Najmłodsi czytelnicy bawili się z Anią z Zielonego Wzgórza

Zaproszone miłośniczki Ani Shirley nie zrażone aurą przybyły na Herbatkę na Zielonym Wzgórzu.

Jest prawdą powszechnie znaną, iż w czasie deszczu dzieci się nudzą. Jednak nie w bibliotece, i nie w towarzystwie pewnej piegowatej panny z dużą wyobraźnią. To właśnie od domalowania na wszystkich twarzach piegów i przedstawienia gospodyni rozpoczęła się herbatka. Następnie podzieleni na dwie grupy goście rywalizowali w zabawach sprawnościowych (rzucano kapeluszem, zaplatano warkocze z włóczki oraz zaciągano uparte krowy na pastwisko), wysilali również wyobraźnię malując portret współczesnej Ani. Zwyczajem Zjednoczonego Królestwa o godzinie siedemnastej nastąpiła przerwa na poczęstunek, z tą różnicą, iż oprócz herbaty zaserwowano również – na cześć gospodyni – sok marchewkowy. Rytuał five o’clock umilił koncert skrzypcowy w wykonaniu siostrzanego duetu Marty i Wiktorii Linek.

- reklama -

 

 

 

Ani nie raz wytykano bujanie  z głową w chmurach, jednak czymże byłoby życie bez marzeń? W drugiej części programu każdy z zaproszonych gości mógł spisać swoje marzenie na ozdobnej kartce, by następnie zapieczętować je lakiem z nadzieją na spełnienie w przyszłości. Rudowłosa gospodyni spotkania marzyła m.in. o pięknej garderobie od stóp po głowę. Z pomocą przyszły jej wierne fanki, tworząc kwiaty z krepiny, które upiększą nawet najnudniejszy słomkowy kapelusz. Herbatkę zakończyło wręczenie pamiątkowych dyplomów, na których znalazł się znamienny cytat: „Tam gdzie przebywa Ania nie ma mowy o nudzie”.

 

 

/publ.p/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj