W samym centrum miasta, przechodząc głównymi ulicami, co 100 metrów mamy Biedronkę, Żabkę, Tesco, Lidl (…).
Według międzynarodowych danych polski przemysł tworzy 25% gospodarki i jest to więcej niż 18,5% średniej unijnej (informację tę podaje m. in. Rzeczpospolita). Tymczasem te 25% dochodu naszego miasta dają chyba sieci dyskontowe, dzierżawy i wynajem pomieszczeń, opłaty za czynsze i inne takie drobiazgi. Wielkie sieci co prawda promują i sprzedają polskie produkty, dając zatrudnienie grupie pracowników za mizerne 1600 złotych. Moje wielkie obawy wzbudza fakt, iż coraz mniej u nas zakładów pracy, punktów rzemieślniczych. Z rozmowy z emerytowanym rzemieślnikiem wynika, że nasze obecne władze zarówno te centralne jak i te w regionie, nie tylko nie pomagają, a wręcz niszczą ducha przedsiębiorczości. Nie mówiąc już o tym, że coraz mniej tych małych sklepików i punktów osiedlowych, dbających o wymagania swojej specyficznej klienteli – duży market tego nigdy nie uchwyci; wymagań i potrzeb na wybrane produkty.
W całym kraju zniknie około 8 tysięcy małych sklepów, ale przecież o to chyba chodzi – duży czynsz za lokal, mozolne przetargi. Tak działa myśl ekonomiczna w naszym mieście. To jest pomysł na ożywienie naszego miejskiego rynku. W samym centrum miasta, przechodząc głównymi ulicami, co 100 metrów mamy Biedronkę, Żabkę, Tesco, Lidl, w których zakupy będą robić nasi wielcy przybysze, bogaci biznesmeni z Rybnika, Gliwic. Oni w naszym mieście będą tylko mieszkać i kupować – to rzeczywiście wspaniały pomysł na naszą małą ekonomię, a tym sposobem na pewno niedługo osiągniemy 50% wzrost gospodarki krajowej albo 14% bezrobocie?
A zatem po co nam tak duża ilość supermarketów i hipermarketów – w grupie zawsze łatwiej i lepiej konkurować, a małe sklepiki nie maja szans w walce o bogatych i niejednokrotnie rozkapryszonych klientów. Właściciele małych sklepików nie liczą na jakiekolwiek wsparcie naszych leonidasów. Pomagają jak mogą – rosną wymagania czynszowe i przetargowe. Na ulicy Opawskiej funkcjonował od wielu lat sklep Ogrodnik, ale nie spełniał kryteriów finansowych i poszedł do lamusa, a lokal od pół roku stoi nieużywany – tak rośnie dochód miasta, bo za 6 miesięcy po 5 tysięcy złotych za czynsz budżet ma 30 tysięcy złotych w plecy. Brawo, małe i nasze polskie jest piękne?
Na szczęście nasi mali handlowcy ruszają co chwilę z nowymi pomysłami, specjalizując swoją działalność – kwiaty i różne dodatki ogrodowe, dobre i wszelakie pieczywo, wyroby rybne pod każda postacią, sklepik z warzywami i owocami. Trudna to walka o przetrwanie, zwłaszcza, że siły nierówne – król Leonid i jego rada potrafią zachęcić a to podwyżką czynszu a to wyimaginowanymi wymogami w przetargach. Niedługo jednak będziemy mieli w naszym mieście nie lada atrakcje. W naszych supermarketach pojawią się nowobogaccy w limuzynach z kubańskim cygarami. Zjadą stadnie do naszego miasta, zakupią działki i domki jednorodzinne – będą napędzać gospodarkę miasta, robiąc zakupy i dając nam pracę. Niewątpliwe zatrudnią sprzątaczki, kierowców, ogrodników, bezrobotnych nauczycieli z dwudziestopięcioletnim stażem na dokształcanie swojego narybku, emerytowanych funkcjonariuszy na ochroniarzy – oj spadnie nam bezrobocie. A gdyby tak do kolekcji (boisk, basenów, dróg rowerowych) wybudować kilka kortów tenisowych, to niewątpliwie narybek nowobogackich mieszkańców mogłyby poszerzyć krąg przyszłych sław naszego miasta. Dobra baza treningowa dla przyszłych tenisistów przyciągnie do nas znakomitych sparingpartnerów, a wtedy, kto wie, może zabłyśnie nad Odrą jakaś nowa gwiazda tenisowa.
Aj tam, dobrze jest, niech do Raciborza ściągają bogaci, myślę, że
każdy woli być ochroniarzem bądź szoferem bogacza niż bezrobotnym
żebrzącym o zasiłek w urzędzie. A jak nie – to przecież można wybrać
urząd.
A jak będą ściągać, to i firmy remontowe będą miały robotą i sklepy budowlane, a może w małych sklepach się coś więcej kupi?
Problemem
nie są sklepy typu tesco, lidl, etc. ofc, wolę mały sklep pod domem,
ale robiąc zakupy wybieram market bo płacę sporo mniej. Liczy się
pieniądz, nie ma miejsca na sentymenty, u każdego z nas. Bo takie sklepy
są po prostu wydajniejsze. Twórzmy własne, Polskie – to się da zrobić.
Ale
problemem głównym – o którym Pan piszesz – jest brak miejsc pracy, a te
są żyłowane przez takie „inwestycje” jak chociażby park wodny Pana
Lenka. Ile zapłaciliśmy? Ile dopłaciliśmy? Ile dopłaciliśmy? O ile realnie podniosą się podatki w Raciborzu? Ile kasy zasili baseny, zamiast zasilać przedsiębiorców – bo to oni tworzą miejsca pracy, nasze bogactwo.
Smutne jest to, że lokalni przedsiębiorcy są zjadani przez sieciówki. To jest niefair. Oni prowadzą biznes od lat, a muszą uciekać z rynku, bo wykańczają ich amerykańskie lub zagraniczne firmy.
Dokładnie. Wszędzie w kółko pieprzą o przyciąganiu zagranicznych inwestorów, dają im zwolnienia z podatków itd. A to nie inwestorzy wielcy tworzą miejsce pracy ale drobni przedsiębiorcy – dać im swobodę i będzie lepiej. Polska mogłaby być „narodem sklepikarzy” i wtedy żyłoby się nam dostatnio, ale to nie problemsamego Raciborza ale w ogóle filozofii władz na każdym szczeblu w tym kraju:(
Wiemy doskonale jak to przebiega, ale pamiętajmy, że nim oddamy im nasz głos i wladzę rządzenia w naszym imieniu, zastanówmy się pięć razy ko to jest i czego od niego oczekujemy, ale również czy jest w stanie nam to dać, swoją służbą. Tak , tak , bo jest to służba publiczna, służba społeczeństwu. Czy o tym zapomnieli nasi panowie – czyli radai pan Leonidas. A my chcemy normalności, pracy, mieszkań. Może jeszcze jest czas na działanie – niech nasze eminencje pomyślą o zwykłym obywatelu nie tylko w kontekście rozrywek kulturalnych , ale przede wszystkim egzystencjalnych.
Niech żyje Majdan
Protestujący na Majdanie ludzie raczej nie ustąpią ani na krok. Trzymamy kciuki za taką desperację i wolę walki o nowe jutro Ukrainy. To dopiero początek drogi. Oni tak jak my Polacy chcą poznać nową Europę, być wolni, mówić prawdę, mieć pracę, szkoły , przedszkola – nie będzie łatwo. A czy my mając te i inne europejskie dobra możemy cieszyć się, czy raczej stale tylko narzekamy. Pokonali…śmy, a raczej nasi rodzice pokonali trudy 700 procentowej inflacji. Teraz już tylko powinno być lepiej. Ale czy tak faktycznie jest.
Wiele zależy od tego kto weźmie ster w swoje ręce, kto zadba o rozwój gospodarczy regionów. Mam wrażenie, że w naszym regionie dzieje się nie najlepiej. Gospodarczo to jesteśmy takim przysiółkiem południowej Polski. Nasze miasto się nie rozwija, brak miejsc pracy, brak mieszkań, to może budzić niepokoje o naszą przyszłość. Nie czeka nas co prawda drugi majdan, ale rozumiem również wielu młodych Ukraińców. Oni chcą po prostu „normalności”, cokolwiek miała by ona znaczyć. Musimy jednak pamiętać (choć zabrzmi to jak truizm), że polityka regionalna podobnie jak i międzynarodowa na najwyższych szczeblach to nie walka „dobra” ze „złem” (Janukowycz i putinowska Rosja) jak próbują przedstawić to media, ale to przede wszystkim gra interesów, a szarzy ludzie są w tej grze najczęściej tylko pionkami na szachownicy politycznej rozgrywki.
Wiedzieliśmy- a nasza dyplomacja też o tym mówiła, że obie strony raczej nie ustąpią. Następować będzie dalsza eskalacja konfliktu, a wszelkie zaproszenia do rozmów liderów opozycji (którzy to też tracą poparcie wśród protestujących na Majdanie mas) ze strony Janukowycza to tylko gra na zwłokę, która trwała do dziś tj do 22 lutego.
Wcześniej Służby Bezpieczeństwa Ukrainy uznały opozycje i liderów za dążących do zamachu stanu, a protestujących za „terrorystów”( http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukraina-sbu-oglasza-poczatek-operacji-antyterrorystycznej/jcchq oraz http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukraina-sledztwo-sbu-w-sprawie-proby-przejecia-wladzy,nId,1108361.dzi)ś te same służby ślubują narodowi wierność. Wszystkie te wydarzenia przyćmiły Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Na co czeka również Putin? udzielając tymczasem poparcia dyplomatycznego dla działań prezydenta Ukrainy („Obecne wydarzenia na Ukrainie oceniane są jednoznacznie jako próba zamachu stanu. Zdaniem prezydenta całą odpowiedzialność za to, co dzieje się teraz na Ukrainie, ponoszą ekstremiści.” – sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow). Z jednej strony poparcie Putina, z drugiej świadomość Janukowycza, że jego pozycja słabnie: zajęte zostały obwody lwowski, użhorodzki czy tarnopolski. Partia Regionów praktycznie utraciła władzę nad zachodnią Ukrainą.
Niezadowolone z decyzji o braku stowarzyszenia z UE społeczeństwo ukraińskie wyszło manifestować swoją złość. Na frustrację Ukraińców składała się korupcja, przekupna przez Putina władza, ubóstwo, nepotyzm oraz zabetonowany układ polityczno-ekonomiczny z Rosją. Następnie, z tygodnia na tydzień protesty przybierały na sile, a motorem napędowym nie były już tylko spontanicznie reagujące masy, ale liderzy głównych partii opozycyjnych: Kliczko (Udar), Jaceniuk (Batkiwszczyzna) oraz Tiahnybok – przywódca neobanderowskiej i nacjonalistycznej partia Swoboda, która to na zachodniej Ukrainie, a także w stolicy Ukrainy, miała ogromne znaczenie dla działań protestacyjnych. Pojawiły się dziwne wypowiedzi Tarasenki (http://vk.com/public62043361?w=wall-62043361_47998), czy poglądy na historię, działania czy postrzeganie relacji polsko-ukraiński zdecydowanie mogą budzić niepokój.
Z drugiej zaś strony mogłem wśród środowisk nastawionych wobec Euromajdanu sceptycznie, dostrzec również automatyczne poparcie dla działań Janukowycza i wspierającego go Putina. Oczywiście, niesłuszny jest argument, iż Janukowycz został wybrany w demokratycznych wyborach w 2010 roku otrzymując 35,32 % poparcia w I turze oraz 48,95 % poparcia wśród wyborców w II turze przy frekwencji odpowiednio 66,76% oraz 69% (gdzie większość głosów pochodziła ze wschodniej i południowej Ukrainy-za które niewątpliwie zapłacił Janukowycz pieniędzmi Putina). Jednakże jaką legitymizacje władzy może mieć prezydent i jego otoczenie nie dążące do kompromisu (lub tylko stwarzające pozory jego zawarcia) i który ma krew obywateli na własnych rękach?
(http://www.wiadomosci24.pl/artykul/kijow_26_ofiar_smiertelnych_rzad_sciaga_wojsko_do_kijowa_296339.html)
Ukraina jak Racibórz –
W obecnej sytuacji są jeszcze „dobre” rozwiązania?
Zaognienie sytuacji w Kijowie sprowokowało mnie do własnych przemyśleń …….Sytuacja na Ukrainie – a zwłaszcza na kijowskim majdanie – zaostrza się
z godziny na godzinę. Prawdopodobnie w momencie publikacji artykułu nastąpią kolejne, mniej lub bardziej, przewidywalne działania z obu stron zaangażowanych pośrednio
i bezpośrednio w konflikt. Jednak mam nadzieje, że prezydent Janukowycz stanie przed sadem i odpowie za swoje zbrodnie
Należę chyba do niewielu zdumionych, kiedy obserwując relacje różnych mediów mogłem dostrzec zdecydowane poparcie dla protestów na Euromajdanie, który od początku aż po dzień dzisiejszy, miał wiele oblicz, pytanie które w końcu zwycięży? Czy dobre?
W takiej sytuacji proponuję zmienić nazwę powiatu i MIASTA – PRZYSIŁEK RYBNIKA – RACIBÓRZ
przy okazji konkurs (wcześniejsze wybory) na starostów i radnych. Pamiętajcie jedno, „kto mieczem wojuje od miecza zginie”JAK JANUKOWYCZ NA MAJDANIE
Masz rację – Polska byłaby dobrym krajem sklepikarzy. Ale nikt sobie w Polsce obecnie nie mże pozwolić na prowadzenie sklepu, a szczególnie w takim Raciborzu, gdzie market za marketem się buduje. Małe sklepy w takim otoczeniu nie mają żadnych sznas.
Nasze Miasto ( http://nam-raciborz.pl), który realizuje projekt „Ożywiamy Racibórz”. Oby zdążyli, bo powściągliwość Leonidasów pozwoli nam co prawda spokojnie odejść na Jeruzalem , młodzi mieszkańcy tego iata będą przybywać tłumie tutaj ale tylko po to ,aby na ruinach miasta zapalić znicz pamięci a tym piastowskim mieście. Tak czasem żałuję, że na łamach naszych przyklaskowych gazet czy na antenie jedynie słusznej telewizji leonidasa, nie możemy być świadkami gorących sporów i mocnych konkretnych deklaracji,
a przede wszystkich uchwał jak to jest w ukraińskim parlamencie. Nie rozijamy jedynie naszego zaplecza kulturalnego i sportowego, emeryci i tak nie muszą tyle szaleć , bo i nie mają za co. Róbmy trochę więcej konkretów . Budujmy dobre drogi do głównych szlaków transgranicznych a nie drogi do piekielnego ubóstwa. Te działania określiłbym jako pasywne działanie, zmianą mundurków bez marzeń, bezideowy zlepek pomysłów pozbawiony strategii gospodarczej. Wobec tego nawet nie ma co sprawdzać i dowiadywać się w jaki sposób Leonidas znalazł się w komitecie Regionalnej Polityki Miejskiej Województwa Śląski. Okazuje się, że to nie wybitne kompetencje, zdecydowały o powołaniu do „Komitetu”, a wystarczy tzw. „zasiadanie” (jak za starych, dobrych lat). Może się nasze towarzystwo Leonidasów trochę się zasiedziało?
Mimo wszystko nie przestajemy szukać dochodów, płacimy podatki, nie unikamy płacenia należności, które leonidy podnoszą systematyczne co roku, wywiązujemy się z wszelkich opłat z nadzieją, że nasz narybek na tej ziemi znajdzie swój kąt. Tymczasem mam wrażenie, że nasze pieniądze są marnotrawione. Dajemy im pieniądze,, ale nie widzimy efektów ich dobrego wykorzystania. Absurdalnie są wydawane na rzeczy, które nie przynoszą naszemu miastu ani korzyści ani rozwoju. Obywatel narzeka, ale nic nie może więcej , wiec nie zaszkodzi. Niech żyje zatem obłuda i pozoracja służby. Kolejne pomysły stają się źródłem dziwnych a czasem nawet głupich komentarzy, ale jaki pomysł taka krytyka. Przykładowa galeria „Dworzec” przypominam nam co roku, że oni chcą coś zrobić tylko nie wiedza jak, z kim i za co. Lokale dworcowe pozamykane i puste jak inne obrazy w naszym mieście, puste miejsca po sklepach spożywczych, kosmetycznych monopolowych. Dobrze, że fryzjerów mamy więcej, bo Leonidas musiałby się zapisać do kolejki oczekujących, no i oczywiście taki Leonidas straszyłby swojego wyborcę swoim nie tylko politycznym lenistwem. Naszemu miastu potrzeba „kolorów” rynku, rynku pracy i agresywnej gospodarki. wart przytoczenia ruch społeczny
Zmieniamy mundurki czy zmieniamy władzę?
Wszyscy znamy stare powiedzenie „ nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”- i może mówi prawdę. Jeżeli nasi leoniadasi robią błędy w swej działalności polityczne, to może się czegoś nauczą. W pierwszej kadencji, a niektórzy w kolejnej, były wielkie ambicje i zapowiedzi, co zrobimy i co zbudujemy, co poprawimy i zmienimy najlepsze. W drugiej zaś kto wyciągnął wnioski, ze nie co za wiele obiecywać, bo i tak wybiorą. Po co tracić tyle kasy na wyborcze ulotki. Niemniej powtórzył obietnicę, że zrobi czego do tej pory nie zrobił. Mija druga albo kolejna kadencja, a tu wyborcy nie narzekają. Tylko w sklepie lub w barze przy regionalnym kuflu ktoś wlewa żale. Może jednak ktoś wyciągnie wnioski i poprawi swoje wyborcze banery. Tylko czy możemy jeszcze w nie wierzyć i wierzyć im naszym leonidasom. Tracimy powoli ducha obywatelskiej wiary i twórczości. My nie robimy nic bo nie możemy albo nam się nie chce, w końcu narzekać łatwo, zrobić gorzej.
To łatwe przecież takie pisanie bez podpisywania, ale mam ten komfort, że nie reprezentuję żadnej partii ani komitetu. Moim skromnym celem jest chcę przekazać opinie ludzi z ulicy, barów sklepów, poczekalni wszelakiego typu, usłyszanych i przekazanych przez ludzi tego miasta, a kogoś z zewnątrz. Ja jestem w jednym z nich tylko. NOWĄ JAKOŚĆ -może tego właśnie szukamy i oczekujemy. Na szczęście wszyscy ci moi ludzie udzielający „wywiadu” poza kamerami i gazetami utwierdzają mnie w tym , że i ja tez mam racje. Nasze spostrzeżenia i opinie są podobne-może zbyt amatorskie i nie nadające się na profesjonalna publicystykę, ale za to szczere. Nie mamy jednak jak nasi leonidasi utartych schematów i patrzenia na otaczająca nas rzeczywistość przez pryzmat posiadanych stanowisk urzędniczych czy władzy. Nie obchodzi nas żadna poprawności polityczna ani program wyborczy. Chcemy kolorowego miasta, małych sklepów, rzemiosła rodzimego na wysokim poziomie, polskich produktów i polskich supermarketów. Nie ma wśród nas obawy, że wypadniemy nagle z obiegu, ale nas nie wybiorą w następnej kadencji, nie jesteśmy tez jak niektórzy naczelnicy w UM, bojący się swojego pana Leonidasa ( co ono powie na to i owo…… albo musze robić tak jak on mi karzę albo lepiej nic nowego nie wymyślać, bo to morze się nie podobać, itd.). Nie musimy być wierni i mierni jednocześnie.
