Jeżeli będziesz mieć szczęście na takim targu za kilkaset złotych kupisz szablę "Ludwikówkę", która może być warta kilka tysięcy złotych.
W Chałupkach jarmark na granicy. Już od godz. 05.00 pojawiają się pierwsze stragany. Zdarza się, że sprzedawcy są już dzień wcześniej. To dla nich wielka okazja. Sprzedają głównie antyki. Są i militaria, i obrazy, i stare sprzęty domowe. I są nowoczesne "kolekcje". Ubrania, jarmarkowe gadżety. Niebo dla dzieciaków i droga krzyżowa dla ich rodziców. Trąbki, kapiszonowce, wiatraczki. To naprawdę wielki targ.Sołtys Chałupek powiedział – nie prowadzimy specjalnej ewidencji. Nie wiem ilu jest ludzi. Ale sam pan widzi. Ciągną się ludziska kilometrami. A przecież wystawców jest odrobinę mniej niż w zeszłym roku. Wiadomo – pogoda. Niektórzy wystraszyli się opadów i tej fali, której całe szczęście nie ma. Na swój użytek myślę jednak, że będzie tutaj z 4 tys. osób.
To nie jest oryginalna szabla kawaleryjska wz. 34 zwana "Ludwikówką", ale może na innym bazarze taką wypatrzysz za grosze
Sprzedający nie wnoszą żadnych opłat. Gmina dba o bezpieczeństwo. W pobliżu parkuje lśniący, czerwony wóz strażacki. Wśród rzesz kupujących, sprzedających oglądających widać czarne mundury. To strażacy z OSP. Gmina dba także by odpowiednio rozplanować stosika gastronomiczne. Nikt głodny nie wyjdzie. Klient i biznesmen mogą spałaszować kiełbasę z grilla, albo kurczaka z rożna. Dzieciaki znajdą gofra, czy watę cukrową. Ci, których suszy mogą podreperować się plastikowym kufelkiem piwka. A i znajdzie się nawet mały kieliszek ziołowej wódeczki. Na lepsze trawienie.
Możesz trafić świetny prezent dla żony
Gwar rozmów. Słychać pytania: a jak stare to, a czy to działa, a po ile. Sprzedawcy chwalą. Kupujący ganią. Targują. Wszyscy będą tu jeszcze do godz. 15.00 może do 16.00. I tak dwa razy do roku. Na wiosnę i na jesień. Są tu kupcy z całego regionu. Pietrowice Wielkie, Gliwice, Częstochowa, Racibórz, Rybnik. Za tydzień będą w Wodzisławiu.
tekst i zdjęcia /l/
Impreza wspaniała. Jesienią w Raciborzu, Lamus reaktywacja. Zapraszamy już wszystkich chętnych.
Ja na podobnej imprezie, ale gdzieindziej kupiłem działający gramofon z 1948 roku za butelkę wódki:)