Piknik z okazji Dnia Strażaka w Górkach Śl.

Najmłodsi zapoznali się z zawodem strażaka, a także ze sprzętem, który mieli okazję wypróbować.

Dzieci ze szkoły i przedszkola w Górkach Śląskich dowiedziały się jaki sprzęt służy strażakom do rozcinania pojazdu, jak wygląda agregat i w jakich sytuacjach strażacy wykorzystują najaśnice. Każdy mógł też wypróbować prawdziwą strażacką sikawkę. Na zakończenie na uczestników festynu czekał grillowany poczęstunek oraz słodkości.

- reklama -

Strażacy-ochotnicy z Górek Śl. co roku zapraszają najmłodszych na piknik z okazji swojego święta. – Chcemy dzieciom w ciekawy sposób opowiedzieć o naszym zawodzie, pokazać sprzęt, pozwolić go wypróbować. Liczymy, że już w tych małych dzieciach zaszczepimy zainteresowanie ochotniczą strażą pożarną – mówił Waldemar Kurowski, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Górkach Śląskich.

 

 Zobacz więcej zdjęć z pikniku >>

Takie imprezy dzieci zapamiętują na długo. – Bardzo to wszystko przeżywają i potem prawie każde z nich chce zostać strażakiem! – uśmiecha się Jolanta Kupczyk, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Górkach Śl.Czynnych strażaków w Górkach jest 34. Służba w OSP, jak mówi Waldemar Kurowski, nie jest dla każdego. – Na pewno nie dla tego, który myśli, że tu zarobi. To służba drugiemu człowiekowi. Strażak jest szczęśliwy, gdy może pomóc – mówił prezes OSP. Akcji, której nigdy nie zapomni jest powódź z 1997 roku. – Zalane domy, zrozpaczeni ludzi. Tych obrazów nie zapomni się do końca życia – przyznaje.

Dzięki wsparciu gminy, a także środkom zewnętrznym OSP w gminie Nędza wzbogacają się o nowy sprzęt. W ubiegłym roku strażacy  dostali piłę tarczową, piłę łańcuchową, butle tlenowe i węże. – Na bezpieczeństwie nie można oszczędzać – podkreślają.

W coraz lepszym stanie są też strażnice. Gmina przymierza się również do poprawienia sytuacji OSP. – Niestety tutejsza remiza przylega do prywatnego budynku, którego stan pozostawia wiele do życzenia i raczej to się już nie zmieni. Stąd plan, by wybudować nową strażnicę. To spory wydatek dla budżetu gminy, więc inwestycja z pewnością musiałaby zostać podzielona na etapy. Liczymy też na środki zewnętrzne – wyjaśniła wójt gminy Anna Iskała.

/publ. a/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj