Anna i Dawid rok temu zdecydowali się na nietypową podróż poślubną odwiedzając w 100 dni Indie, Tajlandię, Laos, Kambodżę i Wietnam. Wspomnienia właśnie z tego ostatniego, gdzie spędzili miesiąc, będą tematem slajdowiska.
Agencja Promocji Ziemi Raciborskiej i Wspierania Przedsiębiorczości na Zamku Piastowskim w Raciborzu oraz Stowarzyszenie Artystów i Podróżników GRUPA ROSYNANT zapraszają na pokaz slajdów Anny i Dawida Wacławczyk „WIETNAM – historia i współczesność krainy czerwonych smoków”.
Oto jak do udziału zachęcają Dawid i Ania: W Wietnamie mieliśmy spędzić około tygodnia. Jego atmosfera tak nas wciągnęła, że spędziliśmy tam cały miesiąc. Okazało się, że obraz Wietnamu jaki nosiliśmy w głowie (kraj koszmarnej wojny, dzikiej i niecywilizowanej dżungli, skośnookich wojowników z czerwonymi opaskami na głowie…) jest zupełnie nieprawdziwy. Prawdziwy Wietnam jest krajem fascynującym, zaskakującym i bardzo przyjaznym dla turystów. Jego największym kapitałem są ludzie: otwarci, pracowici, przedsiębiorczy, uśmiechnięci i radośni. Nie mniej porywające jest jego bogactwo naturalne, a także orientalna kultura i życie religijne. No i ta kuchnia…
W ciągu miesiąca przejechaliśmy Wietnam z Północy na Południe. W Hanoi oddaliśmy hołd Ho Chi Minhowi i przekonali się, że kufel dobrego piwa może kosztować 50 groszy. Na zatoce Ha Long usiłowaliśmy łowić kalmary i przekonaliśmy się do krabów. W Ninh Binh odkryliśmy brutalną prawdę o jedzeniu psów i zobaczyliśmy, że łódkę można wprowadzić w ruch wiosłując… nogami. W Hue przekonaliśmy się, że historyczna siedziba cesarzy była mniej reprezentacyjna niż ich grobowce, zaś współczesne nagrobki można umieszczać na środku pola ryżowego albo też pomiędzy grządkami w ogródku. W Hoi An – mieście krawców, nauczyliśmy się jak przeprowadzić depilację twarzy za pomocą nitki, a w pobliskim My Son zwiedzaliśmy ruiny świątyń Czamów zatopione w dżungli. W nadmorskim kurorcie Nha Trang spróbowaliśmy snurkowania w towarzystwie wiecznie niezadowolonych Rosjan oraz ucztowaliśmy w restauracji składającej się z kilku wiader pełnych owoców morza, grilla i ceraty rozkładanej na piasku. W górskim Dalat w środku stycznia zajadaliśmy się truskawkami i zobaczyliśmy jak wygląda jazda na strusiu. W Mui Ne, gdzie trafiliśmy w czasie obchodów Chińskiego Nowego Roku, zobaczyliśmy tradycyjny taniec lwów i skorzystaliśmy z usług najmłodszego przewodnika świata. Po Sajgonie jeździliśmy motorkiem wśród 5 milionów innych skuterów i przekonali się, że na „Ulicy Medycyny” można kupić zioła wzbogacone suszonymi jaszczurkami. W Delcie Mekongu wzięliśmy udział w produkcji cukierków kokosowych i użyliśmy żywego pytona jako szalika. W podziemnych tunelach Vietcongu skosztowaliśmy tapioki, a pod granicą z Kambodżą wzięliśmy udział w ceremonii kaodaistycznej. Przez całą podróż towarzyszyła nam rewelacyjna, aromatyczna „kawa po wietnamsku” oraz setki mitycznych smoków…
O autorach:
Anna i Dawid Wacławczyk – podróżnicy, trekkerzy, działacze społeczni. Organizują Raciborski Festiwal Podróżniczy WIATRAKI. Rok temu zdecydowali się na nietypową podróż poślubną odwiedzając w ciągu 100 dni Indie, Tajlandię, Laos, Wietnam i Kambodżę.
Ania jest nauczycielem biologii. Zafascynowana podróżami małymi i wielkimi ogląda świat okiem przyrodnika i osoby, dla której podglądanie życia codziennego mieszkańców i kontakt z ludźmi stanowią najciekawszy element w poznawaniu odwiedzanych miejsc.
Dawid jest przewodnikiem górskim, pilotem wycieczek i właścicielem biura podróży ORINOKO – ART & TRAVEL. W swojej karierze podróżniczej zdążył odwiedzić już ponad 25 krajów, biorąc udział w 5 eskapadach do różnych zakątków Azji. Poza turystyką, na co dzień działa także na niwie społeczno – kulturalnej: jest prezesem Stowarzyszenia Artystów i Podróżników „GRUPA ROSYNANT, działa w Raciborskim Stowarzyszeniu Samorządowym NASZE MIASTO, organizuje obozy artystyczne z cyklu „ADAPCIAK”, a także prowadzi klub „Przystanek Kulturalny KONIEC ŚWIATA”.
Wydarzenie odbędzie się we wtorek, 26 listopada 2013 o godz. 18.00. Miejsce: Zamek Piastowski w Raciborzu, Dom Książęcy, sala konferencyjna (II piętro). Wstęp wolny.
/ps/
—————————————————-
polecamy także:
Żeglarstwo – marzenie, które udało się ziścić cz. 1
Anja od zawsze chciała nauczyć się żeglować. Urodziła się i wychowała w Raciborzu, więc miała bardzo trudne zadanie. Czytała magazyn "Rejs" i marzyła o tym, aby zdjęcie jej autorstwa znalazło się na jego okładce. Uwielbia naturę i ryzyko. Chciała żeglować, chociaż w młodości bała się wody, a pływać nauczyła się bardzo późno. Jak potoczyły się jej losy?
Żeglarstwo – marzenie, które udało się ziścić cz. 2
Anja od dziewięciu lat praktycznie mieszka na wodzie. Na jachcie czuje się jak w domu, a gdy jest poza nim tęskni. Podczas rejsu jej najlepszymi przyjaciółmi są księżyc i gwiazdy. – Gdy je widzę czuję się bezpieczniej. Wiem, że będzie dobra pogoda – mówi Anja.
Żeglarstwo – marzenie, które udało się ziścić cz. 3
Zwiedziła mnóstwo krajów, jednak najbardziej w pamięci zapadła jej Birma. – Urzekli mnie tamtejsi ludzie. Nie mają nic oprócz kawałka ziemi i okrycia na ciele, ale mają serdeczność, ciepło i bezinteresowność wobec drugiego człowieka – opowiada Anja.
boszzzzz……………….. i zaś ta koszula 😀 czy on nie ma innej gardebroby?
pamiętam jak byłem kiedyś na koloniach i jeden kolega też cały czas chodził w jednej koszuli, ale… okazalo sie, ze nie chodzil caly czas w tej samej. po prostu tato wzial go do sklepy, spytal sie, ktora mu sie podoba, pokazal te jedna i kupil mu siedem takich samycj:DF
Ania Wacławczyk jako organizatorka Wiatraków. Przecież wiadomo, że to Dawid organizuje, a ona się tylko pod tym podpisuje, jak pod wszytskim co on robi. Znam ją dobrze – wykorzysta swoje 5 minut i zniknie, a on zostanie sam.
A wykonywanie obowiązków radnego przez te parę miesięcy poszły się kochać, nie?
ale wamludzie żal d…ściska 🙂
Dawid chyba schudł w tym Wietnami. Albo ta jego zona przytyła, bo wyglądają razem nienajgorzej, a zawsze była między nimi wieeeelka różnica.