieniędzy podatników,potem wychodzi taki niby po terapii i…znowu morduje!
wczesniej rozmawial z …TW ?
Wyjdą na wolność i zaczną mordować i gwałcić znowu, żeby wrócić do więzienia, by żyć za nasze pieniądze. A ja też, swoją drogą, interesuje się czy Wojnar został skazany za zamordowanie swojej dziewczyny?
~bosko …
Zacytuję Turnaua : ..[b].”CICHO SZA[/b] …”…
A co z Wojnarem!!? Czy redakcja mogłaby się zająć tą sprawą? Intersuje mnie co się stało ze sprawą młodego Wojnara, który zamordował swoją dziewczynę!