Kabaret Rak i Jacek Silski bawili publiczność w Nędzy

Recital Klaudii Stabik, Jacka Silskiego, występ kabaretu "Rak" – tak upłynął trzeci dzień majówkowego festynu w Nędzy.

– "Łężczok" to takie nasze "dobro narodowe" można by powiedzieć! – zachwycała się pani Judyta, mieszkanka Zawady Książęcej. Prosiła, by koniecznie podkreślić, że nie jest spokrewniona z żadnym z młodych tancerzy. – NIe przyjechałam tu dlatego, że tańczy tu moje dziecko. Ich występy po prostu bardzo lubię, są naprawdę bardzo profesjonalni! – podkreślała.

- reklama -

 

 

Zespół z Zawady Książecej działający już od ponad 16 lat to ponad stu tancerzy skupionych w siedmiu różnych grupach – tańca folklorystycznego ("Łężczok") i mażoretkowego ("Arabeska"). Zawsze kiedy pojawiają się na scenie wzbudzają ogromny entuzjazm. Choreografka Aldona Krupa doskonale zna receptę na sukces – dziecięce i młodzieżowe zespoły taneczne prowadzi od wielu lat. Po "Łężczoku" i "Arabesce"majówkową publiczność największymi hitami muzyki rozrywkowej, utworami Tiny Turner, Celine Dion, czy zespołu Quin, rozgrzewała wokalistka rodem z Nędzy – Klaudia Stabik.  – Do takiej pogody 3 maja już przywykłam. Aura przeważnie kiepska, gdy mam wystąpić na naszej majówce – śmieje się artystka.

 

Klaudia Stabik młoda, ale jakże dojrzała, obdarzona fantastycznym, mocnym głosem wokalistka. W lutym ubiegłego roku wydała pierwszy singiel "Samotni (Astronomia)", a "Już nigdy" – utwór, który pojawił się w lipcu – to kolejna kompozycja zapowiadająca debiutancką płytę. – Muzyka to wolność, w śpiewaniu można być sobą, gdy wychodzę na scenę mogę przekazać wszystko to co chcę – mówi wokalistka. Muzyka jest jej największą pasją. Jednak, choć podziwia i szanuje wielu artystów, w swoich piosenkach stara się przede wszystkim być sobą.

 

Po Klaudii Stabik do tańca porwał Jacek Silski. Publiczność artysta oczarował głosem o ciepłej i aksamitnej barwie. Współpracował m.in.: z Operą Śląską, Państwową Operą we Wrocławiu, czy Królewską Orkiestrą Symfoniczną Przy Pałacu w Wilanowie. Jacek Silski występował na scenach całego świata. Za jedno ze swoich największych osiągnięć uważa występ w 2003 roku w Danii na jednej scenie z Julio Iglesiasem, po którym nagrał płytę „Jacek Silski – Julio Iglesias by Jacek Silski” z coverami tego znanego na całym świecie piosenkarza.

 

 

Na finał trzeciego dnia festynu majowego w Nędzy, który jest przez gminę organizowany już od 21 lat, wystąpił kabaret "Rak". – Dla mnie to niesamowite, że w tak małej miejscowości organizuje się takie duże imprezy. Tego nie ma nawet w dużych miastach – zapewniają państwo Irmina i Krzysztof z Rudy Śląskiej. – "Rak" to można powiedzieć nasi "ziomale", bo z tego samego miasta. Przyjechaliśmy za nimi mimo pogody, bez sensu siedzieć przed telewizorem! – śmiali się fani kabaretu.  Z czym kabaret "Rak" do Nędzy przyjechał? – To taki specyficzny rok, bo i jubileusz wejścia do Unii Europejskiej, i zbliżające się wybory samorządowe, a i dla nas właściwie każdy rok to wyzwanie. Więc w naszym programie znajdzie się wszystko, ale najwięcej obyczajówki. Jak się mamy śmiać, to najwięcej z samych siebie – mówił Krzysztof Respondek.

 

 

 

"Rak" w Nędzy występuje nie pierwszy raz. – Śmiesznie z tą nazwą trochę. Nędza powinna się nazywać "Bogactwowo" albo jakoś, bo tu się sporo dzieje! Fajnie się tu przyjeżdża! – mówił Krzysztof Respondek. Artyści zapewniają, że grają dla ludzi, którzy chcą odrobiny wytchnienia, chcą się dobrze i beztrosko pobawić.  – Kabaret to nie wyścigi, choć owszem, trzeba się dobijać do łaski publiczności. Mamy to szczęście, że naszą publiczność zdobyliśmy wiele lat temu, teraz musimy ją tylko utrzymać. jesteśmy trochę jak legendarny "Dżem", nawet jeśli nie ma nas w telewizji, publicznośc nas nie zawodzi – przekonywał Krzysztof Hanke.

 

/publ.p/

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj