Europa musi się zastanowić, czy aktualna polityka energetyczna nie jest zbyt radykalna.
Energetyka przestaje być wyłącznie sprawą gospodarczą. Energetyka wykracza również poza sferę ekologiczną. Kwestia zielonej energii, wspólnej polityki energetycznej, pakietu klimatycznego stają się węzłowymi punktami polityki europejskiej. To, czy na Śląsku będzie się wydobywać węgiel, czy śląskim węglem będzie się palić w polskich elektrowniach staje się jednym z fundamentów tworzenia polskiej (i unijnej) polityki zagranicznej. Kwestia agresywnie prowadzonej polityki Moskwy na Ukrainie wskazuje, że uzależnienie Europy Zachodniej od rosyjskich surowców energetycznych może mieć katastrofalne skutki. Upieranie się Europy Zachodniej przy całkowitej dekarbonizacji może przybrać formę geostrategicznego seppuku.
Na Targach w Pietrowicach Wielkich eurodeputowany Bogdan Marcinkiewicz powiedział – między państwami starej i nowej Unii pojawiły się w tym zakresie duże rozdźwięki. Ta "nowa" Unia nie dość, że ma złe doświadczenia historyczne np. z Rosją, to w dodatku ma energochłonny przemysł. Musimy patrzeć, czy rzeczywiście stać nas na taką energię. Po drugie musimy mieć na uwadze naszych mieszkańców. Czy budżety domowe naszych mieszkańców to wytrzymają? Po trzecie niezmiernie istotny jest aspekt bezpieczeństwa. To, że Rosjanie są w stanie zakręcić kurki jest niestety już sprawdzone. Doświadczyliśmy tego w 2009 roku. Musimy sami kreować bezpieczeństwo energetyczne.
Wiceminister Infrastruktury i Rozwoju Regionalnego Adam Ździebło jest zdania, że – nie może być powrotu do polityki energetycznej sprzed kryzysu ukraińskiego. Mówiliśmy przez wiele lat o bezpieczeństwie energetycznym. O niezależności energetycznej. O tym, że trzeba korzystać z tego, co mamy na miejscu. W naszym przypadku jest to węgiel kamienny, czy brunatny. Zachodnia Europa patrzyła na nas ze zdziwieniem. Mówiono, że to jakaś szaleńcza strategia. I okazało się, że mieliśmy rację. Dlatego nie możemy popełniać dwa racy tych samych błędów. Musimy umiejętnie dywersyfikować źródła energii i korzystać z jej wszystkich dostępnych źródeł.
Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Gabriela Lenartowicz zgadza się z politykami – Europa wychodzi z neofickiego podejścia do odnawialnych źródeł energii. Niestety na chwilę obecną energia o tym charakterze jest trochę droższa. Dzisiaj nie mówimy już o dekarbonizacji, czyli wykluczeniu paliw kopalnych, głównie węgla. Dzisiaj to podejście ma charakter mixu energetycznego. Energię zwłaszcza elektryczną można pozyskać z różnych źródeł. Chodzi o trzy rzeczy. Trzeba osiągnąć 3 cele. Po pierwsze system pozyskiwania energii powinien być wydajny. Po drugie powinien być ekologiczny. Po trzecie wreszcie nie powinno się do tego zbyt wiele dopłacać.
Kwestie energetyczne pokazują, że polityki europejskie w tym kontekście bywają różne. Kraje zachodnie kilka dni temu pokazały, że pomysł premiera Tuska dotyczący Unii Energetycznej został de facto skasowany. Pakiet klimatyczny jest serwowany w imię solidaryzmu państw europejskich walczących ze zbyt dużą emisją CO2 do atmosfery. Jednocześnie Francja sprzedaje supernowoczesne okręty wojenne "Mistral" Rosji. Tu nikt nie mówi o solidarności europejskiej.
/Leszek Iwulsk/i/
Artykuł zaczerpnięto z GazetaInformator.pl nr 162 / maj 2014
no może media lokalne bedą bardziej się angażowały w partycypacje władzy jako opinia i wyraziciele obywateli
kiedy „Protokół z Kioto” podpiszą … USA, Australia, Kanada czy wreszcie … Chiny ?
Po czwarte wyszły na zewnątrz gliniane nóżki Unii Europejskiej, gdzie jej niejednorodność, zawiłość, wewnętrzna niespójność, wewnętrzne konflikty interesów pokazuje, że jest to instytucja zbyt miałka, żeby stawić czoło Rosji czy USA w jakimkolwiek konflikcie.
Jak sobie Ukraina potrzebuje 35 mld to najpierw niech zrobi u siebie porządek, bo jak na razie to nie dałbym im złamanego grosza, gdyż w rządzie zasiada Julia Tymoszenko, specjalistka od przekręcania pieniędzy i za cholerę bym jej nie zaufał.
Parafrazując koleżankę napiszę tak: A my jako Polacy, wspierajmy przede wszystkim swoich rodaków za granicą, szczególnie w krajach sąsiedzkich takich jak Ukraina czy Litwa, gdzie ich sytuacja wymaga wielkiego wsparcia. Znajdujmy czas na refleksję i nie bójmy się sami oceniać sytuacji, które obserwujemy. Nie pozwólmy sobie wmówić, że należy odrzucać historię, gdyż jest to karygodny błąd. Z historii należy wyciągać wnioski i nie należy popełniać kolejny raz tego samego błędu.
Po drugie nie rozumiem dlaczego polski rząd wspiera front w którym bardzo mocną siłą są zwolennicy czczenia dokonań Bandery, OUN-UPA czy SS-Galizien. Nikt w mediach głównego nurtu nie zapytał nawet drugiej strony konfliktu, gdzie przecież na studiach dziennikarskich tyle się mówi o pluralizmie i jakoś Polsatowi, TVN, TVP, GW, GP itd. nikt nie jest w stanie tego wytknąć. Jako Polak na pierwszym miejscu jest mniejszość naszych rodaków na Ukrainie. Tylko chyba problem tkwi w tym, że Ta mniejszość popierała właśnie Janukowycza bo on dawał szansę na trzymanie krótko Banderowców.
Po trzecie Putin pokazał, że jako jedyny na świecie z głów mocarstw zamieszanych w konflikt (Rosja, USA i UE*) gra w najwyższej lidze. W jego słynnym już przemówieniu wypunktował zachód jak stary wyga juniora. Obrócił sprawę Kosowa przeciwko UE, pokazał hipokryzję „demokracji”, gdzie wskazał narzędzia konstytucyjne jakimi należy obalić legalny jeszcze rząd Janukowycza.
Według mnie Janukowycz był przywódcą, któremu zabrakło odwagi i nie zareagował siłowo i tu przypominam słowa szefa polskiego MSW Bartłomieja Sienkiewicza „Monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci”. Jest to w końcu człowiek ukochanej przez demokratów, uniofili Platformy Obywatelskiej. Jednak żaden z Janukowycza mąż stanu, a jedynie wyszedł z niego zwykły cykor i to jemu w dużej mierze należy postawić zarzut nie utrzymania porządku w kraju, ale …….. teraz mamy pasztet eurowyborczy: pakiet klimatyczny, bezpieczenstwo energetyczne, wejscie do strefy euro- nie mielismy rzeczowej debaty, a szkoda
pytanie jest czy to juz taki poziom kampanii nas czeka stale
te debaty nie ruszyły teamtu żadnego na poważnie
barchło i bylejakośc
chyba mają nas za idiotow
– pytam zatem czy do jesieni zgłupiejemy jeszcze bardziej?
pozdrawiam autora
ciekaw jestem kto sie odważy przed listopadem podjąć tematykę Śląska i co zrobi RAŚ?
..niektórzy, za sygnełem nagłówka, myślą że to już powtórka Krymu, na Ślasku – a tu jakieś echo durnej propozycjii Tuska o bezpieczeństwie energetycznym ???