Marta Sziłajtis-Obiegło była jednym z gości specjalnych festiwalu Wiatraki 2013. – W czasie sztormu w jachcie jest jak w pralce, a stanowiły one połowę mojej podróży – wspomina. Zobacz zdjęcia ze spotkania z żeglarką>>
Drugiego dnia festiwalu "Wiatraki 2013" można było wysłuchać mnóstwa ciekawych opowieści. Z pewnością na uwagę zasłużyła opowieść Marty Sziłajtis-Obiegło, która w wieku 21 lat wyruszyła w samotny rejs jachtem dookoła świata. Jest najmłodszą Polką, która tego dokonała. W drogę wyruszyła 28 kwietnia 2008 roku. – Zaczęłam w Wenezueli, na samym Pacyfiku spędziłam pół roku – wspominała Marta Sziłajtis-Obiegło.
Mimo młodego wieku Marta posiadała już pewne doświadczenie. Na swoim koncie miała już przepłyniętych kilkadziesiąt mil. Dzięki temu żadne szkwały, burze oraz sztormy nie były jej straszne. – Moją podróż można było śledzić w internecie. Gorzej jeśli na niebie były chmury, przez które do satelity nie docierał sygnał. Wtedy moja rodzina szalała. Nie wiedzieli co się ze mną dzieje i panikowali. Najgorszą rzeczą dla żeglarza jet właśnie odpowiedzialność za swoich bliskich – opowiadała.
Na swojej trasie Marta miała kilkanaście przystanków. Kiedy wpływała do portu uzupełniała zapasy wody, żywności. Jak mówi, czasami trafiała do takich miejsc, że nie chciało jej się "odklejać od portu", jednak za kilka dni budziła się z myślą, że czas płynąć. Na jachcie przeżyła wiele (sztormy, burze, szkwały), nie miała chwili odpoczynku, spała po 15 minut. Najdłużej na jachcie wytrzymała 28 dni. – Taki rejs naprawdę ułatwia człowiekowi poukładać sobie wszystko w głowie. Taki rejs jest jak skok w przepaść. Nie wiadomo co nas spotka i właśnie to jest w tym najbardziej pociągające – mówi.
Jak wygląda życie po takim rejsie? – Na jachcie byłam cały czas sama. Po rejsie, kiedy ktoś stanął obok mnie bliżej niż 3 metry, to mówiłam, że się pcha. Nie mogłam także mówić dłużej niż 15 minut, bo od razu miałam chrypę – wspomina z uśmiechem Marta. Jednak mimo wszystko już pół roku po przepłynięciu świata dookoła, ruszyła w kolejną podróż. – To bardzo uzależnia – mówi. Rejs Marty dookoła świata trwał 12 miesięcy. Za ten wyczyn wyróżniona została nagrodą "Rejs roku" oraz nagrodą gdyńskich "Kolosów".
/Paulina Krupińska/
Taka gwiazda, a z frekwencją cieniutko.
Niesamowite, 21 lat i podróż dookoła świata. WIększość dzieci w jej wieku jeszcze siedzi w domciu i tyłki grzeje. Wow. WIelkie gratki!
Co kogo obchodzi audytorium które przychodzi na imprezy,ludzie darujcie sobie.Mnie interesuje wyłącznie merytoryczna zazawartość w artykule a nie kto przychodzi i w jakim towarzystwie,żenada
Jeżeli pradą jest, a tak twierdzi organizator, że na ten festiwal ludzie się zjeżdżają z całej Polski, to patrząc na frekwencję i zakładając, że na sali jest sporo gości z zewnątrz, to zainteresowanie samych raciborzan Wiatrakami jest delikatnie mówiąc umiarkowane.
Szacuneczek dla tej Pani – rewelacja. Ja bym się nigdy nie odważyła. Festiwal super. Szkoda tylko, że bilety takie drogie.
E, no jak cieniutko, byłem i przecież na Marcie było 3/4 sali – czyli około 150 osób! Chyba nie byłeś na festiwalu i wyciągasz wnioski z tego co widzisz tu na zdjęciach. A zdjęcia tu zamieszczone są robione przy świetle – czyli podczas przerw – jak ludzie są w kibelku, knajpce, u wystawców, a nie podczas prelekcji – wtedy na sali jest ciemno… Myślim, myślimy…