Artur Świerczek i Przemysław Wojciechowski wzięli udział w Automaster Show w Kamieniu Śląskim.
Drift to jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportu. Wywodzi się z Japonii. Błyskawicznie dotarła do Europy, a w tym do naszego kraju. Co więcej, w Polsce mamy najmocniejszą grupę. Również w naszym mieście nie brakuje fanów tej dyscypliny. – Moja przygoda z driftem zaczęła się 3 lata temu. Podczas jednego z pokazów kupiłem bilet na Drift Taxi. Po niezwykle emocjonującej przejażdżce wiedziałem, że w następnym show wystartuję sam – opowiada Artur Świerczek, kierowca Drift Team Racibórz.
Jednak zanim do tego doszło, Artura czekała długa droga. Kupił pierwszy samochód, uczył się panowania nad nim, a potem zbudował własny, mocniejszy. – Jest to kosztowny sport, auta trzeba odpowiednio przygotować do każdego startu, ale emocje jakie temu towarzyszą są bezcenne – podkreśla Artur Świerczek. – Adrenalina, wolność, spełnienie….to jest to, co kocham – dodaje.
Drugim kierowcą raciborskiego Drift Teamu jest Przemysław Wojciechowski, który jest z motoryzacją i samochodami marki BMW za pan brat. To on zaraził Artura miłością do driftu. Razem postanowili spróbować swoich umiejętności prowadząc auto w kontrolowanym poślizgu. Godnie reprezentują Racibórz. Biorą udział w prestiżowych imprezach motoryzacyjnych oraz zawodach. Na swoim koncie mają kilka osiągnięć, a puchary zdobią wnętrza ich domów. Mało tego, interesują się nimi ogólnopolskie media. Niedawno byli w TVN 24 oraz udzielili wywiadu dla TVN Turbo.
W miniony weekend, 21-22 czerwca, wzięli udział w pikniku motoryzacyjnym II Automaster Show w Kamieniu Śląskim. – Drifterzy zapewnili publiczności niezapomniane widowisko. Jak zwykle było dużo dymu, kolorowych samochodów z naprawdę mocnymi silnikami, kontrolowanych poślizgów i adrenaliny. W przeciwieństwie do rajdów samochodowych, nasze show od początku do końca odbywa się na oczach widzów- relacjonuje Przemysław Wojciechowski, kierowca tworzący Drift Team Racibórz.
Podczas imprezy można było przejechać się Drift Taxi, z czego skorzystała Ewa Wojciechowska, wielka fanka raciborskich teamowców. Dotąd ich poczynania oglądała z trybun, a tym razem postanowiła na własnej skórze poczuć emocje, które im towarzyszą. – Ogromne emocje, towarzysząca adrenalina oraz niesamowite show dla publiczności. – zdradza Ewa Wojciechowska, jako współwłaścicielka raciborskiej szkoły nauki jazdy OSK Autokurs, z motoryzacją związana od dziecka.
Drift to ogromne emocje, kolorowe samochody i dużo koni pod maską. Niestety, minusem są koszty utrzymania samochodów. – Dlatego nie poradzilibyśmy sobie bez sponsorów – mówi A. Świerczek. Teamowców wiernie wspiera OSK Autokurs, najstarszy ośrodek szkolenia kierowców w naszym mieście oraz serwis samochodowy Automix. – Właśnie, w Automixie budujemy i kompleksowo przygotowujemy nasze samochody na show- dodaje kierowca teamowy.
/publ.p/