Zespół taneczny "Łężczok" z gminy Nędza miał okazję zaprezentować się przed międzynarodową publicznością.
200 wystawców z całego świata, m.in. Tunezji, Francji, Grecji, Indonezji, Maroko, Wielkiej Brytanii oraz Polski. 8,5 tys. osób odwiedzających. W Katowicach odbyła się jubileuszowa edycja Międzynarodowych Targów GLOBalnie. W ramach pokazów artystycznych wystąpił m.in. zespół "Łężczok" z Zawady Ks. w gminie Nędza.
Trzy dni święta turystyki na powierzchni 5 tys. m2. Na scenie przy jednym z pawilonów wystawienniczych przed odwiedzającymi międzynarodowe targi zaprezentowały się grupy znanego nie tylko w regionie zespołu tanecznego "Łężczok" działającego od kilkunastu lat w Zawadzie Ks. w gminie Nędza. – Jesteśmy naprawdę pod wrażeniem. Nie co dzień można zobaczyć takie występy. I zaskakuje wiek tancerzy! Takie małe dzieci a tak świetnie dają sobie radę – były pod wrażeniem "Łężczoka" Ewelina Konik i Marta Spik, które na targi przyjechały z Opola. Jeden z odwiedzających targi żałował, że nie zabrał ze sobą córki. – Są świetni! – przyznał. – To tancerze z Niemiec? – pyta jedna z pań z widowni. – Nie? A tak dobrze tańczą te bawarskie tańce!
"Łężczok" pod egidą głównie Gminnego Centrum Kultury w Nędzy, ale także przy wsparciu mniejszości niemieckiej oraz Stowarzyszenia na rzecz Dzieci i Młodzieży "Bajtel" tworzonego przez rodziców dzieci tańczących w zespołach, skupia kilka grup tanecznych: trzy grupy wiekowe zespołu folklorystycznego "Łężczok", trzy grupy mażoretek "Arabeska", a siódmym zespołem jest "Aksebara" (Arabeska czytana od tyłu), czyli grupa, w której tańczą mamy mażoretek. W sumie ponad 100 osób.
Podczas katowickich targów swój popis dała znakomita większość tancerzy tańczących w zawadzkim zespole. – To fantastyczna forma spędzenie czasu wolnego i to nie tylko dla dzieci, ale i rodziców, których zespół też mocno zbliżył, zawiązały się przyjaźnie, fajne relacje – Krzysztof Kuszka z Nędzy, towarzyszył w Katowicach swojej roztańczonej córce 12-letnie Wiktorii.
Wiktoria wraz ze swoimi koleżankami tańczącymi w mażoretkach zwiedziła już z występami wiele miejsc – nie tylko w kraju. – Opanowanie tych różnych trików tanecznych z pałką trochę czasu zajęło – przyznaje. – Ale jest świetnie, nie ma czasu na nudę i ciągle czegoś nowego się uczę – podkreśla.
Aleksandra Rymerska przyjechała do Katowic ze swoimi dwoma tańczącymi w zespole córkami: 14-letnią Mają i 13-letnią Darią. Wsparcie rodziców jest dla młodych tancerzy nieocenione – dodadzą otuchy, a i pomogą np. ułożyć misterną fryzurę, która utrzyma się w tańcu. – Jako rodzic obserwuję dzieci nie tylko już na scenie, ale i za kulisami, gdzie czas goni, trzeba spieszyć się z przygotowaniem do występu. Emocji jest niemało! – uśmiecha się pani Aleksandra. Sama też tańczy i to w tym samym zespole co córki. "Aksebara" skupia 16 pań – mam mażoretek. Panie zaprezentowały się ostatnio podczas imprezy z okazji Dnia Kobiet i Mężczyzn w Nędzy. – Uwielbiam tańczyć! A to też taka forma aerobiku, która daje naprawdę mnóstwo frajdy! – zapewnia.
"Łężczok I" zaprezentował tańce śląskie i niemieckie. W grupie młodzieżowej występuje od kilku lat pochodzący z Kazachstanu 21-letni Sergiej Sławecki. – Jak trafiłem do zespołu? Od dawna tańczyła w nim moja kuzynka. Przyszedłem na którąś próbę i bardzo mi się spodobało! – mówi.
Zespół odnosi sukcesy biorąc udział w wielu konkursach i wydarzeniach artystycznych organizowanych w kraju i zagranicą. – To z pewnością zasługa pani choreograf Aldony Krupy, która ciągle wymyśla nowe układy. Nasz repertuar jest bardzo różnorodny, folklor ma swoich fanów, taniec nowoczesny również, pewnie dlatego jesteśmy zapraszani na występy w różne miejsca – mówi Weronika Riemel, kierownik zespołu. – A takie występy to promocja nie tylko dla nas. Nie każda gmina może się pochwalić własnym zespołem folklorystycznym, bo jego stworzenie nie jest wcale takie proste. Ważnym i jednak kosztownym elementem są same stroje. Kupujemy albo oryginalne, albo wzorując się na starych fotografiach próbujemy szyć u krawcowej – wyjaśnia kierownik zespołu.
/publ. p/