Używanym ubraniom daje szansę na drugie życie

Dla zabawy utworzyła na portalu społecznościowym Facebook Wirtualny Second Hand. Inicjatywa okazała się strzałem w dziesiątkę. Tysiące kobiet chcą należeć do grupy, by móc kupować w niej ubrania.Kasia Szymańska, studentka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu, dała namówić się znajomym na to, aby na portalu Facebook założyć Wirtualny Second Hand. Jego sposób funkcjonowania jest bardzo prosty – jedni użytkownicy wystawiają na sprzedaż ubrania, a drudzy je kupują. Ceny naprawdę zachęcają, a wśród setek ofert można znaleźć prawdziwe perełki. Początkowo Wirtualny Second Hand tworzyła grupa kilkunastu znajomych, która po prostu wymieniała się ubraniami. Jednak wieść o jego istnieniu szybko się rozeszła i już dziś do grupy należy ponad tysiąc osób.

Skąd wziął się pomysł na utworzenie takiej grupy?

- reklama -

Kasia Szymańska: Od zawsze istniały tzw. lumpeksy, gdzie można było kupić używane ubrania. Szczerze mówiąc jeszcze parę lat temu nie chodziłam do takich sklepów, gdyż myślałam, że znajdę tam same zniszczone ubrania, które do niczego nie będą się nadawać. Był jeszcze wstyd i myśl, że jednak nie są to ubrania nowe. Do utworzenia takiej grupy na facebook’u zmotywowała mnie koleżanka, która jest moderatorem podobnej grupy w innym mieście. Pomyślałam "czemu nie?". W końcu dzięki temu, że do grupy należą tylko osoby z Raciborza, zawsze można się spotkać i dokładnie obejrzeć czy przymierzyć ciuszek przed jego kupnem.

Czy Wirtualny Second Hand od razu stał się popularny, czy jednak musiałaś go reklamować?

Kasia Szymańska: Początkowo grupę tworzyły moi znajomi. Jednak z czasem, ku mojemu zdziwieniu, grupa chętnych dziewczyn rosła z dnia na dzień. Aktualnie codziennie dostaje około 50 próśb o przyjęcie do Wirtualnego Second Hand’u Racibórz. Jest dla mnie osobistym sukcesem, że inicjatywa, której się podjęłam znalazła aż tak duże poparcie wśród młodych dziewcząt i starszych pań. W grupie są także mężczyźni. Second Hand’u nie reklamowałam w ogóle. Można powiedzieć jedynie, że był reklamowany pocztą pantoflową. Ja powiedziałam znajomym, one swoim znajomym i tak grupa się rozrosła.

Jak myślisz skąd wzięło się takie zainteresowanie tą formą sprzedaży i kupna?

Kasia Szymańska: Żyjemy w takich czasach, że nie każdego stać na nowe ubrania. Ich ceny są mocno przesadzone i nieadekwatne do jakości materiału, z którego są wykonane. Szturm na second hand’y, szczególnie wśród młodzieży, rozpoczął się tak naprawdę, wraz z pojawieniem się blogów modowych, gdzie SH były mocno promowane. Sama czytając takie blogi zrozumiałam, że nie ma się czego wstydzić nosząc używane ubrania. Aktualnie większość ubrań w mojej szafie pochodzi właśnie z lumpeksów. Owszem, wybierając się na „łowy” muszę uzbroić się w czas i sporo nerwów, ale jeśli znajdę coś ciekawego, cieszę się jak dziecko, które dostało nową zabawkę. Spora część ubrań pochodzi z sieciówek niedostępnych w Polsce. W SH znajdziemy również sporo nowych ubrań z metkami. Jednak najwspanialsze są tzw. perełki modowe. Nieraz te perełki pochodzą z największych domów mody takich jak Channel, YSl, Versace, Burbery, D&G i wiele innych. Oczywiście to rzadkość i nie gwarantuje nikomu, że już przy pierwszej wizycie w SH znajdzie słynny żakiecik Channel. Takie ubrania mają swoją duszę, pochodzą z epoki która minęła i już nigdy nie wróci. Ubierając taki ciuszek chociaż przez chwilę możemy poczuc się się wyjątkowo i niepowtarzalnie. Jednak nie każdy ma czas, żeby godzinami szperać w stertach ubrań. Dlatego też założyłam grupę, gdzie możemy wstawiać zdjęcia ubrań na sprzedaż.

Czy prowadzenie takiej grupy wymaga dużo wolnego czasu?

Kasia Szymańska: Z utworzenia i prowadzenia grupy nie czerpię żadnych korzyści materialnych. Poświęcam swój wolny czas, aby panował w niej ład i porządek. Na co dzień jestem studentką raciborskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, mój kierunek studiów a mianowicie Architektura i Urbanistyka wymaga ode mnie dobrego zorganizowania, dlatego też potrafię znaleźć czas aby zająć się grupą, której również poświęcam sporo czasu. Oczywiście bardzo ważną kwestią jest porządek, dlatego też stworzyłam regulamin, żeby wszystko było jasne i przejrzyste dla nowych członków. Czasami jest to walka z wiatrakami, ale myślę, że warto.

Paulina Krupińska

- reklama -

3 KOMENTARZE

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj