Rektor Szepelawy: mieliśmy obawy, że nabór będzie mniejszy

Władze Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu o tegorocznym naborze, o cięciach kosztów, ograniczeniach, sprzedaży mienia uczelni oraz o planach utworzenia nowych kierunków kształcenia.

Z JM Rektorem prof. Michałem Szepelawym oraz prorektorami dr Teresą Jemczurą i dr. inż. Juliuszem Kiesiem rozmawia dr Janusz Nowak.

- reklama -

Janusz Nowak: Wchodzimy w nowy rok akademicki. Jak Państwo oceniają sytuację naszej uczelni na progu tego kolejnego roku jej funkcjonowania?

Prof. Michał Szepelawy: Na wstępie powiem, że mamy wszyscy świadomość, iż przed szkolnictwem wyższym, a zwłaszcza przed szkołami tego typu, który nasza uczelnia reprezentuje, stoją zarówno nowe, trudne wyzwania, jak i ograniczenia, które wynikają głównie ze zmian w zasadach finansowania szkół wyższych. Bieżący rok jest rokiem wyjątkowym, gdyż MNiSzW przeznaczyło około miliarda złotych na wyrównania do pensji wykładowców i pracowników. Nie mając pewności, czy te środki zostaną również przekazane w przyszłym roku, postanowiliśmy, podobnie jak władze innych uczelni, przeznaczyć owe podwyżki tylko na rok 2013, a jeśli ministerstwo przekaże w roku następnym podobne środki, to będą te podwyżki, dla nauczycieli akademickich i pracowników administracji, podtrzymane.

Janusz Nowak: Jak kształtuje się tegoroczna rekrutacja?

Prof. Michał Szepelawy: Muszę powiedzieć, że mieliśmy obawy, że nabór będzie mniejszy, ale wygląda na to, że liczba studentów pierwszego roku wyniesie około 500 osób, co jest wynikiem przyzwoitym. Oczywiście każdy rektor chciałby przyjmować jak najliczniejsze zastępy nowych studentów, ale przecież zdajemy sobie sprawę z tego, w jakich skomplikowanych realiach działają obecnie szkoły wyższe, w tym raciborska PWSZ. A przy tym konkurencja jest olbrzymia. Wiemy o tym, że nawet renomowane uczelnie stosują „dumpingowe” metody, aby tylko wygrać walkę o studenta. Mimo trudności dajemy sobie radę i będziemy nadal sobie radzili. Na bieżąco rozwiązujemy, w gronie kierownictwa uczelni, często bardzo trudne problemy, ale taka przecież jest rola osób sprawujących statutową władzę. Nadzieję czerpiemy m.in. z analizy efektów kształcenia i działalności naszej szkoły w minionym roku akademickim i w latach poprzednich. Zdobyliśmy przecież w ciągu tej ponad dekady bardzo wiele cennych doświadczeń organizacyjnych, dydaktycznych, naukowych i innych, które owocują i nadal będą owocowały.

Janusz Nowak: Ta pozycja naszej uczelni ma konkretny wymiar.

Dr Teresa Jemczura: To prawda. Pragnę przypomnieć, że w tegorocznym rankingu „Perspektyw” nasza uczelnia została sklasyfikowana na piętnastym miejscu (na 36 publicznych wyższych szkół zawodowych). To wynik nieprzynoszący wstydu, świadczący o tym, że wysiłek wykładowców i wszystkich pracowników PWSZ, a także zaangażowanie studentów dają wymierne efekty. Jednocześnie owo miejsce jest dla nas wszystkich wyzwaniem, aby jeszcze efektywniej pracować.

 

 

Janusz Nowak: Środowisko związane z raciborską uczelnią zainteresowane jest jej aktualną kondycją ekonomiczną. Proszę o przybliżenie naszym Czytelnikom tej jakże ważnej problematyki.

Dr inż. Juliusz Kieś:
Pragnę się odnieść do problemu funkcjonowania uczelni w kontekście jej otoczenia. Otóż w ostatnim czasie dynamicznie zmieniają się warunki, w jakich działa raciborska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. Na czym polegają te zmiany i jakie są główne czynniki wpływające na funkcjonowanie PWSZ? Otóż pojawił się m.in. taki jeden istotny element, wprowadzony w lutym bieżącego roku, a dotyczący modyfikacji algorytmu służącego do naliczania subwencji budżetowej dla szkolnictwa wyższego, w tym także publicznych wyższych szkół zawodowych. Co wpływa na ów algorytm? Po pierwsze, ważnym czynnikiem są ograniczenia i cięcia w budżecie państwa, co automatycznie przekłada się na zmniejszenie środków na wyższe uczelnie. Po drugie, do tego dołącza się czynnik społeczny, związany z pogłębianiem się niżu demograficznego. W uproszczeniu aktualna modyfikacja algorytmu polega na tym, że została zbudowana pewna symulacja, polegająca na tym, że uczelnie akademickie mają liczyć przynajmniej dziesięć i pół tysiąca studentów, natomiast w kategorii uczelni, do których my należymy, symulacja zakłada 2000 studentów i 120 wykładowców. W ramach algorytmu przedstawiono nam pewne modelowe rozwiązania, które, jeśli uda się nam zrealizować w najbliższych latach cel naborowy, jaki sobie stawiamy, a mianowicie 500-700 studentów pierwszego roku, zostaną przez nas spełnione i będziemy utrzymywali się w grupie uczelni liczących łącznie ok. 1500-1700 studentów, co jest strategicznym modelem dla publicznych wyższych szkół zawodowych. Jak Pan Rektor słusznie zauważył, sytuacja ekonomiczna raciborskiej uczelni nie jest zła, szkoła nie jest w żadnych tarapatach finansowych. Trzeba jednak dzisiaj się odpowiednio przygotować i nastawić do dynamicznie zmieniających się warunków ekonomicznych. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że powiększona dziura budżetowa będzie miała swoje przełożenie na kondycję finansową poszczególnych instytucji państwowych, w tym oczywiście także szkół wyższych. Czego można się spodziewać w przyszłym roku? Niewątpliwie kolejnych cięć i ograniczeń. Zatem trzeba się do tego należycie przygotować pod każdym względem, głównie w zakresie racjonalnego wykorzystania zasobów ludzkich, a także zasobów rzeczowych, a ponadto pójść w kierunku konstruowania modelu nowoczesnej wyższej szkoły zawodowej, w której liczba studentów zawiera się w przedziale 1000-1500 osób. Obecnie w uczelniach typu zawodowego, jak podają autorzy artykułu w ostatnim numerze „Forum Akademickiego”, przypada średnio ośmiu studentów na jednego nauczyciela akademickiego. To zdecydowanie za mało. Musimy dążyć do tego, aby ten wskaźnik w naszej uczelni zdecydowanie poprawić. To są główne założenia budżetowe na 2014 rok. Trzeba podkreślić, że niepokojące jest przyznawanie budżetu dla uczelni w maju, a więc praktycznie w połowie roku, co sprawia, że dokonywanie wówczas jakichś korekt jest niezwykle trudne. Dlatego też, aby uniknąć negatywnych konsekwencji tej praktyki, nieustannie monitorujemy i analizujemy rzeczywisty stan finansowy naszej szkoły, a następnie Pan Rektor podejmuje decyzje, które z tych analiz wypływają.

Janusz Nowak: W ostatnim czasie udało się kilka takich ważnych decyzji podjąć i zrealizować.

Dr inż. Juliusz Kieś: Istotnie, w bieżącym roku udało się nam dokonać kilku udanych posunięć redukujących nasze obciążenia finansowe: zbyliśmy Dom Studenta nr 2 przy ul. Matejki, jesteśmy w trakcie sprzedaży hali warsztatowej przy ulicy Łąkowej oraz przekazaliśmy Starostwu Powiatowemu były budynek Instytutu Sztuki przy ulicy Cecylii. Polityka Pana Rektora zmierza więc do skoncentrowania kształcenia w dwóch obiektach: w gmachu głównym przy ulicy Słowackiego oraz w budynku przy ulicy Lwowskiej.

Janusz Nowak: Wszelkie działania w sferze kadrowej wzbudzają uzasadnione emocje. Jak owe procesy wyglądają w naszej szkole?

Prof. Michał Szepelawy: Te kroki, które scharakteryzował Pan Prorektor Kieś, są potrzebne z uwagi na dążenie do poprawienia wskaźników finansowych uczelni. Racjonalne wykorzystanie infrastruktury szkoły jest działaniem priorytetowym. Do tego dochodzi oczywiście sprawa restrukturyzacji zatrudnienia. Są to niewątpliwie posunięcia bolesne, ale przeprowadzamy je w sposób cywilizowany i najmniej uciążliwy dla osób, które nie mają możliwości kontynuowania zatrudnienia w pełnym wymiarze. Proponujemy w tych sytuacjach połówki lub choćby ćwiartki etatu. Nie da się ukryć, że Racibórz obecnie jest miastem, w którym coraz trudniej o pracę. Jak długo było to możliwe, chroniliśmy osoby u nas zatrudnione, tworzyliśmy warunki, aby praca była, teraz okoliczności ekonomiczne zmuszają nas do dokonywania pewnych cięć kadrowych, ale wszystkie one mają i będą nadal miały charakter bardzo przemyślany, biorący pod uwagę tzw. czynnik ludzki. Od tych trudnych decyzji nie uciekniemy, one są bolączką dotykającą całe szkolnictwo wyższe w Polsce. Nawet wśród uczelni o najwyższej renomie są takie, które borykają się z wielomilionowymi długami. My, właśnie dzięki racjonalnej polityce, takich problemów nie mamy. Zatem jesteśmy zmuszeni do zmiany stanu zatrudnienia, ale nie robimy tego chaotycznie i bez brania pod uwagę sytuacji poszczególnych pracowników.

Janusz Nowak: Jak wiadomo, szkolnictwo wyższe znajduje się w fazie reformowania. Jak ono wyraża się w funkcjonowaniu naszej uczelni?

Dr Teresa Jemczura:
Wdrażanie Krajowych Ram Kwalifikacji, co jest procesem wymagającym rzetelności i konsekwencji, a także pewnej zmiany myślenia nauczycieli akademickich o istocie swojej pracy. Intensywnie pracujemy nad jakością kształcenia, co jest przecież istotą misji PWSZ. Ważną i bardzo aktualną sprawą jest podejmowanie działań zmierzających do „upraktycznienia” studiów, jak najbliższego związania ich z konkretną pracą. Pod tym względem korzystne są umowy, jakie podpisaliśmy z różnymi instytucjami i firmami. Dzięki ich realizacji nasi studenci nie są obciążani wiedzą zdominowaną teorią, lecz mają wiele okazji, aby zdobyć kompetencje praktyczne. Uważam, że proces nauczania studentów w raciborskiej uczelni przebiega optymalnie. Staramy się, aby studenci oprócz wyposażenia w wiedzę i umiejętności związane z danym kierunkiem lub specjalnością wynosili z uczelni zdolność do swobodnego i elastycznego poruszania się na rynku pracy. Pragniemy, aby absolwenci raciborskiej PWSZ potrafili wykorzystać kompetencje, w które my ich wyposażamy w toku studiów, do realizowania własnych ambicji zawodowych i społecznych.

Janusz Nowak: Jak wygląda obecna „mapa” kierunków i specjalności realizowanych w naszej uczelni?

Dr Teresa Jemczura: Prowadzimy kształcenie na wszystkich kierunkach i specjalnościach, aczkolwiek trwa, niestety, wygaszanie matematyki oraz dojdzie najprawdopodobniej do zawieszenia kształcenia na kierunku europeistyka. Znamienna jest duża popularność, jaką cieszą się kierunki techniczne. Grupy na tych kierunkach będą liczne.

Janusz Nowak: Wśród przedsięwzięć mających przyczynić się do rozwoju uczelni są wnioski o powołanie nowych kierunków i specjalności.

Prof. Michał Szepelawy: Tak, uczelnia nasza, mimo tego trudnego kontekstu ekonomicznego, podejmuje aktywne działania, mające na celu zainstalowanie nowych kierunków i specjalności, które po pierwsze zajęłyby miejsce tych z różnych powodów wygaszanych, a po drugie byłyby dostosowane do szybko zmieniającej się sytuacji na lokalnym rynku pracy. W każdym roku akademickim tego typu starania realizujemy. W opracowaniu jest wniosek o ekonomię. Wkrótce wysyłamy też wniosek o administrację. Złożyliśmy też w Polskiej Komisji Akredytacyjnej wniosek o powołanie kierunku bezpieczeństwo państwa. Te posunięcia, które władze uczelni traktują jako swój priorytetowy obowiązek, mają na celu zarówno wzbogacenie oferty kierunków i specjalności, jaką raciborska szkoła może przedstawić absolwentom szkół ponadgimnazjalnych, jak i ochronę miejsc pracy zatrudnionych w PWSZ nauczycieli akademickich i innych pracowników.

Janusz Nowak: Wielokrotnie była mowa o tym, że uczelnia nie działa w próżni społecznej. Na jakie związki z innymi podmiotami należy zwrócić uwagę?

Prof. Michał Szepelawy:
Mamy niezwykle przyjazny klimat jeśli chodzi o współpracę naszej szkoły z różnymi instytucjami. Podpisaliśmy wiele umów partnerskich z innymi uczelniami nie tylko w kraju, ale także w Czechach (Opawa, Ostrawa, Ołomuniec) i w Słowacji (Prešov). Umowy te dają konkretne korzyści dydaktyczne i naukowe, polegające chociażby na możliwości bronienia doktoratów i habilitacji naszych pracowników w tych szkołach. Inna korzyść to m.in. ostatnio zainicjowany cykl „Złotych wykładów”, które dotychczas prowadzili nasi przyjaciele z Opawy: obecny Primator tego miasta oraz obecny rektor Uniwersytetu. Z Uniwersytetem w Opawie zaczęliśmy realizację wspólnego projektu dotyczącego europejskiego kontekstu współpracy przygranicznej. Jest to projekt badawczy, wyrastający ponad standardowe, wynikające z ustawy, zadania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Owo współdziałanie z ośrodkami uniwersyteckimi w Czechach i w Słowacji wynika nie tylko z bliskości geograficznej tych uniwersytetów, ale przede wszystkim z wyrażanej przez nie chęci współpracy z nami. A ona z kolei świadczy o randze naszej uczelni i traktowaniu jej jako znaczącego centrum naukowego i kulturowego. Również współpraca ze szkołami ponadgimnazjalnymi z Raciborza, a zwłaszcza innych miejscowości województwa śląskiego (Rydułtowy, Wodzisław Śl.) przynosi obopólne owoce. Widzimy po efektach rekrutacji, że współdziałanie ze szkołami w Rydułtowach czy Wodzisławiu sprawia, iż trafia do nas sporo absolwentów tych placówek. Wynika to m.in. stąd, że niektóre profile kształcenia w tych szkołach są kompatybilne z naszymi kierunkami. Nie należy zapominać oczywiście o placówkach oświatowych zaprzyjaźnionych z naszą uczelnią od początku jej istnienia, jak szkoła w Moszczance, szkoła i przedszkole w Lubomi

Janusz Nowak: A jak wygląda współpraca PWSZ z ogniwami samorządu terytorialnego?

Dr Teresa Jemczura: Bardzo ważne jest dla nas wsparcie, jakie otrzymujemy ze strony samorządu terytorialnego, o czym wspominał już Pan Rektor. Uczelnia jest istotnym elementem struktury społecznej i kulturalnej naszego regionu. Życzliwość doznawana od Rady Miasta i Rady Powiatu dowodzi znaczenia, jakie przywiązują władze lokalne do funkcjonowania szkoły wyższej w Raciborzu i w regionie raciborskim. Uczelnia nasza podejmuje i współorganizuje wiele przedsięwzięć, które służą społeczności lokalnej. Wykładowcy i studenci uczestniczą w działaniach realizowanych przez ogniwa i jednostki samorządu terytorialnego. Liczne wystawy, koncerty, konferencje, sympozja są przejawem dużej aktywności przedstawicieli raciborskiego środowiska akademickiego. Na szczególne podkreślenie zasługuje w tym względzie rozbudowana współpraca z Raciborskim Centrum Kultury, będąca formą realizacji umowy z tą placówką miejską. Różne formy współdziałania naszej szkoły z poszczególnymi instytucjami przynoszą konkretne owoce społeczności lokalnej. Wskazać można na niektóre z nich. Na przykład do kalendarza corocznych wydarzeń weszły badania prowadzone przez wykładowców i studentów Instytutu Studiów Społecznych na zlecenie Starostwa Powiatowego. Z kolei wykładowcy i studenci Instytutu Sztuki organizują wiele wystaw i aktywnie w nich uczestniczą. Znane w mieście i w regionie stało się, dzięki swojej działalności, Studenckie Koło Naukowe Fotografii Artystycznej FOTON. Uczelnia, m.in. Instytut Neofilologii, organizuje konkursy przygotowywane z myślą o uczniach szkół ponadgimnazjalnych. Istotna jest działalność w zakresie animacji społeczno-kulturalnej w przedszkolach i szkołach, podejmowana przez Instytut Studiów Edukacyjnych. Na podkreślenie zasługują szlachetne akcje Fundacji Doktora Clowna. Przedsięwzięciami ważnymi dla społeczności lokalnej są coroczne Igrzyska „Sport ku radości” i oczywiście Juwenalia. Dodać należy, że pracownicy uczelni, w tym Rektor i Kanclerz, biorą udział w opracowywaniu strategii rozwoju miasta i powiatu na lata 2013-2020.

Janusz Nowak: Wizytówką każdej szkoły wyższej jest reprezentująca odpowiednio wysoki poziom kadra dydaktyczno-naukowa. Jak ten problem wygląda w raciborskiej szkole wyższej?

Prof. Michał Szepelawy: Pan Rektor Kieś mówił o sposobie obliczania algorytmu. Dodam, że jedną z ważniejszych zmiennych w tych obliczeniach jest liczba doktorów i doktorów habilitowanych zatrudnionych w uczelni. Cieszymy się, że dzięki naszej konsekwentnej polityce wspierania rozwoju naukowego doczekaliśmy się pokaźnej grupy nauczycieli akademickich, którzy zdobyli stopnie naukowe, pracując w raciborskiej PWSZ i wiążąc z naszą uczelnią swoją naukową przyszłość. Jest to dotychczas 51 doktoratów i habilitacji. Oczywiście mamy nadzieję na poprawienie w następnych latach tej ważnej i radosnej dla nas statystyki. Podkreślam, że nie czekaliśmy z podjęciem jakichś decyzji dotyczących realizacji ustawy o szkolnictwie wyższym w sferze zatrudniania na pierwszych etatach na ostatni moment, przeciwnie, przygotowywaliśmy się do tego między innymi właśnie stawiając na kształcenie własnej kadry. Zależy nam także na tym, aby nasi wykładowcy mieli możliwość rozwoju naukowego, więc mimo mizerii finansowej oraz pomimo iż nie otrzymujemy jako PWSZ subwencji na badania naukowe, staramy się tak gospodarować środkami, aby wspomagać osoby kończące habilitacje i doktoraty, a także wspierać różne przedsięwzięcia związane z nauką (konferencje, sympozja, oczywiście publikacje w naszym uczelnianym Wydawnictwie itp.).

Janusz Nowak: Bardzo dziękuję Państwu za podzielenie się z Czytelnikami „Eunomii” cennymi informacjami na temat aktualnej kondycji naszej uczelni. W imieniu swoim oraz wszystkich Współpracowników i Czytelników uczelnianego miesięcznika pragnę życzyć Państwu a poprzez Państwa całej społeczności PWSZ jak najpomyślniejszego roku akademickiego 2013/2014.

Prof. Michał Szepelawy:
Dziękuję w imieniu własnym i Państwa Prorektorów i równocześnie tą drogą, to znaczy na łamach „Eunomii”, życzymy wszystkim, którzy współtworzą społeczność raciborskiej szkoły wyższej, a więc nauczycielom akademickim, pracownikom administracji i oczywiście studentom, sukcesów, zadowolenia z pracy i studiów, a także pomyślności w życiu osobistym.

Artykuł zaczerpnięto z Eunomii nr 65 / październik 2013

 

Czytaj pełne wydanie

 

- reklama -

7 KOMENTARZE

  1. [color=#4c4c4c; font-size: 12px; text-align: justify]”Zatem jesteśmy zmuszeni do zmiany stanu zatrudnienia, ale nie robimy tego chaotycznie i bez brania pod uwagę sytuacji poszczególnych pracowników.” Tak biorą pod wagę. Zwaniają pracowników zatrudnionych na jednym etacie a zostawiają tych na dwóch. [/color]

  2. [color=#4c4c4c; font-size: 12px; text-align: justify]”przygotowywaliśmy się do tego między innymi właśnie stawiając na kształcenie własnej kadry.” Chyba na jej zwalnianie. Jednoetatowi raciborzanie do zwolnienia, dwuetatowi spoza miasta zostają. hmm … własna kadra jak w mordę[/color]

  3. Też bym miała oboway przy takim poziomie nauczania. Rozpoczęłam tam studia dwa lata temu i po 1,5 miesiąca zrezygnowałam – tam przede wszytskim przydałoby się kadrę douczyć zanim zaczną młodzież kształcić.

  4. Jaka nienawiść? Jaki jad? Ćpałeś? Mam nadzieję, że nie do mnie ta uwaga. Jak się zwalnia pracowników na jednym etacie, w dodatku z Raciborza, a zostawia dwuetatowych i dojeżdających to przynajmniej należałoby siedzieć cicho w tej kwestii, a nie mówić o wspieraniu własnej kadry. Bo to jest coś zupełnie odwrotnego. To pozbywanie się własnej kadry. I jestem w stanie to udowodnić. I żadnej tu nienawiści z mojej strony nie ma. Niech tylko rektorzy nie chwalą działaniami, których nie podejmują, zwłaszcza, że ich działania są sprzeczne z tym o czym wiem.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj