Wodzisław pokazuje, że potrzeba nowych narzędzi dla miast by podchodzić z większą dozą zaufania do współpracy miedzy miastami. Trzeba częściej sięgać ponad granice. Dzięki temu łatwiej będzie budować nowe miejsca pracy, czy dbać o inwestycji – mówi minister Orłowski
Wiceminister Infrastruktury i Rozwoju Paweł Orłowski ma 38 lat. Urodził się w Gdyni. polityk, samorządowiec. Z wykształcenia prawnik. Były wiceprezydent Sopotu. Od 2011 pracował w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Od 2013 roku jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.
Panie Ministrze czym w istocie jest Krajowa Polityka Miejska?
Najkrócej – to rządowy dokument, który określa politykę rządu wobec miast. Definiuje on preferowane przez rząd przedsięwzięcia miejskie w perspektywie czasowej KPM, czyli do 2020r. Jest to obraz wizji zobowiązań resortów, aby możliwie jak najlepiej zarządzać miastami, żeby koncentrować się na najważniejszych dla przyszłości mieszkańców zagadnieniach. Takie rzeczy jak niska emisyjność, zagadnienia energetyczne, rewitalizacja są kluczem do przyszłości miast. I wymagają one wsparcia ze strony resortu i ujęciu w tym sektorowym myśleniu spojrzenia miasta, Miasta są centrami wzrostu. Owszem generują problemy. Ale dalej są najważniejszymi centrami wzrostu. Ten obraz nie zawsze działa na świadomość poszczególnych resortów. KPM ma to zmienić. Wprowadza potrzebę oceny poszczególnych resortów przez pryzmat miast.
Minister Orłowski (na zdjęciu z mikrofonem) – Krajowa Polityka Miejska ma odpowiedzieć gdzie ma się spotkać rząd i samorząd projektując rozwiązania dla miast
Wodzisław jest jednym z 3 miast w Polsce, gdzie odbywa się taka konferencja. Gdzie są takie konsultacje prowadzone bezpośrednio. Dlaczego wybrano właśnie to miasto?
Ponieważ KPM ma odpowiadać na potrzeby i zagrożenia wszystkich miast. Nie tylko do metropolii. Nie tylko do aglomeracji. Wiadomo, one także są kluczem. Ale miasta takie jak Wodzisław również budują szeroki obszar funkcjonalny. I KPM ma to pokazać. Ma trafiać do miast małych, średnich, zwartych i rozproszonych. Ma czynić z nich funkcjonalne centra wzrostu.
Wodzisław jest świetnym przykładem. Miasto z historią, z tradycjami, z uwarunkowaniami, które zmieniły jego strukturę w ciągu ostatnich 30 lat.Z jego zmianami terytorialnymi i przestrzennymi i reakcjami na nie. To wszystko pokazuje jak w soczewce, na jakich przedsięwzięciach należy się skupić, jakie proponować rozwiązania. To wszystko jest zarządzaniem miastem w ramach obszaru funkcjonalnego. Trzeba przestać się koncentrować jedynie na granicach administracyjnych. Przykład Wodzisławia i okolicznych gmin pokazuje, że potrzeba nowych rozwiązań. Że trzeba się zastanowić nad współpracą nad komunikacją, nad rynkiem pracy, a nie bunkrować się w okopach granicy jednego miasta, czy jednej gminy. Jesteśmy na Śląsku i te zagadnienia są aż nadto przejaskrawione. To nie tylko wspólny rynek pracy, ale także kwestie energetyczne. I Wodzisław jest ku temu doskonałym miejscem by rozmawiać o niskiej emisji, czy efektywności energetycznej.
Wodzisław może zostać "poligonem" dla rządowej polityki
Na konferencji mówiono wiele o ekologii i powiązanych z nią zagadnieniami. Termodernizacja, efektywność energetyczna, niska emisja, reakcja na zmiany klimatyczne. Te wszystkie terminy wchodzą w zakres działań WFOŚiGW. Jak Pan Minister go ocenia?
Jego rola jest nie do przeceniania. To nie tylko finansowanie, chociaż o nim zwykle myślimy mówiąc WFOŚ. Fundusz oczywiście wspiera działalność ekologiczną w tym zakresie pieniędzmi. Ale Fundusz to także edukacja. I pewne rzeczy można robić bez kosztów upowszechniając pewne dobre praktyki. I Fundusz to robi. Promuje rozwiązania związane z niską emisję, z komunikacją, z walką z hałasem. Często nie wymaga to wielkich nakładów. Widzę trochę rolę Funduszu jako wskazującego dobre rozwiązania innych miast – również zagranicą. To może przynieść duży efekt i tu również jest duża rola WFOŚ.
Mówi Pan wiele właśnie o wiedzy. Jak doświadczenia innych są ujęte w nowym spojrzeniu rządu na miasta?
Wiedza jest kluczem. Centra wiedzy są jednym z najważniejszych zadań KPM. Stoi na równi z analizą przepisów prawnych, analiza działań resortowych. To nie ma być nowa instytucja. To mają być raczej banki doświadczeń rozwiązań, które już się sprawdziły. Tu mają być zarejestrowane wzorce dokumentów, umów, dobrych praktyk. Na ich bazie można prowadzić projekty pilotażowe. I Wodzisław mógłby być w takim dobrym znaczeniu poligonem dla tych doświadczeń.
tekst i foto Leszek Iwulski