– patrz NOWA JAKOŚC CREDO KOMENTATORA
Smutne jest to, że lokalni przedsiębiorcy są zjadani przez sieciówki. To jest niefair. Oni prowadzą biznes od lat, a muszą uciekać z rynku, bo wykańczają ich amerykańskie lub zagraniczne firmy
zaloz ,,blogera,, albo – skoros taki ,,szkolony,, – przestrzegac zacznij zasad nEtykieTY !!!
i zaprzestan kopiowania tych samych ,,tekstoow,, we wszystkich tematach bo … >[color=#ff0000] ZASMIECASZ FORUM …[/color]
[b]~emerycie [/b]
ŻENADA
Dworcowa wizytówka władzy- CZYLI KOLEJ NA RACIBÓRZ, ALE Z KIM?
Podobno NASI PANOWIE, wyrażając wole przejęcia obiektów dworca PKP stwierdzili, iż miasto robi to ze wstydu. Takie działania i myślenie zasługują na pewno na uznanie, gdyby nie fakt , że wszystko zaczynamy robić od tzw. du…rugiej strony. Miasto chce, ale nie może , bo nie ma za co wdrażać swoich pomysłów modernizacyjnych i poprawiających funkcjonalność tych obiektów. Może pomysły i są, ale czy nie jest ich czasem za dużo, a ich jakość pod względem menadżerskimi ekonomicznym jest raczej mizerna. Jak to się przełoży na głosy wyborcze trudno powiedzieć, ale jak czytamy w raciborskiej prasie: „…Ci, którzy chcą iść na wybory, podkreślają, że chodzą od lat i obserwują, co dzieje się w mieście, a choć są niedociągnięcia, widocznych jest też wiele pozytywnych zmian. Czy raciborzanie są zadowoleni z raciborskich władz? – Powiem szczerze, że mi odpowiada, to co robi obecna władza – mówi młody Rafał Wójcik. – Bardzo podoba mi się, że powstaje aquapark – dodaje. Robią, co mogą i na co ich stać – mówi pan Feliks Majer – Na wybory się na pewno wybiorę. Mówią różnie, ale prezydent Lenk robi drogi rowerowe, buduje aquapark, będzie remont Mariańskiej, widać, na co idą pieniądze. – Prezydent zajmuje się inwestycjami strategicznymi dla miasta…”.
NO WIĘKSZEJ BZDURY NIE SLYSZAŁEM
Aj tam, dobrze jest, niech do Raciborza ściągają bogaci, myślę, że
każdy woli być ochroniarzem bądź szoferem bogacza niż bezrobotnym
żebrzącym o zasiłek w urzędzie. A jak nie – to przecież można wybrać
urząd.
A jak będą ściągać, to i firmy remontowe będą miały robotą i sklepy budowlane, a może w małych sklepach się coś więcej kupi?
Problemem
nie są sklepy typu tesco, lidl, etc. ofc, wolę mały sklep pod domem,
ale robiąc zakupy wybieram market bo płacę sporo mniej. Liczy się
pieniądz, nie ma miejsca na sentymenty, u każdego z nas. Bo takie sklepy
są po prostu wydajniejsze. Twórzmy własne, Polskie – to się da zrobić.
Ale
problemem głównym – o którym Pan piszesz – jest brak miejsc pracy, a te
są żyłowane przez takie „inwestycje” jak chociażby park wodny Pana
Lenka. Ile zapłaciliśmy? Ile dopłaciliśmy? Ile dopłaciliśmy? O ile realnie podniosą się podatki w Raciborzu? Ile kasy zasili baseny, zamiast zasilać przedsiębiorców – bo to oni tworzą miejsca pracy, nasze bogactwo.
Smutne jest to, że lokalni przedsiębiorcy są zjadani przez sieciówki. To jest niefair. Oni prowadzą biznes od lat, a muszą uciekać z rynku, bo wykańczają ich amerykańskie lub zagraniczne firmy.
Dokładnie. Wszędzie w kółko pieprzą o przyciąganiu zagranicznych inwestorów, dają im zwolnienia z podatków itd. A to nie inwestorzy wielcy tworzą miejsce pracy ale drobni przedsiębiorcy – dać im swobodę i będzie lepiej. Polska mogłaby być „narodem sklepikarzy” i wtedy żyłoby się nam dostatnio, ale to nie problemsamego Raciborza ale w ogóle filozofii władz na każdym szczeblu w tym kraju:(
Wiemy doskonale jak to przebiega, ale pamiętajmy, że nim oddamy im nasz głos i wladzę rządzenia w naszym imieniu, zastanówmy się pięć razy ko to jest i czego od niego oczekujemy, ale również czy jest w stanie nam to dać, swoją służbą. Tak , tak , bo jest to służba publiczna, służba społeczeństwu. Czy o tym zapomnieli nasi panowie – czyli radai pan Leonidas. A my chcemy normalności, pracy, mieszkań. Może jeszcze jest czas na działanie – niech nasze eminencje pomyślą o zwykłym obywatelu nie tylko w kontekście rozrywek kulturalnych , ale przede wszystkim egzystencjalnych.
Niech żyje Majdan
Protestujący na Majdanie ludzie raczej nie ustąpią ani na krok. Trzymamy kciuki za taką desperację i wolę walki o nowe jutro Ukrainy. To dopiero początek drogi. Oni tak jak my Polacy chcą poznać nową Europę, być wolni, mówić prawdę, mieć pracę, szkoły , przedszkola – nie będzie łatwo. A czy my mając te i inne europejskie dobra możemy cieszyć się, czy raczej stale tylko narzekamy. Pokonali…śmy, a raczej nasi rodzice pokonali trudy 700 procentowej inflacji. Teraz już tylko powinno być lepiej. Ale czy tak faktycznie jest.
Wiele zależy od tego kto weźmie ster w swoje ręce, kto zadba o rozwój gospodarczy regionów. Mam wrażenie, że w naszym regionie dzieje się nie najlepiej. Gospodarczo to jesteśmy takim przysiółkiem południowej Polski. Nasze miasto się nie rozwija, brak miejsc pracy, brak mieszkań, to może budzić niepokoje o naszą przyszłość. Nie czeka nas co prawda drugi majdan, ale rozumiem również wielu młodych Ukraińców. Oni chcą po prostu „normalności”, cokolwiek miała by ona znaczyć. Musimy jednak pamiętać (choć zabrzmi to jak truizm), że polityka regionalna podobnie jak i międzynarodowa na najwyższych szczeblach to nie walka „dobra” ze „złem” (Janukowycz i putinowska Rosja) jak próbują przedstawić to media, ale to przede wszystkim gra interesów, a szarzy ludzie są w tej grze najczęściej tylko pionkami na szachownicy politycznej rozgrywki.
Wiedzieliśmy- a nasza dyplomacja też o tym mówiła, że obie strony raczej nie ustąpią. Następować będzie dalsza eskalacja konfliktu, a wszelkie zaproszenia do rozmów liderów opozycji (którzy to też tracą poparcie wśród protestujących na Majdanie mas) ze strony Janukowycza to tylko gra na zwłokę, która trwała do dziś tj do 22 lutego.
Wcześniej Służby Bezpieczeństwa Ukrainy uznały opozycje i liderów za dążących do zamachu stanu, a protestujących za „terrorystów”( http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukraina-sbu-oglasza-poczatek-operacji-antyterrorystycznej/jcchq oraz http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukraina-sledztwo-sbu-w-sprawie-proby-przejecia-wladzy,nId,1108361.dzi)ś te same służby ślubują narodowi wierność. Wszystkie te wydarzenia przyćmiły Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Na co czeka również Putin? udzielając tymczasem poparcia dyplomatycznego dla działań prezydenta Ukrainy („Obecne wydarzenia na Ukrainie oceniane są jednoznacznie jako próba zamachu stanu. Zdaniem prezydenta całą odpowiedzialność za to, co dzieje się teraz na Ukrainie, ponoszą ekstremiści.” – sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow). Z jednej strony poparcie Putina, z drugiej świadomość Janukowycza, że jego pozycja słabnie: zajęte zostały obwody lwowski, użhorodzki czy tarnopolski. Partia Regionów praktycznie utraciła władzę nad zachodnią Ukrainą.
Niezadowolone z decyzji o braku stowarzyszenia z UE społeczeństwo ukraińskie wyszło manifestować swoją złość. Na frustrację Ukraińców składała się korupcja, przekupna przez Putina władza, ubóstwo, nepotyzm oraz zabetonowany układ polityczno-ekonomiczny z Rosją. Następnie, z tygodnia na tydzień protesty przybierały na sile, a motorem napędowym nie były już tylko spontanicznie reagujące masy, ale liderzy głównych partii opozycyjnych: Kliczko (Udar), Jaceniuk (Batkiwszczyzna) oraz Tiahnybok – przywódca neobanderowskiej i nacjonalistycznej partia Swoboda, która to na zachodniej Ukrainie, a także w stolicy Ukrainy, miała ogromne znaczenie dla działań protestacyjnych. Pojawiły się dziwne wypowiedzi Tarasenki (http://vk.com/public62043361?w=wall-62043361_47998), czy poglądy na historię, działania czy postrzeganie relacji polsko-ukraiński zdecydowanie mogą budzić niepokój.
Z drugiej zaś strony mogłem wśród środowisk nastawionych wobec Euromajdanu sceptycznie, dostrzec również automatyczne poparcie dla działań Janukowycza i wspierającego go Putina. Oczywiście, niesłuszny jest argument, iż Janukowycz został wybrany w demokratycznych wyborach w 2010 roku otrzymując 35,32 % poparcia w I turze oraz 48,95 % poparcia wśród wyborców w II turze przy frekwencji odpowiednio 66,76% oraz 69% (gdzie większość głosów pochodziła ze wschodniej i południowej Ukrainy-za które niewątpliwie zapłacił Janukowycz pieniędzmi Putina). Jednakże jaką legitymizacje władzy może mieć prezydent i jego otoczenie nie dążące do kompromisu (lub tylko stwarzające pozory jego zawarcia) i który ma krew obywateli na własnych rękach?
(http://www.wiadomosci24.pl/artykul/kijow_26_ofiar_smiertelnych_rzad_sciaga_wojsko_do_kijowa_296339.html)
Ukraina jak Racibórz –
W obecnej sytuacji są jeszcze „dobre” rozwiązania?
Zaognienie sytuacji w Kijowie sprowokowało mnie do własnych przemyśleń …….Sytuacja na Ukrainie – a zwłaszcza na kijowskim majdanie – zaostrza się
z godziny na godzinę. Prawdopodobnie w momencie publikacji artykułu nastąpią kolejne, mniej lub bardziej, przewidywalne działania z obu stron zaangażowanych pośrednio
i bezpośrednio w konflikt. Jednak mam nadzieje, że prezydent Janukowycz stanie przed sadem i odpowie za swoje zbrodnie
Należę chyba do niewielu zdumionych, kiedy obserwując relacje różnych mediów mogłem dostrzec zdecydowane poparcie dla protestów na Euromajdanie, który od początku aż po dzień dzisiejszy, miał wiele oblicz, pytanie które w końcu zwycięży? Czy dobre?
W takiej sytuacji proponuję zmienić nazwę powiatu i MIASTA – PRZYSIŁEK RYBNIKA – RACIBÓRZ
przy okazji konkurs (wcześniejsze wybory) na starostów i radnych. Pamiętajcie jedno, „kto mieczem wojuje od miecza zginie”JAK JANUKOWYCZ NA MAJDANIE
Masz rację – Polska byłaby dobrym krajem sklepikarzy. Ale nikt sobie w Polsce obecnie nie mże pozwolić na prowadzenie sklepu, a szczególnie w takim Raciborzu, gdzie market za marketem się buduje. Małe sklepy w takim otoczeniu nie mają żadnych sznas.
Nasze Miasto ( http://nam-raciborz.pl), który realizuje projekt „Ożywiamy Racibórz”. Oby zdążyli, bo powściągliwość Leonidasów pozwoli nam co prawda spokojnie odejść na Jeruzalem , młodzi mieszkańcy tego iata będą przybywać tłumie tutaj ale tylko po to ,aby na ruinach miasta zapalić znicz pamięci a tym piastowskim mieście. Tak czasem żałuję, że na łamach naszych przyklaskowych gazet czy na antenie jedynie słusznej telewizji leonidasa, nie możemy być świadkami gorących sporów i mocnych konkretnych deklaracji,
a przede wszystkich uchwał jak to jest w ukraińskim parlamencie. Nie rozijamy jedynie naszego zaplecza kulturalnego i sportowego, emeryci i tak nie muszą tyle szaleć , bo i nie mają za co. Róbmy trochę więcej konkretów . Budujmy dobre drogi do głównych szlaków transgranicznych a nie drogi do piekielnego ubóstwa. Te działania określiłbym jako pasywne działanie, zmianą mundurków bez marzeń, bezideowy zlepek pomysłów pozbawiony strategii gospodarczej. Wobec tego nawet nie ma co sprawdzać i dowiadywać się w jaki sposób Leonidas znalazł się w komitecie Regionalnej Polityki Miejskiej Województwa Śląski. Okazuje się, że to nie wybitne kompetencje, zdecydowały o powołaniu do „Komitetu”, a wystarczy tzw. „zasiadanie” (jak za starych, dobrych lat). Może się nasze towarzystwo Leonidasów trochę się zasiedziało?
Mimo wszystko nie przestajemy szukać dochodów, płacimy podatki, nie unikamy płacenia należności, które leonidy podnoszą systematyczne co roku, wywiązujemy się z wszelkich opłat z nadzieją, że nasz narybek na tej ziemi znajdzie swój kąt. Tymczasem mam wrażenie, że nasze pieniądze są marnotrawione. Dajemy im pieniądze,, ale nie widzimy efektów ich dobrego wykorzystania. Absurdalnie są wydawane na rzeczy, które nie przynoszą naszemu miastu ani korzyści ani rozwoju. Obywatel narzeka, ale nic nie może więcej , wiec nie zaszkodzi. Niech żyje zatem obłuda i pozoracja służby. Kolejne pomysły stają się źródłem dziwnych a czasem nawet głupich komentarzy, ale jaki pomysł taka krytyka. Przykładowa galeria „Dworzec” przypominam nam co roku, że oni chcą coś zrobić tylko nie wiedza jak, z kim i za co. Lokale dworcowe pozamykane i puste jak inne obrazy w naszym mieście, puste miejsca po sklepach spożywczych, kosmetycznych monopolowych. Dobrze, że fryzjerów mamy więcej, bo Leonidas musiałby się zapisać do kolejki oczekujących, no i oczywiście taki Leonidas straszyłby swojego wyborcę swoim nie tylko politycznym lenistwem. Naszemu miastu potrzeba „kolorów” rynku, rynku pracy i agresywnej gospodarki. wart przytoczenia ruch społeczny
Zmieniamy mundurki czy zmieniamy władzę?
Wszyscy znamy stare powiedzenie „ nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”- i może mówi prawdę. Jeżeli nasi leoniadasi robią błędy w swej działalności polityczne, to może się czegoś nauczą. W pierwszej kadencji, a niektórzy w kolejnej, były wielkie ambicje i zapowiedzi, co zrobimy i co zbudujemy, co poprawimy i zmienimy najlepsze. W drugiej zaś kto wyciągnął wnioski, ze nie co za wiele obiecywać, bo i tak wybiorą. Po co tracić tyle kasy na wyborcze ulotki. Niemniej powtórzył obietnicę, że zrobi czego do tej pory nie zrobił. Mija druga albo kolejna kadencja, a tu wyborcy nie narzekają. Tylko w sklepie lub w barze przy regionalnym kuflu ktoś wlewa żale. Może jednak ktoś wyciągnie wnioski i poprawi swoje wyborcze banery. Tylko czy możemy jeszcze w nie wierzyć i wierzyć im naszym leonidasom. Tracimy powoli ducha obywatelskiej wiary i twórczości. My nie robimy nic bo nie możemy albo nam się nie chce, w końcu narzekać łatwo, zrobić gorzej.
NOWA JAKOŚĆ – CREDO KOMENTATORA
To łatwe przecież takie pisanie bez podpisywania, ale mam ten komfort, że nie reprezentuję żadnej partii ani komitetu. Moim skromnym celem jest chcę przekazać opinie ludzi z ulicy, barów sklepów, poczekalni wszelakiego typu, usłyszanych i przekazanych przez ludzi tego miasta, a kogoś z zewnątrz. Ja jestem w jednym z nich tylko. NOWĄ JAKOŚĆ -może tego właśnie szukamy i oczekujemy. Na szczęście wszyscy ci moi ludzie udzielający „wywiadu” poza kamerami i gazetami utwierdzają mnie w tym , że i ja tez mam racje. Nasze spostrzeżenia i opinie są podobne-może zbyt amatorskie i nie nadające się na profesjonalna publicystykę, ale za to szczere. Nie mamy jednak jak nasi leonidasi utartych schematów i patrzenia na otaczająca nas rzeczywistość przez pryzmat posiadanych stanowisk urzędniczych czy władzy. Nie obchodzi nas żadna poprawności polityczna ani program wyborczy. Chcemy kolorowego miasta, małych sklepów, rzemiosła rodzimego na wysokim poziomie, polskich produktów i polskich supermarketów. Nie ma wśród nas obawy, że wypadniemy nagle z obiegu, ale nas nie wybiorą w następnej kadencji, nie jesteśmy tez jak niektórzy naczelnicy w UM, bojący się swojego pana Leonidasa ( co ono powie na to i owo…… albo musze robić tak jak on mi karzę albo lepiej nic nowego nie wymyślać, bo to morze się nie podobać, itd.). Nie musimy być wierni i mierni jednocześnie.
– patrz NOWA JAKOŚC CREDO KOMENTATORA
zgadzam sie ze smuteczkiem,
[url=http://forum.raciborz.com.pl/misc.php?report=119740]Zgłoś nadużycie[/url] | [url=http://forum.raciborz.com.pl/post.php?tid=18346&qid=119740]Cytuj[/url]
zaloz ,,blogera,, albo – skoros taki ,,szkolony,, – przestrzegac zacznij zasad nEtykieTY !!!
i zaprzestan kopiowania tych samych ,,tekstoow,, we wszystkich tematach bo … >[color=#ff0000] ZASMIECASZ FORUM …[/color]
[b]~emerycie [/b]
kłocimy sie o ceny biletów a infrastruktury wokół basenu brak
ŻENADA
Dworcowa wizytówka władzy- CZYLI KOLEJ NA RACIBÓRZ, ALE Z KIM?
Podobno NASI PANOWIE, wyrażając wole przejęcia obiektów dworca PKP stwierdzili, iż miasto robi to ze wstydu. Takie działania i myślenie zasługują na pewno na uznanie, gdyby nie fakt , że wszystko zaczynamy robić od tzw. du…rugiej strony. Miasto chce, ale nie może , bo nie ma za co wdrażać swoich pomysłów modernizacyjnych i poprawiających funkcjonalność tych obiektów. Może pomysły i są, ale czy nie jest ich czasem za dużo, a ich jakość pod względem menadżerskimi ekonomicznym jest raczej mizerna. Jak to się przełoży na głosy wyborcze trudno powiedzieć, ale jak czytamy w raciborskiej prasie: „…Ci, którzy chcą iść na wybory, podkreślają, że chodzą od lat i obserwują, co dzieje się w mieście, a choć są niedociągnięcia, widocznych jest też wiele pozytywnych zmian. Czy raciborzanie są zadowoleni z raciborskich władz? – Powiem szczerze, że mi odpowiada, to co robi obecna władza – mówi młody Rafał Wójcik. – Bardzo podoba mi się, że powstaje aquapark – dodaje. Robią, co mogą i na co ich stać – mówi pan Feliks Majer – Na wybory się na pewno wybiorę. Mówią różnie, ale prezydent Lenk robi drogi rowerowe, buduje aquapark, będzie remont Mariańskiej, widać, na co idą pieniądze. – Prezydent zajmuje się inwestycjami strategicznymi dla miasta…”.
NO WIĘKSZEJ BZDURY NIE SLYSZAŁEM