Mega wywiad z okzaji 30 lat sp 15

Zapraszamy do lektury mega wywiadu o historii Szkoły Podstawowej nr 15 w Raciborzu.Redakcja: Jak wyglądały przerwy?

D.W.- Przerwy były najciekawszą częścią dnia szkoły. W pogodne dni na przerwach wychodziło się przed szkołę, by bawić się, grać w piłkę, a co niektórzy powtarzali materiał w strachu przed pytaniem na lekcji. Po jakimś czasie otworzono w szkole sklepik i wokół niego kręciło się życie na przerwach.

A. i L. K. – Grano w gumę, słuchano muzyki i odbijano piłkę od ściany paletką do ping-ponga.

R. D.-S.- Przerwy były bardzo podobne do dzisiejszych. Bardziej utkwiły mi lekcje z wychowawcą p. W. Marchwiak, lekcje fizyki z panią Zwierz, lekcje (odpowiednik dzisiejszego WOS-u) z p. Stefaniakiem, język polski z p. Różyckim.

E.R.-B.-W klasach I-III spacerowaliśmy parami wkoło korytarza. Pani dyżurująca była w środku. W klasach IV-VIII to był luz, biegaliśmy po całej szkole. Teraz dzieci nie znają takich zabaw jak: „Myszka Mickey gra w guziki…”, w „trójkąta”. Albo dwie koleżanki trzymały gumę jak najwyżej potrafiły, a my (gwiazdą) musiałyśmy ją przeskoczyć. Kto był niski był stracony.

Redakcja: Czy były jakieś zajęcia dodatkowe?

D.W.- Zajęcia SKS, na które uczęszczałem bardzo chętnie, bo grałem w reprezentacji szkoły w koszykówkę.

A. i L. K.- SKS i robótki ręczne.

M.P.- Ja na przykład chodziłem na kółko z geografii.

E.R.-B.- Byłam w klasie pływackiej, więc cały czas miałam wypełniony treningami. Na pewno nie było tyle zajęć dodatkowych.
Redakcja: Czy mile Pan/Pani wspomina szkołę? Dlaczego?

D.W.- Bardzo miło wspominam szkołę nr 15 ze względu na nauczycieli i miło bardzo wspominam moją wychowawczynię panią Renatę Dradrach.

A i L. K.- Miło, bo byliśmy pierwszym rocznikiem, który rozpoczął tę szkołę i jeszcze były bardzo nowe sprzęty.

M.P- Jasne. Mieliśmy bardzo dobrych nauczycieli, szkoła była liczna, było wiele klas, więc miałem dużo kolegów. Do tej pory wspominam dyskoteki.

R. D.-S.- Bardzo mile wspominam szkołę, poznałam tu wiele wartościowych ludzi.

E.R.-B.- Bardzo miło wspominam i szkołę i nauczycieli, którzy mnie uczyli. Większość z nich już nie pracuje. Została Ewa Sienkiewicz, która mnie trenowała. Matematyki uczyła mnie pani Ciesielska, a potem Chłosta.
Redakcja: Jakie zasady obowiązywały w szkole?

D.W.- Nie biegać na przerwach, uczyć się, słuchać dyżurnych na przerwach, nie spóźniać się, nie wagarować.

A.i L. K. -Fartuszek i tarcza szkolna.

E.R.-B.-My jako klasa pływacka czuliśmy się naprawdę mocni. Mieliśmy dużo przywilejów. Dostawaliśmy stroje, czepki, dresy, w których paradowaliśmy po szkole. Po rannym treningu zawsze było gorące mleko lub kakao. Wyjeżdżaliśmy bardzo często na zawody i obozy. Pamiętam, że pojechaliśmy nawet do NRD (Lobau). Było super spaliśmy w pokojach czteroosobowych. Był to nasz pierwszy wyjazd i nie zapomnę tego, że tak rozrabialiśmy w nocy, że pani Ewa Sienkiewicz była zmuszona całą noc nie spać, ale jak zwykle miała swoje sposoby. Pamiętam, że spędziłam pół nocy na korytarzu pod ścianą w kuckach. Oparta o ścianę w przysiadzie, ale kara, łaaaaaaał, myślałam, że dostanę kociokwiku, ale byłam twarda jak pani Ewa.
Redakcja: Czym lekcje różniły się od dzisiejszych?

D.W.- Zazwyczaj zaczynały się od pytania 3 osób i potem nauczyciel prowadził lekcję. Na muzyce pan Reszka zawsze ładnie grał na pianinie.
M.P.- Nie było komputerów, tablic interaktywnych, a nawet nie puszczali nam filmów.

R. D.-S.- Nie było rzutników, komputerów była kreda i tablica.

E.R.-B.- Uważam, że teraz jest łatwiej. Za moich czasów nie pisaliśmy żadnych testów. Odpowiedzi były opisowe, nie można był nic wystrzelać. Uczeń teraz ma łatwiej, a nauczyciel gorzej, bo stoi cały czas przy kserze. Pamiętam, jak zadzwonił dzwonek, to staliśmy jak trusie i czekaliśmy na nauczyciela. Nie był mowy o bieganiu.
Redakcja: Którą salę Pan/Pani zapamiętał/a najbardziej?

A.i L. K.- Sala A23, gdzie były zajęcia z panią Haliną Misiak, która uczyła języka polskiego. Sala B26, gdzie pan Piotr Madera uczył historii.

R. D.-S.- Najbardziej pamiętam salę z historii, z młodym nauczycielem, po studiach, pasjonatem p. Mirosławem Lenkiem. Jeździliśmy w soboty na wycieczki rowerowe szukać „skarbów”. Te, które miały wartość historyczną, ustawiliśmy w sali historycznej i dzięki temu miała swoją „duszę”. Pamiętam ją do dziś.

E.R.-B.- Pamiętam, że język rosyjski odbywał się na pierwszym piętrze w budynku A. W klasie były kabiny, każdy siedział osobno, było strasznie. Na sprawdzianie nie było szans na ściąganie.
Redakcja: Czy sale różniły się wyglądem od dzisiejszych?

D.W.- Sale były proste, ozdobione rysunkami lub jakimiś tablicami typu tabliczka mnożenia, zwykła tablica po środku ściany i kredy, której zawsze brakowało.

R. D.-S.- Była tablica, kreda, biurko, ławki i krzesła pozostałe rzeczy były wytworem rąk nauczycieli i uczniów.

E.R.-B.- Pamiętam, że w klasie matematycznej pani Ciesielskiej był pełno brył, połowa była zrobiona przez mojego tatę. To była taka mała kolekcja. Lubiłam tę klasę. Matematyka szczególnie utkwiła mi w głowie, ponieważ używaliśmy bardzo dużych przyrządów do geometrii. Ekierka, linijka i cyrkiel, którymi rysowaliśmy na tablicy były naprawdę ogromne. A dziś dzieci naprawdę mają raj, za przykład może tu posłużyć klasa „wesoła szkoła”, kiedyś nie było takich zabawek (piłek, klocków…).

Redakcja: Czym dzisiejsza SP15 różni się od tej sprzed kilkudziesięciu lat?

D.W.- Na zewnątrz różni się tylko kolorem, ale w środku bardzo. To DWA RÓŻNE ŚWIATY z porównaniem do moich czasów.

A.i L.K.- Różniła się nauczycielami, multimediami oraz liczbą uczniów.

M.P.- Jest to obecnie szkoła nowoczesna. Nie ma 7 i 8 klas, więc jest mniej liczna.

R. D.-S.- Kiedy rozpoczynaliśmy, były tylko dwa budynki C i A, potem sukcesywnie oddawano następne budynki.

E.R.-B.- Teraz jest odmalowana, a kiedyś była szara i ponura.


Z rodzicami: Agnieszką i Leszkiem Kuzdrowskimi (rok ukończenia SP15: 1992 r. i 1987r.) rozmawiała Natalia Kuzdrowska.

Od wujka Dawida Wosika (1994 r.) informacje o szkole pozyskała Wiktoria Steczkiewicz.

Z tatą Marcinem Pordzikiem (1991r.) rozmowę prowadziła Maja Pordzik.
Z mamą Renatą Dradrach-Szwedą (1984 r. była w klasie, która jako pierwsza opuściła mury szkoły) wywiad przeprowadziła Jagoda Szweda.

Z mamą Ewą Rudzką-Bałys wywiad przeprowadziła Wiktoria Bałys.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj